SIX

2.8K 94 9
                                    

Tak jak myślałam, nie przespałam kolejnej nocy. Za każdym razem, jak zamykałam oczy, ciągle pojawiała się ta scena. Pamiętam dokładnie każdy detal jego twarzy i gdybym go zobaczyła, od razu bym go rozpoznała. Bez wahania powiedziałabym, że to na sto procent był on. Jednak mam nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczę tej osoby, to by mnie jeszcze bardziej zniszczyło, a przecież ja już jestem wrakiem. Chciałabym zapomnieć jak jego twarz wygląda. Nie chcę tego pamiętać.

Właśnie siedziałam na lekcji matmy. Nie potrafiłam się w ogóle skupić. Moje myśli były całkiem gdzie indziej i nawet nie reagowałam, jak nauczyciel coś do mnie mówił. Siedziałam zamyślona i reszta świata mnie nie interesowała. Nawet nie zauważyłam, kiedy skończyła się lekcja, a z mojego transu myślenia wybudziła mnie Nina.

— Idziesz czy co? — Zapytała, machając mi ręką przed twarzą.

— Idę, idę — Mruknęłam i szybko wstałam z mojego miejsca. Spakowałam moje rzeczy i poszliśmy szybko do naszych szafek, a potem do klasy angielskiego. Przez to, że odłączyłam się od reszty świata, trochę jesteśmy spóźnione. Hemmings na pewno nie będzie tym zadowolony.

— Przepraszamy za spóźnienie — Odparła Nina i chcieliśmy szybko usiąść na naszych miejscach, ale głos nauczyciela nas zatrzymał.

— Co jest powodem waszego spóźnienia? — Zapytał, nie pozwalając nam usiąść.

— Byłyśmy w łazience — Wywróciłam oczami zirytowana, a Hemmings kiwnął głową na znak, że mamy usiąść i kontynuował swoje lekcje.

— Dobierzcie się w pary i zróbcie zadania na stronie dwudziestej czwartej — Polecił, a klasa się ucieszyła, bo mogliśmy sami wybierać pary. Z tego na pewno nic dobrego nie wyniknie.

— Nie obrazisz się, jak pójdę do Mick'a? — Spytała Nina, czym mnie trochę rozczarowała, ale pokręciłam głową na znak, że nie mam z tym problemu. Nic mi się nie stanie, jak będę pracować z kimś innym. Jakoś to przeżyję.

Rozglądnęłam się po klasie i zauważyłam, że każdy już się dobrał w pary i tylko ja zostałam sama. Po prostu super. Naprawdę jestem do niczego. Nawet nie mam pary i muszę chyba pracować sama.

— Panie Hemmings, ja nie mam pary — Oznajmiłam nauczycielowi, bo nie wiedziałam co mam zrobić.

— Chodź tu — Westchnął, a ja się zdziwiłam. Bo dlaczego każe mi podejść do siebie? Szybko się domyśliłam, że pewnie pomoże mi z zadaniami. Tak, jak Hemmings polecił, podeszłam do niego, jednak nie byłabym sobą, gdybym nie zapomniała wziąć książki. Nauczyciel, widząc, że chcę się wrócić, szybko zatrzymał mnie swoim głosem — Mam tu książkę — Odparł, a ja ponownie się odwróciłam, wzięłam czyjeś krzesło i usiadłam za drugą stroną biurka.

— Potrafisz czytać książkę do góry nogami? — Wywrócił oczami. Czy on właśnie przewrócił oczami z mojego powodu? Wiem, że niemądrze się zachowuję, ale bez przesady.

Nabrałam podirytowana głośno powietrze i podniosłam się z krzesła. Podniosłam krzesło i zaniosłam je na drugą stronę biurka i z powrotem na nim usiadłam. Czułam na sobie czyiś wzrok, więc uniosłam głowę w stronę klasy i spotkałam się ze wściekłym wzrokiem Amber. Dziewczyna kipiała ze złości.

— Kace, myślami jesteś dzisiaj gdzieś indziej — Stwierdził Hemmings podając mi blok z kartkami w linie i długopis. No tak, oczywiście musiałam o tym też zapomnieć. Jednak zaciekawił mnie bardziej fakt, że nazwał mnie Kace. Jakim prawem mnie tak nazywa? Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na nauczyciela, który także na mnie patrzył — Robisz to zadanie, czy masz zamiar tak siedzieć? — Uniósł brew. Naprawdę go wkurzam.

— Już się za to biorę — Westchnęłam i tak, jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Hemmings oczywiście trochę mi pomagał, ale wolał, żebym większość robiła sama, bo inni uczniowie nie dostawali od niego pomocy. Jednak mimo to skończyliśmy o wiele wcześniej niż inni, ponieważ Hemmings to nauczyciel i dużo wiedział, a ja też taka zła w angielskim nie jestem.

— Coś jest nie tak? — Zapytał, a ja nie za bardzo wiedziałam, o co blondynowi chodzi — Mam uczucie, że przez większość czasu znajdujesz się myślami całkiem gdzieś indziej — Stwierdził, z czym też miał racje — Może powinnaś z kimś o tym porozmawiać? — Dodał, a ja miałam ochotę zacząć się śmiać. Nie chcę o tym rozmawiać, a już na pewno nie z nim.

— O niczym nie muszę rozmawiać — Prychnęłam,

— Kace... — zaczął, ale ja już teraz nie chciałam go słuchać i mu przerwałam. Nie powinien się wtrącać w moje prywatne sprawy.

— Niech Pan zostawi mnie w spokoju! — Powiedziałam, a raczej krzyknęłam i wybiegłam z klasy. W tym momencie nawet mnie nie obchodziło, jak ta cała sytuacja mogła wyglądać. Ten nauczyciel doprowadza mnie do szału. Niech mnie po prostu zostawi w spokoju.

Poszłam do damskiej toalety i przesiedziałam tam resztę lekcji angielskiego. Nie mam ochoty znowu tam wchodzić po tym, jak wydarłam się na nauczyciela.

Gdy usłyszałam dzwonek na znak, że lekcja się skończyła, wyszłam z kabiny i od razu zauważyłam Amber, która poprawiała sobie przy lusterku swój makijaż. Już miałam zamiar wyjść, jednak jej ręka na moim ramieniu mnie zatrzymała.

— Czego chcesz Amber? — Zapytałam zrezygnowana. Nie miałam ochoty się z nią kłócić. Jeżeli ma mi coś do powiedzenia, niech mi to powie i się odczepi. Mam już wszystkich dość.

— Co Hemmings takiego zrobił, że tak się na niego wydarłaś? — Zapytała zaciekawiona i chyba była głupia, jeżeli myślała, że odpowiem jej na to pytanie.

— Coś — Powiedziałam niemiło, a blondynka w końcu puściła moje ramie. Spojrzała na mnie podejrzliwie, a ja już byłam pewna, że dowali mi jakimś tekstem, czym jeszcze bardziej zniszczyłaby mój dzisiejszy humor.

— Coś się stało na tej imprezie w piątek? Od tamtej pory dziwnie się zachowujesz — Stwierdziła, a moje oczy się powiększyły. Skąd ona o tym wie? Jak w ogóle wpadła na pomysł, że to ma coś wspólnego z moim aktualnym zachowaniem?

— Jakiej imprezie? — Postanowiłam udawać głupią, bo chciałam wiedzieć, jak dużo Amber wie, a nie chciałam pytać wprost, bo sama bym siebie wydała.

— Zapomnij — Odwróciła się z powrotem do lusterka i kontynuowała poprawę makijażu.

— Amber... — Zaczęłam, jednak mi przerwała.

— Kacey, nie wiem, co się tam stało, ale to musi być coś złego, skoro zachowujesz się inaczej — Powiedziała ze współczuciem.

Dobra świetną jest aktorką, prawie dałam się nabrać na jej gierkę...

— Od kiedy ty się mną tak przejmujesz? — Prychnęłam. Bo co jak co, ale Amber nigdy nie przejmowała się moimi uczuciami.

—  Nie myśl, że jestem zwykłą suką bez uczuć. Każdy je ma, nawet ja — Po tych słowach po prostu wyszła i zostawiła mnie osłupiałą. O co w tym wszystkim chodzi? To na pewno nie jest Amber, którą znam. Może ma siostrę bliźniaczkę, której nie zdołałam jeszcze poznać?

Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć, ale mam szczęście, że nie do końca wie, co się na tej imprezie stało. Gdyby wiedziała, nie wiem, co bym zrobiła. Ani trochę jej nie ufam.

Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału 😬
Następny na pewno będzie w niedzielę 🤗

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz