SEVENTY ONE

1K 39 1
                                    

Kiedy tylko wróciłem z pracy, od razu zacząłem szykować się na wyjście z chłopakami. Postanowiłem nie myśleć przez resztę wieczoru o Kace, co jest trochę trudne. Nadal nie odpisała na moje ranne wiadomości, a ja nie wiem, czy powinienem się martwić, czy może jeszcze trochę odczekać. Zresztą, nieważne. Teraz liczy się tylko wyjście z chłopakami, z którymi spotykam się za jakieś pół godziny w jakimś barze. Trochę się denerwuję, bo już dawno nie imprezowałem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz w ogóle wychodziłem pić. Czasami mam chęć, aby upić się do nieprzytomności i zapomnieć o całych moich zmartwieniach. Dopóki nie poznałem Kace, moje życie było nawet całkiem spokojne. Dziewczyna wywróciła mój świat do góry nogami i czasami nie potrafię sobie z tym poradzić. Jeszcze nigdy nie czułem tego, co czuję do tej jednej małej osóbki i naprawdę mnie to przeraża. Tak bardzo, jak nie chcę o niej myśleć, tak szybko moje myśli ciągle wędrują właśnie na nią.

Przyglądnąłem się jeszcze ostatni raz w lustrze i stwierdziłem, że jestem już gotowy do wyjścia. Spojrzałem jeszcze na telefon, aby sprawdzić godzinę i szybko wyszedłem z domu, kiedy zauważyłem, że mam jeszcze niecałe dziesięć minut. Gdybym jechał samochodem, nie byłoby to problemem, jednak na nogach potrzebuję troszeczkę dłużej. Nie opłaca mi się jechać samochodem, bo po alkoholu i tak nie będę mógł prowadzić. O ile w ogóle coś wypiję, bo jak na razie nie mam na to zbyt wielkiej ochoty. Mam nadzieję, że towarzystwo chłopaków mnie rozweseli i moje myśli odbiegną od tej pięknej blondynki.

Starałem się iść troszeczkę szybciej niż zwykle, aby chłopacy nie czekali na mnie zbyt długo. Oni lubią być parę minut przed czasem, a ja zazwyczaj jestem na miejscu o umówionej godzinie i potem narzekają, że muszą na mnie czekać. Już prawie byłem przed barem, kiedy usłyszałem, jak mój telefon zaczyna dzwonić. Wyciągnąłem urządzenie z kieszeni od moich spodni i od razu odebrałem połączenie od Calum'a.

— Zaraz będę, już was widzę idioto — Wtrąciłem, zanim w ogóle zdążył coś powiedzieć.

— Więc spiesz tę dupę, bo czekamy na ciebie od pięciu minut — Odparł mój przyjaciel i od razu się rozłączył. Schowałem mój telefon i przyspieszyłem w kroku. Przed barem stało dużo ludzi, jednak wcale nie miałem trudności w odnalezieniu moich przyjaciół, bo byli ze wszystkich najgłośniejsi. Nie dało się nie usłyszeć ich idiotycznych śmiechów, nawet gdybym bardzo chciał ich nie słyszeć.

— Co wam tak wesoło? — Podszedłem do nich i spojrzałem na każdego z nich.

— Śmialiśmy się tylko z takiej laski, która niedawno podrywała Michael'a — Ashton odpowiedział na moje pytanie i wszyscy nabrali poważny wyraz twarzy.

— Ah tak? — Dopytałem, bo moim zdaniem Ash wymyślił coś na szybko, aby mi nie mówić, z czego tak naprawdę się śmiali. Jednak jeżeli nie chcą mi powiedzieć, to nie będę naciskał.

— No dobra, przypomnieliśmy sobie dzień, w którym przedstawiłeś nam Ally — Powiedział Michael ze skruchą, a ja tylko przewróciłem oczami.

— No wiesz, kiedy wpadła do basenu, bo uciekała przed Molly — Odparł Calum — Albo kiedy usiadła na torta, bo ktoś zostawił swój talerz na jej krześle — Na to zdanie każdy z chłopaków zaczął się śmiać, a ja nie mogłem się powstrzymać i się do nich dołączyłem. Muszę przyznać, że to był naprawdę zabawny dzień, a Ally do dzisiaj nie znosi mojego kochanego pieska.

— Dobra, dobra chłopacy. Na śmianie się mamy cały wieczór. Lepiej opowiadaj jak tam ta twoja Kacey — Ash zainteresował się akurat sprawą, o której nie chciałam już dzisiaj myśleć. Jednak jestem zadowolony z tego, że chociaż się o to zapytał.

— Wszystko chyba na dobrej drodze — Odpowiedziałem, sam nie będąc pewien, jak z nią jest. Wydaje mi się, że małymi kroczkami robi się lepiej, jednak mogę się też mylić.

— Więc jesteście tak oficjalnie razem? — Kolejne pytanie, tym razem od strony Mike'a.

— Nie... — Powiedziałem po chwili. Jeszcze się jej oficjalnie nie zapytałem, ale jak dla mnie, jesteśmy parą. Bynajmniej ja to tak widzę, ale nie wiem, czy ona widzi to tak samo. Może czeka, aż w końcu ją o to zapytam, a ja tego nie zauważyłem i skazałem ją na czekanie — Jeszcze nie znalazłem dobrego momentu, by zadać to pytanie — Dodałem, a chłopacy patrzyli na mnie jak na jakiegoś idiotę.

— Stary, na to nie ma dobrego momentu — Stwierdził Calum — Jak będziesz czekał na ten perfekcyjny moment, to uwierz mi, nigdy się go nie doczekasz — Wiedziałem, że ma racje i że chłopacy także popierają jego słowa, ale jednak coś powstrzymywało mnie od tego, aby ją o to zapytać. Może to jakiś znak, żeby tego nie robić? Lub po prostu nie jestem jeszcze gotowy? Sam nie mam pojęcia.

— Wiecie co, wyszedłem z wami, aby nie myśleć o Kace, a mówiąc o niej, wcale mi nie pomagacie — Sprytnie próbowałem zmienić temat i chyba mi się udało.

— Dobra wracamy do tematu Ally — Zaśmiał się Michael, a wszyscy obecni zdawali się zainteresowani tą propozycją, ale mi nie zbytnio podobał się ten pomysł.

— Wejdźmy do środka i zamówmy coś do picia, w końcu po to tutaj przyszliśmy, prawda? — Uniosłem brew i ruszyłem w stronę wejścia. Chwilę później znajdowaliśmy się w środku i zaczęliśmy rozglądać się za jakimś przytulnym miejscu dla naszej czwórki. Z racji, że prawie wszystko było zajęte, byliśmy zmuszeni usiąść przy samym barze.

— Nie zbyt fajna miejscówka — Stwierdził Ashton i musiałem przyznać mu rację.

— Może coś się zwolni, jak odpalimy trochę gotówki? — Zaproponował Mike i bardzo mi się to nie podobało, ale obawiam się, że to nasze jedyne wyjście z tej sytuacji.

— Zajmę się tym — Zgłosiłem się na ochotnika, z racji, że za młodszych lat częściej 'dogadywałem' się z ludźmi w taki sposób. Kiedy jeszcze nie miałem osiemnastu lat, a chciałem sobie trochę poimprezować, nie miałem innego wyjścia. Wtedy myślałem, że pieniędzmi wszystko można załatwić. Dzisiaj wiem, że to wielka bzdura.

Tak, jak powiedziałem, zająłem się sprawą i niecałe pięć minut później siedzieliśmy w całkiem przytulnej loży, która była o wiele lepsza niż miejsce przy barze. Aktualnie czekaliśmy z chłopakami na nasze zamówione drinki i rozmawialiśmy o różnych bzdurach. Muszę przyznać, że jak na razie bawię się całkiem dobrze w ich towarzystwie, a nawet jeszcze nie ruszyłem alkoholu. Może i jednak potrafię myśleć o czymś innym niż Kace?



Znowu mnie troszeczkę nie było 😬 jednak przybywam z 71 rozdziałem 😁
Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz