Wena lubi płatać figle, więc przepraszam, że rozdział jest względnie krotki:(
Wchodząc do sypialni Harry wiedział, że Hermiona dziś spotyka się z Malfoyem. Nie mógł do tego dopuścić! Oni na pewno kręcili ze sobą, a to było nie w porządku, bo... Tak właściwie sam nie miał pojęcia, dlaczego. Jednak wiedział, iż to cholernie nie w porządku.
Wszystko już zaplanował. Przyjaciółka przez przypadek wygadała mu, o której godzinie wybiera się do biblioteki. Harry stwierdził, że założy pelerynę i poczeka w pokoju wspólnym, a potem pójdzie za nią. Zobaczy, co Draco i Granger robią, gdy są sami, a następnie poważnie porozmawia na ten temat z dziewczyną. Przecież nie powinna spotykać się za jego plecami z... No właśnie, z kim? Z jego chłopakiem? Z jego byłym? Postanowił nie roztrząsać tej kwestii. Wszedł do dormitorium i wyjął z kufra pelerynę. Nawet nie zauważył nieobecności Rona i innych współlokatorów.
Nałożył na siebie niewidkę i po cichu zszedł po schodach na dół, a następnie usiadł w kącie na podłodze.
Zerknął na zegar wiszący nad kominkiem. Dochodziła dwudziesta druga trzydzieści. Hermiona umówiła się na dwudziestą trzecią, więc prawdopodobnie mógł się jej tu spodziewać za około piętnaście lub dwadzieścia minut. Oparł głowę o ścianę i czekał.
Tak, jak przewidywał, po niecałym kwadransie usłyszał skrzypienie schodów. Cały się spiął i nadstawił uszu. Po chwili dostrzegł Hermionę, która właśnie na palcach przemykała się przez pomieszczenie. W pokoju wspólnym poza nim została tylko dwójka obściskujących się piątoklasistów, ale Harry wątpił czy zauważyli jego przyjaciółkę, ponieważ byli zbyt zajęci sobą.
Granger wyszła z wieży, a Potter zerwał się z podłogi i ruszył za nią.
Szedł w odległości mniej więcej dwóch metrów od Gryfonki, starając się poruszać jak najciszej.
Hermiona kierowała się do biblioteki.
Brunet prawie prychnął. Czyli nawet nie postarała się, żeby go okłamać co do miejsca spotkania.
Dziewczyna przyspieszyła, więc on także ruszył szybciej.
Dotarli na miejsce i weszli do środka.
Hermiona zaczęła kluczyć między półkami, a Harry pilnował się, żeby jej nie zgubić.
Nagle ominęli regały i ruszyli w stronę stolików. Potter wciągnął ze świstem powietrze. Przy jednym z nich siedział Malfoy.
— Wreszcie. — Usłyszał głos Draco. — Spóźniłaś się.
Hermiona podeszła bliżej.
— Wiem — odpowiedziała. — Ale musiałam się upewnić, że nikt mnie nie śledzi.
Chyba jednak nie sprawdziłaś tego zbyt dobrze — pomyślał brunet ze złością.
Ślizgon uśmiechnął się lekko.
— Bardzo mądrze. — Powiedział. — A teraz chodź tu już.
Granger dosiadła się do blondyna, a chłopak natychmiast złapał ją za rękę. W Harrym zagotowała się wściekłość.
On nie miał prawa...
Nagle stało się coś, co przelało czarę.
Malfoy pochylił się, najwyraźniej chcąc pocałować Hermionę.
To było dla Pottera za wiele. Irracjonalna zazdrość, która wrzała w nim już wcześniej, teraz osiągnęła szczyt. Nie zastanawiając się nawet, co robi, ruszył do przodu i odepchnął Granger, po czym w ułamku sekundy zsunął z głowy pelerynę i pocałował Malfoya, głęboko i mocno.
W tym momencie nie zastanawiał się nad konsekwencjami ani przyczynami tego, co właśnie robił. Liczyły się tylko usta Draco na jego własnych.
Blondyn jęknął coś, co brzmiało jak "Boże, Harry" i złapał Pottera za kark, przyciągając go bliżej.
Hermiona obserwowała tę scenę szeroko otwartymi oczami. Tego się nie spodziewała.
Kiedy chłopcy wreszcie oderwali się od siebie, Malfoy oparł swoje czoło o czoło Harry'ego, a potem ponownie go pocałował.
Całowaliby się tak dalej, ale w końcu to Draco pierwszy się opanował i delikatnie odsunął od siebie Pottera. Uśmiechał się głupkowato, co było do niego zupełnie niepodobne.
Pogładził Gryfona po policzku i odwrócił się w stronę Hermiony.
— Zadziałało. — Oznajmił, wciąż szczerząc się. — Udało się, Granger!
Dziewczyna podniosła się z podłogi i także uśmiechnęła.
— Będziecie musieli mi wytłumaczyć, co to wszystko ma znaczyć. — Powiedział poważnie Harry, patrząc to na jedno, to na drugie.
Draco zachichotał cicho, wciąż wpatrując się w Harry'ego.
— Mamy sobie dużo rzeczy do wyjaśnienia — stwierdził. — Ale najpierw muszę cię zapytać - czujesz to, co wcześniej?
Potter zawahał się. To, co wcześniej? Czyli co?
Okres bez uczuć i wspomnień związanych z Draco był w jego umyśle zamglone. Nie pamiętał, jakie emocje odczuwał w tamtym czasie. Wiedział za to, że teraz na pewno jest tak, jak dawniej.
— Tak. — Odpowiedział, uśmiechając się. — Pamiętam i czuję wszystko, co powinienem.
W ciele Malfoya rozlała się ulga. Dawno nie był tak szczęśliwy, jak w tej chwili. Tak bardzo brakowało mu jego Harry'ego.
— Nadal czekam na wyjaśnienia. — Przypomniał brunet. — Co to miało być, Draco? Hermiona? — spojrzał na chłopaka i przyjaciółkę.
Granger westchnęła, jednak ją także przepełniała radość, że ich plan się powiódł. Teraz musiała przedstawić go Harry'emu.
Kiedy skończyła opowiadać, Gryfon wyglądał na trochę zdezorientowanego.
— Czyli... Spotykaliście się tylko po to, żeby znaleźć rozwiązanie, tak? A to całe przedstawienie nie było na serio? — upewnił się.
— Tak — odpowiedzieli Malfoy i Hermiona jednocześnie.
Potter odetchnął z ulgą. Teraz jego podejrzenia o romans Ślizgona i dziewczyny wydawały się absurdalne.
Draco jeszcze raz przyciągnął Gryfona do pocałunku.
— Merlinie, jak się cieszę — mruknął tuż przy ustach bruneta. — Całe trzy cholerne tygodnie...
Harry uśmiechnął się.
— Może ja już pójdę... — powiedziała Hermiona, spoglądając sugestywnie na dwójkę chłopców. — Wyjaśnimy ci wszystko dokładniej jutro, dobrze? — zwróciła się do Pottera.
— W porządku. — Odparł Gryfon, ponownie skupiając swoją uwagę na Malfoyu.
Granger uśmiechnęła się szeroko. Podniosła pelerynę przyjaciela.
— Harry, wezmę niewidkę... — zaczęła, ale brunet po raz kolejny wpił się w usta Draco i najwyraźniej nie widział po za nimi świata.
Dziewczyna poczuła przyjemne ciepło w żołądku. Właśnie do niej dotarło, że Potter był szczęśliwy.
Malfoy także był szczęśliwy. Jak mogli im to wcześniej odebrać?
Pokręciła głową. Harry i Draco stanowili uroczą parę i obiecała sobie, że dopilnuje, żeby Ron również to dostrzegł.
Narzuciła na siebie pelerynę i po cichu opuściła bibliotekę, zostawiajac chłopców samych.
CZYTASZ
Give me love // Drarry ✔️
Fanfic(Zaczęłam pisać to opowiadanie przy dość małym doświadczeniu w tej dziedzinie. Na Pierwsze kilka rozdziałów przymknijcie oko, im dalej, tym lepiej) Jak wiele może zmienić jedno, niewinne wydarzenie? Jak dotychczasowy wróg może stać się kimś zupełnie...