Mam nadzieję, że wam się spodoba i to w sumie tyle z mojej strony:)
Chciałabym, abyście skomentowali, naprawdę mi zależy!:*Ginny czekała pod salą już jakiś czas. Wiedziała, że klasa Pottera niedługo kończy eliksiry, a ona koniecznie musiała z nim porozmawiać.
- Harry, zaczekaj! - Rudowłosa dziewczyna podbiegła do bruneta, który właśnie wyszedł, i złapała go za rękę. Ten powoli odwrócił się, ale nie spojrzał na nią, o wiele bardziej zainteresowała go przeciwległa ściana.
Obok Ginny i Pottera przeszedł Draco. Rzucił Harry'emu pytające spojrzenie, a ten ruchem głowy pokazał, że ma iść, jednak Ślizgon zamiast posłuchać, stanął trochę dalej i oglądał całą scenę. Gryfonowi wydawało się, że przez jego twarz przebiegł cień zazdrości.
- Tak? - Wybraniec wreszcie popatrzył na Weasleyównę.
- Chciałam z tobą porozmawiać w jakimś ustronnym miejscu - Ginny wymownie spojrzała na Malfoya i innych uczniów.
- Koniecznie teraz? - Jęknął Potter. - Chciałem iść na obiad i...
- Tak Harry, teraz! - Przerwała mu rudowłosa. - Ostatnio mnie unikasz, nie mamy kiedy pogadać, a jeśli już uda mi się cię złapać, to zawsze masz jakąś wymówkę! Idziemy! - Warknęła i pociągnęła go w sobie tylko znaną stronę.* * *
Draco wyszedł z sali. Zaraz miał udać się z Harrym do Wielkiej Sali na lunch.
Jednak najwyraźniej jego plany szlag trafił, ponieważ Gryfon właśnie rozmawiał z młodą Weasley. Malfoy przeszedł obok nich obojętnie, ale dyskretnie rzucił Harry'emu spojrzenie mówiące "Co ty robisz, Potter? Mieliśmy iść na obiad!"
Brunet odpowiedział mu ruchem głowy oznaczającym "idź, później dołączę".
Blondyn ledwo zauważalnie przytaknął, ale nie odszedł. Stanął pod pobliską ścianą i obserwował jak Ginny podrywa Harry'ego... Chwila, podrywa? Malfoy przyjrzał się jej zachowaniu. Delikatne ruchy, nieśmiałe spojrzenia. Ona ewidentnie się do niego przystawiała! W Draco zagotowała się zazdrość i wściekłość, ale nie mógł nic zrobić, obiecał Potterowi, że narazie się nie ujawnią. Założył ręce na piersi (tylko po to, żeby nie zdzielić tej całej Weasley) i morderczym wzrokiem śledził ruchy Ginny. Ona, mówiąc coś do Harry'ego, spojrzała mu w oczy, a następnie pociągnęła go wzdłuż korytarza. Draco nie zawahał się ani chwili. Ruszył za nimi, pamiętając przy tym, żeby zachować odpowiedni odstęp i stawiać kroki jak najciszej.* * *
Harry nie wiedział, gdzie prowadzi go Ginny, ale nie protestował.
Dziewczyna pociągnęła go na 3 piętro, na sam koniec rzadko odwiedzanego korytarza.
Potter oparł się o ścianę i spojrzał na rudowłosą wyczekująco. Ta nerwowo skubała rękaw swetra i unikała wzroku Wybrańca.
- Chciałaś coś powiedzieć - delikatnie popędził ją brunet.
- Tak, znaczy... Harry ja... - jąkała się dziewczyna. W końcu zrezygnowała z mówienia. Uznała, że słowa są przereklamowane, więc przeszła do czynów i pocałowała chłopaka prosto w usta. Zaskoczony Potter nie był w stanie zareagować. Dopiero po chwili odepchnął rudowłosą.
- Ginny, przepraszam, ale nie mogę... - powiedział cicho, jednak zdecydowanie.
- Co?... Jak to? - W oczach Gryfonki zaszkliły się łzy.
- Po prostu... Oh, Ginny, zadajesz trudne pytania. - Harry przeczesał nerwowo włosy.
- Masz kogoś? - Weasley spojrzała na niego ze smutkiem.
- Em, tak. I zależy mi na nim. A teraz przepraszam, ale właśnie do niego idę - brunet odszedł korytarzem.
- Niego?! - Krzyknęła dziewczyna, ale
Potter już jej nie słuchał, bo coś innego przykuło jego uwagę.* * *
Malfoy szedł jakieś 10 metrów od dwójki Gryfonów, nadal bardzo cicho.
Kiedy Ginny przystanęła, on ukrył się za rogiem, tak, aby dokładnie ich widzieć, ale żeby oni nie mogli go dostrzec.
Weasleyówna chciała coś powiedzieć, była bardzo zdenerwowana. Blondyn zobaczył, jak Harry coś mówi, a za chwilę zamarł.
Ginny całowała się z Potterem. Jego Potterem.
Draco osunął się po ścianie i usiadł na posadzce, patrząc tępo w przeciwkegły mur. W głowie kołatała mu się myśl, której usilnie starał się pozbyć. Niestety, bezskuteczniez
Usłyszał kroki, więc szybko wstał i pobiegł w stronę najbliższej łazienki.
Czuł ucisk w piersi i mokro w oczach, ale nie zważał na to. Przyspieszył i już po chwili był w toalecie.
Oparł się dłońmi o zlew i spojrzał w swoje odbicie. Blondwłosy, blady chłopak, z pełnym bólu spojrzeniem. Nie wytrzymał i zaczął płakać. Nie byle jak. Z jego oczu spływały autentyczne łzy, a z piersi wyrywał się szloch.* * *
Harry zobaczył Malfoya w ostatniej chwili, kiedy już znikał za zakrętem. Pobiegł jego śladami. Przyspieszył, kiedy Ślizgon wszedł do łazienki.
Wpadł do niej z impetem i zaniemówił.
Blondyn opierał się o zlew, drżąc, po policzkach spływały mu łzy, prawdziwe łzy, a jego ciałem wstrząsał szloch. Malfoy płakał. Naprawdę płakał. Potter spodziewałby się wszystkiego, wściekłości, obojętności, a nawet bójki, ale na pewno nie tego.
- Draco... Draco, spójrz na mnie... - powiedział Gryfon cicho, ale wiedział, że blondyn to usłyszał.
Ślizgon odwrócił się powoli. Z zaczerwienionymi oczami i włosami w nieładzie wyglądał zupełnie jak nie on.
Harry patrzył na niego ze smutkiem wymalowanym w oczach.
- Dałem ci wszystko - szepnął Malfoy, jednak te słowa zgarzmiały w uszach Pottera niczym wrzask. - Wszystko, a ty się tylko bawiłeś - w stronę bruneta poleciało zaklęcie.
CZYTASZ
Give me love // Drarry ✔️
Fanfiction(Zaczęłam pisać to opowiadanie przy dość małym doświadczeniu w tej dziedzinie. Na Pierwsze kilka rozdziałów przymknijcie oko, im dalej, tym lepiej) Jak wiele może zmienić jedno, niewinne wydarzenie? Jak dotychczasowy wróg może stać się kimś zupełnie...