Niedługo Walentynki, więc w tym klimacie:)
Dla Mikołaja;)
Mam nadzieję, że ci się spodoba:D
Zapraszam do czytania!Draco był zły. Nie, był wściekły. Stanął pod drzwiami mieszkania i pomacał kieszeń spodni w poszukiwaniu kluczy. Kiedy ich nie znalazł, zaklął szpetnie. Jeszcze tego brakowało, żeby musiał siedzieć na wycieraczce, czekając na powrót Harry'ego! Myśl o chłopaku zirytowała go jeszcze bardziej, w końcu to on był powodem jego złego humoru.
Po chwili, ku uldze Malfoya, odnalazł klucze w kieszeni płaszcza.
Wsunął je do zamka i przekręcił.
Wciąż zdenerwowany, wpadł do mieszkania, zdjął kurtkę i rzucił ją na kanapę w salonie. Klucze, których kilka minut temu tak rozpaczliwie szukał, cisnął gdzieś na kuchenny stół.
Po drodze do sypialni zrzucił buty, a potem resztę ubrań. Zimny prysznic na ukojenie nerwów to było coś, czego potrzebował.
Doczłapał do łazienki i od razu wszedł pod strumień chłodnej wody. Krople spływały po jego plecach, rozluźniając napięte ze złości mięśnie.
Stał w kabinie niecałe pół godziny, dopóki nie zaczął szczękać zębami.
Wtedy też wyszedł spod prysznica, owinął się niedbale ręcznikiem i wybrał z szafy jakieś szare dresy i białą koszulkę. Dzisiaj nie miał zamiaru przejmować się wyglądem.
Po ubraniu się, wyjął z lodówki jakieś napoczęte wino i usiadł przed telewizorem. To Harry upierał się, żeby mieli mugolski sprzęt w domu, a Dracopo jakimś czasie mu uległ. Za żadne skarby nie przyznałby się, że kiedy Pottera nie było w domu, uwielbiał oglądać wszystko, nawet telenowele.
Dzisiejszy wieczór miał zamiar spędzić właśnie tak, z butelką i jakimś głupim reality show, a na noc wykopie Pottera z łóżka. Niech się drań prześpi na tej twardej kanapie, może się czegoś nauczy.
Co takiego Harry zrobił?
Otóż dzisiaj jest 14 luty. Mieszkali razem już trzy lata i Potter nigdy nie zapomniał o Walentynkach! Co prawda Draco zawsze kpił z tych wszystkich serduszek, kwiatuszków i innych tego typu plebejskich zwyczajów, jednak takie prezenty od Harry'ego sprawiały mu przyjemność i lubił je. Rzecz jasna nigdy nie powiedziałby tego na głos.
Ale teraz, kiedy Potter od rana nie powiedział nawet swojego tradycyjnego "wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek", Draco czuł się źle.
Było mu dziwnie smutno, a przecież, do cholery, nie powinno! To tylko głupie święto dla zakochanych Puchonów! On, jako stuprocentowy Ślizgon, nie będzie się tym przejmował. To ponad jego godność.
Jednak, mimo tych zapewnień, wciąż było mu irytująco przykro.
Przesiedział tak kilka dobrych godzin, śledząc wzrokiem ekran telewizora i z każdą minutą tylko pogarszał mu się humor. Harry zapomniał o Walentynkach i, jakby tego było mało, jeszcze się spóźniał! Kończył pracę przed 18, a dochodziła 20.
Nagle w zamku zachrobotał klucz. Draco drgnął, ale poza tym nie wykonał żadnego ruchu.
Drzwi otworzyły się, skrzypiąc przeraźliwie. Malfoy zanotował w pamięci, żeby kazać Harry'emu wreszcie je naprawić.
Potter zapalił światło w holu.
Draco słyszał, jak chłopak zdejmuje buty i kurtkę, a następnie zamyka za sobą drzwi.
- Jestem - powiedział Harry w przestrzeń. Malfoy nadal nie reagował. Wsciekłość zmieszana ze smutkiem wróciła ze zdwojoną siłą.
- Draco? - brunet zaniepokojony brakiem odpowiedzi, wszedł do salonu. - Draco, co się stało?
Malfoy zacisnął zęby i dzielnie trwał w swojej pozie "jestem wściekły, domyśl się co zrobiłeś i przeproś".
Potter podszedł do niego i delikatnie szturchnął go w ramię. Malfoy strząsnął jego dłoń i podniósł się z kanapy.
- Co się stało? - ponowił pytanie Harry, już zdziwiony nie na żarty.
Blondyn prychnął i przewrócił oczami, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Harry ruszył za nim.
- O co chodzi? - Potter nie dawał za wygraną. - Co zrobiłem?
Draco spojrzał na niego i natychmiast odwrócił wzrok. Harry wyglądał na autentycznie zaskoczonego. Naprawdę zapomniał?
Malfoy przez cały dzień liczył gdzieś w głębi, że Potter po powrocie z pracy, krzyknie "wszystkiego najlepszego!" i wciśnie mu jakieś typowe dla siebie prezenciki.
Jak widać, przeliczył się.
Wszedł do sypialni i odwrócił się do Harry'ego.
- Śpisz w salonie. - warknął tylko i zamknął drzwi. Podszedł do łóżka i skulił się w kłębek pod kołdrą.
Potter jeszcze chwilę stał pod drzwiami, wołając go i pytając co się stało, a potem odszedł w stronę kuchni. Draco słyszał, jak wyjmuje coś z szafek i uruchamia mikrofalówkę. Potem Harry włączył telewizor.
Do Malfoya docierały urywki dialogów z filmów i seriali, dopóki wszystko nie ucichło. Najwyraźniej Potter poszedł spać. Draco owinął się szczelniej kołdrą. Miał nadzieję, że Harry, jak na zdeterminowanego Gryfona przystało, przyjdzie do sypialni i położy się obok, przytuli go i przeprosi, a Draco wybaczyłby mu od razu.
Ale mijały minuty, a Potter się nie pojawiał. Malfoy zdusił zawód. Nie to nie. Nie będzie się przejmował! Przewrócił się na drugi bok i w końcu zasnął.
CZYTASZ
Give me love // Drarry ✔️
Fanfiction(Zaczęłam pisać to opowiadanie przy dość małym doświadczeniu w tej dziedzinie. Na Pierwsze kilka rozdziałów przymknijcie oko, im dalej, tym lepiej) Jak wiele może zmienić jedno, niewinne wydarzenie? Jak dotychczasowy wróg może stać się kimś zupełnie...