Kolejny rozdział pojawi się pewnie już po wakacjach. Myślę, że najpóźniej 2 września:)
Mam nadzieję, że ta część wam się spodoba:DCo ten głupi Gryfiak sobie myśli?! Za kogo on się ma! Cholerny chłopiec-który-przeżył-żeby-doprowadzać-mnie-do-szału! - takie myśli błądziły po głowie Draco, kiedy wracał do lochów. - Dlaczego on musi być takim idiotą i dlaczego akurat teraz zaczęło mi na nim tak bardzo zależeć?!
- Et ambitio flair* - blondyn podał hasło i wpadł do pokoju wspólnego Slytherinu. Czuł na sobie zdziwione spojrzenia Ślizgonów, ale wiedział, że żaden nie odważy się zapytać o co chodzi.Z wyjątkiem jednej osoby...
- Dracuś, co się stało?! - Pansy już biegła w stronę swojego ukochanego.
Malfoy jęknął w myślach.
- Nic. - Warknął na dziewczynę i ruszył w stronę swojego pokoju.
- Ale kochanie! Widzę, że jesteś zdenerwowany! Pomogę ci! - Brunetka poszła jego śladami, rozpaczliwe chcąc go zatrzymać.
- Kobieto, daj żyć! - Burknął Malfoy, zatrzaskując jej drzwi przed nosem.
Sam oparł się o nie plecami i zjechał w dół. W efekcie końcowym siedział pod drzwiami prywatnego dormitorium z kolanami podkulonymi do brody i twarzą ukrytą w dłoniach, szlochając cicho z powodu pewnego Gryfona, który nawet nie podejrzewał, że jest czyimś wielkim utrapieniem.* * *
Hermiona sięgnęła po kolejną i ostatnią już książkę, tym razem dotyczącą transmutacji. Trzymając w dłoniach pokaźny stos lektur, udała się w stronę bibliotecznego stolika. Niestety, pech chciał, aby dziewczyna, która nie widziała nic, poza górą książek, potknęła się. Prawdopodobnie zaliczyłaby bliskie spotkanie z podłogą, gdyby nie czyjeś pomocne ręce, które złapały ją dosłownie kilka cali nad ziemią.
- Dz-dziękuję - bąknęła zbierając pokaźne tomiszcze, które wypadły jej z rąk.
- Pomóc? - Padła propozycja od jej wybawcy.
Szatynka spojrzała na niego i jakież było jej zdziwienie, kiedy tą osobą okazał się nie kto inny, jak pewien ciemnoskóry Ślizgon imieniem Blaise.
-N-nie, poradzę sobie - zająknęła się dziewczyna, nadal zszokowana.
-Chyba jednak wezmę od ciebie kilka tych ksiąg, bo jeszcze znowu się potkniesz - uśmiechnął się Zabini i, o dziwo, nie było w tym uśmiechu ani odrobiny kpiny czy sarkazmu. Ot, zwykły, przyjacielski uśmiech.
Hermiona odpowiedziała tym samym i wdała się w pogawędkę ze Ślizgonem, który bądź co bądź okazał się całkiem miły.
Później Blaise odprowadził szatynkę pod sam portret Grubej Damy i pożegnał się.
- Widzimy się jutro na eliksirach - rzucił na odchodnym, a Hermiona mimowolnie się uśmiechnęła.* * *
Harry znany był w Hogwarcie nie tylko ze względu na swoją bliznę oraz historię. Każdy wiedział, że jest on prawdopodobnie najbardziej ciekawskim Gryfonem, jeśli nie uczniem.
Tytuł do czegoś zobowiązuje, więc Potter obiecał sobie, że dowie się kogo ma na oku Malfoy. Choćby wymagało to wielu poświęceń.
Na jego twarzy zawitał szatański uśmieszek. Będzie potrzebna mu pomoc Hermiony i Rona. Przekonanie ich nie powinno być trudne.* * *
- Oszalałeś?! Wiesz, że eliksir wielosokowy jest zakazany! - Hermiona zbeształa przyjaciela.
- Jeszcze głośniej! - Warknął Harry. - Poza tym, na drugim roku jakoś za bardzo ci to nie przeszkadzało.
- Ale.. .ale to było co innego! - Zająknęła się szatynka. -Wtedy mieliśmy zdobyć ważne informacje na temat Komnaty Tajemnic, a nie obiektów westchnień Malfoya!
- A mi się ten pomysł podoba - powiedział Ron, nie kryjąc ekscytacji. - Wyobraź sobie jaką będziemy mieli nad nim przewagę! Wystarczy, że nazwie cię szlamą, a wtedy cała szkoła dowie się, w kim buja się Fretka!
Potter przybił piątkę przyjacielowi.
-No, takie nastawienie to mi się podoba! - uśmiechnął się. - To co - zwrócił się do Hermiony - pomożesz nam czy nie?
Dziewczyna westchnęła.
-A mam jakiś wybór?* * *
Harry doskonale wiedział, że warzenie eliksiru wielosokowego trwa około miesiąca. Postanowił spożytkować ten czas na przygotowywaniu się do egzaminów.
Na posiłkach i lekcjach nie mógł się jednak powstrzymać przed obserwowaniem blondyna.
Od pamiętnego pocałunku na urodzinach coś między nimi się zmieniło. Nie wiedział do końca co, ale był pewien, że nie darzą się taką samą nienawiścią, jak kiedyś. A może niedługo zniknie ona całkowicie?Ostry głos Snape'a wyrwał go z refleksji.
- Potter, może ty odpowiesz
- C-co? - mruknął Harry, nadal zamyślony.
- Szlaban, Potter. W piątek o 20. Wyczyścisz... Albo nie - przerwał widząc zaciekawione i szydercze spojrzenie Draco i innych z Domu Węża - pan Malfoy da ci zadanie. Liczę, że będzie wyjątkowo wyczerpujące i nieprzyjemne.
- Postaram się o to, profesorze - na usta blondyna wstąpił kpiący uśmieszek.
Harry ukrył twarz w dłoniach. Jeszcze tego mu brakowało.
CZYTASZ
Give me love // Drarry ✔️
Fiksi Penggemar(Zaczęłam pisać to opowiadanie przy dość małym doświadczeniu w tej dziedzinie. Na Pierwsze kilka rozdziałów przymknijcie oko, im dalej, tym lepiej) Jak wiele może zmienić jedno, niewinne wydarzenie? Jak dotychczasowy wróg może stać się kimś zupełnie...