Rozdział L

9.8K 957 150
                                    

Dziękuję wszystkim za komentarze!!! Następny rozdział może ukazać się trochę pózniej niż zwykle (weno, wróć;-;), myślę, że najdalej za 8 dni. Przepraszam:c

- Weasley? - syknął Draco. - Jak długo tu jesteś? I co ty tu właściwie robisz? Czego chcesz?! - blondyn zalał Gryfona potokiem słów, zanim ten zdążył chociażby otworzyć usta.
- Ron. - Rudzielec usłyszał ostry głos Hermiony. - Co tu robisz?
Weasley odniósł wrażenie, jakby cała wcześniejsza odwaga momentalnie z niego uleciała. Pod chłodnym wzrokiem Granger i nienawistnym spojrzeniem Malfoya, poczuł się nagle niesamowicie mały i bezbronny.
- Gadaj - warknął Draco, najwyraźniej na granicy wytrzymałości. - Czego chcesz? Niewystarczająco namieszania narobiłeś?
- J-ja... - zająknął się Ron. - Słyszałem, co Hermiona czytała o Obliviate i... Wiem, gdzie możemy zdobyć myślodsiewnię.
- My? - zakpił Malfoy. - Nie ma opcji. To nie twoja sprawa. No, może poza tym, że to ty kazałeś rzucić to pierdolone zaklęcie! - wybuchnął Ślizgon.
Granger natychmiast położyła mu dłoń na ramieniu, starając się go uspokoić.
- Draco - powiedziała ostrzegawczo. - Ron, co miałeś na myśli, mówiąc, że wiesz skąd można wziąć myślodsiewnię? - zwróciła się do Gryfona.
Rudzielec zmarszczył brwi.
- No... Czasem, kiedy Harry jest pewien, że wszyscy już śpią...
- Przejdź do rzeczy - wycedził Malfoy. Ręce mu drżały, a jedna dłoń niebezpiecznie zbliżała się do różdżki w kieszeni jego spodni.
Weasley zbladł.
- Harry ma myślodsiewnię w szafce - pisnął. - Widziałem, jak kilka razy ją wyjmował, ale nigdy nie powiedział skąd ją ma...
Wyraz twarzy Draco momentalnie uległ zmianie.
- Jeśli kłamiesz... - wysyczał, na co Ron natychmiast zawołał:
- Nie kłamię!
Blondyn obrzucił go wzrokiem, po czym odwrócił się do Hermiony i złapał ją za ramiona.
- Granger - sapnął gorączkowo - można mu zaufać? Mówi prawdę?
Szatynka zerknęła na bladego rudzielca. Przez chwilę zastanowiła się, a potem odparła:
- Mówi prawdę.
Malfoy podszedł do Rona.
- Nie uwierzę póki nie zobaczę - oznajmił. - Ale jeśli rzeczywiście nie kłamiesz, to nie myśl sobie, że to wystarczy żeby wszystko naprawić.
To powiedziawszy, ruszył w stronę wyjścia z biblioteki.
Wciąż blady jak ściana rudzielec, stał niczym wmurowany, a Hermiona zerkała na niego chłodno.
Malfoy odwrócił się w połowie drogi.
- Na co czekacie? - syknął. - Idziemy po myślodsiewnię.

* * *

Szli w milczeniu, każdy pogrążony we własnych myślach. W głowie Draco panował totalny chaos. O ile Weasley mówił prawdę, mogli odwrocić działanie zaklęcia. Nic innego w tej chwili się nie liczyło.
Ron zaś kroczył z tyłu, tuż za Malfoyem i Granger, którzy szli ramię w ramię.
Zastanawiał się, kiedy Hermiona i Draco tak bardzo się do siebie zbliżyli. Co prawda nie byli przyjaciółmi, ba, nawet kolegami, jednak coś ich łączyło.
Kiedy Weasley powiedział Malfoyowi i Granger, że Harry ma myślodsiewnię, zobaczył w oczach Draco dziwny błysk... Nadziei? Nie był do końca przekonany. Jednak właśnie ten błysk upewnił Rona, że robi dobrze, pomagając Ślizgonowi i Hermionie.
Gdy dotarli pod portret Grubej Damy, Granger odwróciła się do rudzielca.
- Idź do sypialni i sprawdź, czy nikogo tam nie ma. I weź ze sobą pelerynę niewidkę Harry'ego. Lepiej, żeby Draco nie został zauważony w pokoju wspólnym, bo musielibyśmy się gęsto tłumaczyć, dlaczego prowadzimy go do dormitorium.
Ron skinął głową i wszedł przez dziurę za portretem.
Hermionie i Draco pozostało tylko czekać.
Po pięciu minutach Weasley wrócił.
- Dean siedzi w pokoju wspólnym z Seamus'em, a Harry'ego i Neville'a nie ma - powiedział. Wyciągnął z kieszeni zmiętą pelerynę i wręczył ją Malfoyowi.
Kiedy blondyn założył niewidkę, we trójkę weszli do pokoju wspólnego. Szybko pokonali hałaśliwe pomieszczenie i ruszyli po schodach.
Dotarłszy do sypialni, zamknęli za sobą drzwi, a Ślizgon zdjął pelerynę.
- Gdzie ta myślodsiewnia? - ciszę przerwał Malfoy, który był już lekko zniecierpliwiony.
- W szafce Harry'ego - odparł Ron, wskazując palcem wspomniany mebel.
Hermiona podeszła do niego i otworzyła, po czym wyciągnęła ze środka kamienną misę. Serce Draco przestało bić, zaschło mu w ustach. Więc Weasley naprawdę nie kłamał. Harry miał myślodsiewnię, co oznaczało, że mogą wszystko odwrocić. Nie potrafił teraz myśleć o niczym innym.
- Ron - Hermiona spojrzała na rudzielca - znajdź Harry'ego i przyprowadź go tu jak najszybciej. Weź Mapę, będzie ci łatwiej. Ty, Draco, zostań i przygotuj wspomnienia. Wiesz, jak umieścić je w myślodsiewni? - kiedy Malfoy skinął głową, Granger kontynuowała - Ja pójdę do pokoju wspólnego i dopilnuję, żeby nikt tu nie wszedł. Do roboty! - ostatnie słowa wypowiedziała podniesionym głosem.
Weasley rzucił się do kufra Pottera i wyciągnął z niego pożółkły pergamin, a Hermiona wyszła z pokoju.
- Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego - mruknął Ron, przykładając końcówkę różdżki do papieru. Na pergaminie pojawił się niezwykle dokładny plan Hogwartu. Ślizgon uniósł brwi. Na jego pytające spojrzenie, Gryfon wzruszył ramionami.
- Długa historia - powiedział, po czym skierował się do drzwi.
Draco został sam. Odetchnął głęboko.
Spokojnie - powtarzał sobie w myślach.
Zbliżył się do kamiennej misy i przyłożył różdżkę do skroni. Skupił się na wspomnieniach, które chciał pokazać Harry'emu.
Ich pierwszy pocałunek, na urodzinach Lovegood. Pamiętny mecz quidditcha. Spotkanie w klasie. Ich pierwszy prawdziwy pocałunek. Kłótnia w łazience. Moment, w którym przyznali się przyjaciołom, że są razem. Ich pierwszy raz. Wiadomość o śmierci ojca, kiedy Harry go pocieszał, potem pogrzeb.
Kiedy Harry odkrył Mroczny Znak.
I wreszcie, kiedy Draco dowiedział się o Obliviate.
Wszystkie te wspomnienia zamieniły się w bladoniebieską wiązkę światła.
Malfoy umieścił je w myślodsiewni.
Następnie usiadł na łóżku, które prawdopodobnie należało do Pottera.
Teraz nie pozostało mu nic, oprócz czekania ma Harry'ego.

Give me love // Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz