ELEVEN

2.7K 79 4
                                    

Dzisiaj jest piątek, czyli ostatni szkolny dzień w tygodniu. Aktualnie mamy historię, jednak to, co nauczyciel mówił jest mało interesujące, więc cały czas po cichu rozmawiam z Niną. Nauczyciel do tej pory nawet nie zauważył, że rozmawiamy, więc też nie mamy o co się martwić. Dzięki Ninie, historia minęła mi bardzo szybko. Więc kiedy zadzwonił dzwonek na znak, że lekcja się skończyła, od razu zerwałyśmy się z naszych miejsc i zaczęłyśmy pakować nasze rzeczy do plecaków. Akurat gdy już się spakowałyśmy, przy nas pojawił się Mick i razem wyszliśmy z klasy.

— Kae, Mick. Muszę wam o czymś powiedzieć — Zaczęła podekscytowana, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Tak samo, jak na twarzy Mick'a, ponieważ już mamy małe przypuszczenie o co może chodzić. Napewno ma to coś wspólnego z Oliver'em, a skoro Nina jest tak podekscytowana, może to tylko oznaczać, że w końcu zapytał ją o chodzenie.

— O czym? — Mick uniósł brew, udając, że nie wie, o co mogłoby chodzić. Nie chcemy psuć jej tego momentu.

— Uhm, powiem wam później — Posłała nam szeroki uśmiech, a nasza dwójka tylko kiwnęła głową.

— Słyszałem, że dzisiaj pidżama party u Kae? — Mick spojrzał na naszą dwójkę z nadzieją, że obydwie się na to zgodzimy, a ja muszę szczerze powiedzieć, że to jest nawet dobry pomysł. Nina i Mick już dawno u mnie nie nocowali, ani ja u nich i myślę, że czas, aby to nadrobić.

— Ja nie mam z tym problemu
— Nina wzruszyła ramionami i także spojrzała na mnie.

— Ja też nie, ale mam jeden warunek — Odparłam, a na ich twarzach pojawiły się wielkie znaki zapytania. — Jeżeli mam robić u siebie pidżama party, to tylko jeżeli będę mogła także zaprosić Amber — Dodałam, a oni byli już całkiem zdezorientowani.

Muszę przyznać, że Amber wcale nie jest taka zła i przez ostatnie tygodnie naprawdę się z nią zaprzyjaźniłam. Parę dni po tym, jak spotkałam ją w tym parku, przyszła do mnie i chciała porozmawiać. Całkiem dobrze się rozumiałyśmy, więc spotykałyśmy się trochę częściej. Amber naprawdę mi pomogła i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Nigdy nie pomyślałabym, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. A tu taka niespodzianka.

— Ty chesz zaprosić Amber? Tą Amber? — Mick upewniał się, czy mówię to na poważnie, a ja w odpowiedzi kiwnęłam głową — Gdzie jest Kacey, którą znam? Amber zrobiła ci pranie mózgu? — Zaczął zadawać pytania, a ja tylko przewróciłam oczami. Wiem, że to bardzo dziwne, ale tak już jest — Nie mogła zrobić ci prania mózgu, bo ty go najwidoczniej nie masz — Westchnął.

— Ona wcale nie jest taka zła. Wiem, co sobie myślicie, ale jak bliżej ją poznacie, także ją polubicie — Próbowałam jakoś bronić Amber i nawet mi się to udawało, bo obydwoje wyglądali na bardziej przekonanych niż parę sekund temu.

— Jeżeli chcesz ją zaprosić, to ją zaproś — Odparła Nina, która dopiero teraz się do tego tematu odezwała, a ja byłam jej wdzięczna za to, co powiedziała. Inaczej niż Mick, nie robi mi żadnych wyrzutów.

— Kiedy się o diable wspomina — Stwierdził Mick, gdy zauważył Amber, która szła prosto na nas z szerokim uśmiechem.

— Hej Kacey — Odezwała się, kiedy już była przy nas.

— Hej. Nina i Mick dzisiaj u mnie nocują i pomyślałam, że może też byś chciała do nas dołączyć? — Zaproponowałam jej, a dziewczyna była bardzo zadowolona z tego pomysłu i zaczęła energicznie kiwać głową — Więc widzimy sie dzisiaj u mnie — Pożegnałam się z nią i razem z moimi przyjaciółmi wyszliśmy ze szkoły. Pokierowaliśmy się prosto do mojego domu, gdzie byliśmy już po niecałych dwudziestu minutach.

Aktualnie siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy, aż Amber do nas dołączy. Napisała, że będzie za jakąś godzinę, więc przez ten czas postanowiliśmy pooglądać telewizję.

— Uhm, Nina, Mick. Póki jesteśmy sami, chciałabym wam o czymś powiedzieć — Zaczęłam, póki mam odwagę. Muszę im w końcu powiedzieć, co się w tamtem piątek na tej imprezie stało. Amber już o wszystkim wie, więc zostało mi tylko powiedzieć o tym Ninie i Mick'owi. Teraz jakoś nabrałam na to odwagi, więc jeżeli teraz tego nie zrobię, nie wiem, czy kiedykolwiek im o tym powiem.

— Właśnie, też miałam wam o czymś powiedzieć — Przypomniała sobie Nina — Oliver w końcu poprosił mnie o chodzenie — Dodała podekscytowana.

— W końcu, już myślałem, że trzeba będzie go do tego jakoś zachęcić — Mick uśmiechnął się wymownie i poklepał Ninę po udzie.

— Cieszę się, że w końcu to zrobił — Także odezwałam się do tego tematu.

— Przepraszam, że tak ci się wcięłam, ale znowu bym o tym zapomniała. Teraz ty mów — Odparła, z lekkimi wyrzutami sumienia, ale nie mam jej tego za złe. Wiem, że ma racje z tym, że by zapomniała nam o tym powiedzieć. Poza tym dała mi parę sekund więcej czasu, aby pomyśleć nad tym, jak im to powiedzieć.

— Wtedy, co byliśmy na tamtej imprezie w piątek... — Zaczęłam, spuszczając wzrok na moje palce — ...zaczęłam się dziwnie zachowywać i od tamtego dnia już nie poszliśmy na żadną imprezę. Chciałam wam wytłumaczyć dlaczego tak dziwnie się zachowywałam — Kontynuowałam, a oni nic nie mówiąc mnie słuchali — Nie wiem, czy pamiętacie, ale tańczyłam tam z takim chłopakiem. Po jakimś czasie poszliśmy gdzieś w jakieś ciche miejsce i trochę rozmawialiśmy. W pewnym momencie chciał mnie pocałować, ale ja go odepchnęłam i chciałam stamtąd pójść, ale nie całkiem mi się to udało... — Mój głos trochę się załamał, a ja już czułam, jak przeźroczysta ciecz zbiera się w moich oczach.

— Kae... — Zaczęła Nina.

— Nie przerywajcie mi — Poprosiłam. Muszę dokończyć to, co zaczęłam mówić bez żadnego przerywania. Wiem, że inaczej tego nie powiem, a chcę mieć to w końcu za sobą. — Wkurzył się i... — Kontynuowałam moją opowieść, jednak reszta zdania już nie przechodziła mi przez gardło, a łzy zaczęły niekontrolowanie spływać po moich policzkach.

— Nie mów tego Kae — Usłyszałam głos Mick'a, a potem poczułam, jak moi przyjaciele owijają swoje ramiona wokół mnie — Nie musisz tego mówić — Dodał cichutko, a po jego głosie rozpoznałam, że jest przerażony tym, co usłyszał.

Uniosłam swój wzrok na moich przyjaciół, którzy po jakimś czasie się ode mnie oderwali i widziałam, jak po ich policzkach także spływają łzy. Super. Teraz przeze mnie też płaczą.

— Przepraszam was za to — Starłam łzy ze swojego policzka i tym razem to ja ich przytuliłam.

— Nie przepraszaj, to my powinniśmy cię przeprosić za to, że nie domyśleliśmy się, co się wtedy stało — Nina powiedziała z ogromnymi wyrzutami sumienia, ale ja nie chciałam, aby oni czuli się z tego powodu winni. Nie mogli wiedzieć, że to się wydarzy. Nikt nie mógł.

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz