FIFTY EIGHT

1.2K 49 14
                                    

— Nie możemy — Odparłam już lekko wkurzona. Chcę z nim na poważnie porozmawiać, a on jak zwykle myśli tylko o seksie. Wolę te czaszy, kiedy normalnie mogłam z nim porozmawiać. Zanim to wszystko między nami się zaczęło, naprawdę miałam uczucie, że się o mnie troszczy. Rozmawiał ze mną, kiedy tylko chciałam i naprawdę mi pomagał. Teraz nie mam tego uczucia.

— Co ci się w naszej relacji nie podoba? Za mało się spotykamy? Czy za mało uprawiamy sexu? — Zaczął zadawać pytania, a ja czułam, że aż gotuję się ze złości. Właśnie o tym cały czas mówię. Ciągle wszystko powiązuje z seksem, a ja tylko chcę, aby zerwał z Ally.

— Przestań zawsze wszystko łączyć z seksem! — Krzyknęłam — Nie wszystko kręci się wokół tego! — Dodałam i dopiero teraz spojrzałam na niego z własnej woli. Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo jest zdenerwowany tą sytuacją — Każę ci tylko podjąć prostą decyzję — Tym razem powiedziałam to trochę spokojniej.

— Ta decyzja ani trochę nie jest prosta — Odparł płaczliwie, a ja zaczęłam żałować, że tak na niego naskoczyłam.

— Luke... — Zaczęłam. Już miałam zrezygnować ze swojego postanowienia, że nie odpuszczę mu, póki się nie zdecyduję. Nie chcę go tak widzieć, jaki właśnie jest. Nie miałam na myśli doprowadzać go do płaczu. Przecież chcę tylko od niego usłyszeć, że wybiera mnie. Że naprawdę jestem dla niego ważna. Jednak blondyn postanowił mi przerwać.

— Daj mi dokończyć — Dalej drążył temat — Dobrze wiesz, że tu nie chodzi tylko o ciebie i Ally. Tu chodzi o moją pracę i o moje życie. Myślisz, że jak cię wybiorę, to między nami będzie lepiej? Że będziemy wychodzić razem na miasto i będziemy pokazywać się ludziom, jakbyśmy byli parą? Albo, że może będę przyjeżdżał do ciebie, kiedy twoja mama jest w domu?! Tobie nic nie zrobią, a ja mogę stracić wszystko, co sobie zapracowałem! — Z każdym słowem mówił coraz głośniej, aż w końcu zaczął na mnie najzwyczajniej na świecie krzyczeć. Jednak tak bardzo, jak nie chcę tego robić, muszę przyznać mu rację. Między nami nic by się nie zmieniło. Nadal musielibyśmy się ukrywać, tak jak robimy to teraz. Jednak nadal jestem zdania, że powinien się zdecydować.

— Może i nie będziemy mogli zachowywać się jak normalna para, ale wiedziałabym, że nie sypiasz z innymi w czasie, kiedy sypiasz ze mną! — Broniłam się, jak tylko mogłam. Nie oczekuję od niego, że będziemy zachowywali się jak para, tylko żeby nie sypiał z Ally. Tylko chcę, by zniknęła z jego życia.

— Zachowujesz się, jakbym wiecznie był napalony i sypiał, z kim popadnie! — Wydarł się na mnie, a na jego twarzy nie znajdowało się już ani trochę smutku, tylko sama złość.

— Może właśnie tak jest?! — Nie wiem, dlaczego zaczynam go prowokować. Wiem tylko, że popełniam ogromny błąd. To nie może skończyć się dobrze.

— Może i tak! Nie jesteś moją dziewczyną ani żadną inną ważną osobą w moim życiu, więc nie jestem ci nic winny! — Słowa, które wypłynęły z jego ust, właśnie rozbiły moje serce na milion małych kawałków. Nie jestem dla niego ważna. Tak bardzo chciałam, aby wybrał którąś z nas i teraz to zrobił. Problem jest w tym, że wybrał ją. Miałam malutką nadzieję, że to jednak ja będę tą szczęściarą, ale najwidoczniej okropnie się myliłam.

Ignorując spływającą ciecz z moich policzków, zeskoczyłam z biurka, wyminęłam Hemmings'a i chciałam wyjść z pomieszczenia, jednak jego ręka wokół mojego nadgarstka mi w tym przeszkodziła. Niebieskooki przyciągnął mnie do siebie i złapał drugi mój nadgarstek.

— Puść mnie! — Krzyknęłam przez płacz i próbowałam się wyrwać. Jednak kogo ja chcę oszukać? Nie uda mi się uwolnić z jego uścisku, chyba że on mi na to pozwoli.

— Kace, nie chciałem tego tak powiedzieć... — Zaczął się tłumaczyć, myśląc, że to jakoś polepszy sytuację. Prawda jest taka, że w tym momencie już nic nie może powiedzieć, co miałoby ją polepszyć. Nawet gdyby powiedział mi teraz, że zerwie z Ally, nie pocieszyłoby mnie to. To, co powiedział, trafiło mnie bardziej, niż powinno.

— Nic mnie to nie obchodzi! Puść mnie! — Wydarłam się i wtedy okropnie zabolał mnie brzuch. Moje nogi zrobiły się jak z waty, a ja runęłam na ziemię, mimo że Luke nadal trzymał moje nadgarstki. Moja złość na Luke'a zniknęła, a mój umysł koncentrował się tylko na tym okropnym bólu, który nie chciał ustąpić — Luke... — Odparłam płaczliwie. Nie płakałam już nawet z powodu tego, co wcześniej powiedział — Pomóż mi — Poprosiłam. Chcę, aby ten ból zniknął, ale nic takiego się nie działo. Z sekundy na sekundę było coraz gorzej.

— Kace... — Blondyn przykucnął przy mnie, puszczając moje nadgarstki, a ja od razu złapałam się za brzuch. Wyglądał, jakby właśnie zobaczył ducha — Telefon, gdzie jest mój telefon? — Zapytał nerwowo i podniósł się na równe nogi. Niebieskooki cały się trząsł, był przerażony, tak samo, jak ja. Nauczyciel chodził po całym pomieszczeniu, szukając swój telefon — Kurwa, nie ma go tutaj! — Krzyknął i z powrotem do mnie podszedł — K-Kace... — Zająkał się, patrząc na mnie z jeszcze większym przerażeniem — Co to jest? — Po jego policzkach zaczęły spływać łzy, a ja spojrzałam w dół, aby zauważyć, że siedziałam w kałuży krwi.

— Pomóż mi — Powtórzyłam, wybuchając jeszcze głośniejszym płaczem. Co się ze mną dzieje?

— Jedziemy do szpitala — Stwierdził mężczyzna z przekutą wargą, biorąc mnie na ręce w stylu panny młodej. W tym momencie było mi wszystko obojętne. Pragnę, tylko aby ta męczarnia w końcu się skończyła. Zanim się obejrzałam, znajdowałam się już w samochodzie Hemmings'a, który po drodze co chwilę na mnie spoglądał — Wytrzymaj jeszcze chwilkę. Zaraz będziemy na miejscu — Próbował, chociaż troszeczkę mnie uspokoić, co nawet działało.

Nie wiem, jak długo jechaliśmy, jednak byłam naprawdę najszczęśliwszą osobą na świecie, kiedy w końcu dojechaliśmy do szpitala. Blondyn pomógł mi wyjśc ze samochodu i zaprowadził mnie do środka szpitala.

— Potrzebujemy pomocy! — Krzyknął Hemmings, kiedy znajdowaliśmy się koło recepcji. Niebieskooki wytłumaczył recepcjonistce, co się stało i już chwilę później ktoś się mną zajął.



Nie chcę nic mówić, ale coraz bardziej zbliżamy się do końca :-(
Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz