EIGHTEEN

2.2K 71 5
                                    

Siedziałam na kolejnych lekcjach tego dnia. Za dziesięć minut skończy się lekcja chemii i będziemy mieć lekcje angielskiego z Hemmings'em.

Gdy w końcu chemia minęła i przyszedł czas na angielski, pokierowaliśmy się z Niną, Mick'iem i Oliver'em do odpowiedniej klasy i usiedliśmy na nasze miejsca. Stwierdziliśmy, że mamy jeszcze trochę czasu, więc dosiadłyśmy się z Niną do chłopaków i tak to przegadaliśmy resztę przerwy.

Dobrze, że wszyscy jesteśmy w tej samej klasie, bo dzięki temu często się widujemy i możemy rozmawiać na lekcjach, jeżeli nauczyciel nas zanudza.

Angielski w sumie szybko mi minął, bo Hemmings naprawdę dobrze prowadzi te lekcję. Robi to z wielkim entuzjazmem i widać, że kocha to, co robi. Dokładnie tak samo jest na wuefie. Jestem pewna, że kiedyś mu ta radość z uczenia przeminie, jak innym nauczycielom. Pewnie na początku każdy kochał to, co robił. Tak już jest, że uczniowie odbierają nauczycielom ochotę na uczenie i na odwrót jest dokładnie tak samo.

Po angielskim, niezmiernie cieszyłam się z powodu, że mogę już iść do domu, bo angielski to ostatnia lekcja na dzisiaj. Razem z Niną, Mick'iem i Oliver'em naszykowałam się do wyjścia z klasy, kiedy Hemmings mnie poprosił, żebym jeszcze chwilę została.

Podeszłam do biurka nauczyciela, a on zdawał się czekać aż wszyscy inni uczniowie wyjdą z klasy. Gdy wszyscy już opuścili pomieszczenie, blondyn w końcu na mnie spojrzał.

— Kace, chciałem jeszcze raz przeprosić za wczorajszą sytuacje. Nie powinienem tak się zachować i naprawdę jest mi głupio z tego powodu — Hemmings zaczął się tłumaczyć, a ja nawet nie wiem, co powinnam powiedzieć — Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe? — Spytał, a ja wtedy ocknęłam się z mojego krótkiego transu.

— Nie mam Panu tego za złe, ale jeżeli mam być szczera, nie wiem, jak mam wobec Pana zachowywać — Wyznałam zgodnie z prawdą. Niby to nic takiego nie było, ale jednak nawet taka mała rzecz ma na mnie tak wielki wpływ.

— Nie mogę od ciebie tego oczekiwać, ale myślisz, że byłabyś w stanie o tym zapomnieć? — Kolejne pytanie z jego strony, a ja od razu w odpowiedzi kiwnęłam głową. Mogę spróbować, ale nic nie obiecuję.

Wolę skupić się na tym, jak bardzo mi ostatnio pomagał. Jestem ciekawa ile razy pomagał już takim dziewczynom, jak ja. W każdej sytuacji wiedział jak się zachować i myślę, że to znaczy, że już zdarzały mu się takie sytuacje.

— Jak tam terapia? — Czasami zastanawiam się, czy pyta mnie o takie rzeczy, bo naprawdę chce to wiedzieć, czy tylko dlatego, bo chce być miły. Zresztą to i tak nie ma znaczenia. Ważne, że pyta, a jego intencje są nieważne.

— Dobrze, musiałam opowiedzieć Pani psycholog o tej sytuacji z Jack'iem, ale jakoś dałam radę — Odpowiedziałam szczerze na jego pytanie. To jest dziwne, że ciężko mi jest o tym rozmawiać, ale nie wiem dlaczego, z Hemmings'em rozmawia mi się lżej na takie tematy.

— Oczywiście, że dałaś radę. Jesteś silna — Mówił Hemmings, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Czy on zawsze prawi tak komplementy? Nie żebym coś sobie z tego robiła, ale miło jest słyszeć takie słówka z ust innych ludzi — Kace, wiedz, że jakbyś chciała kiedyś porozmawiać, czy coś, zawsze możesz do mnie przyjść — Dodał jeszcze, a ja kiwnęłam głową.

Znowu powiedział do mnie Kace. Nikt mnie nie nazywa Kace, oprócz niego i nie wiem, czy bardziej mnie to irytuje, czy cieszy.

— Dlaczego zawsze mówi Pan do mnie Kace? — Uniosłam lekko poirytowana brew. Sprawa wygląda tak, że Hemmings każdemu uczniowi wymyśla jakąś ksywkę, a do mnie mówi tylko Kace. Dlaczego każdy ma ksywkę, a ja mam zwykłe, głupie Kace?

— Bo uważam, że to brzmi... — Zaczął, ale nie wiedział, jak ma dokończyć — ...Uroczo — Dokończył, ale ta odpowiedz nie dawała mi żadnej satysfakcji

— Każdemu wymyśla Pan jakąś ksywkę, a mnie nazywa Pan tylko Kace — Odparłam oburzona. Chyba jednak za bardzo się tym przejmuje. Nie powinnam się tym przejmować. To tylko mała głupota i powinnam się z tym pogodzić. Innego wyjścia nie mam. W końcu nie mogę być zła na mojego nauczyciela, bo nie wymyślił mi ksywki. To głupie, ale za każdym razem kiedy mówi do mnie Kace, myślę odwrotnie.

— To tylko głupia ksywka — Pokręcił w rozbawieniu głową na boki. Tak, bardzo śmieszne — Poza tym mówiłem, że uważam, że skrót Kace jest uroczy — Dodał jeszcze z uśmiechem na ustach. Ta, bardzo urocze. To nie sztuka zabrać ostatnią literę mojego imienia.

— Tak, ma Pan racje. To tylko głupia ksywka — Westchnęłam

— Przekazał ci ktoś zadania domowe z tamtego tygodnia i tematy lekcji? — Spytał niebieskooki, a ja kiwnęłam głową. Mam szczęście, że Mick i Nina zawsze przynosili mi zadania domowe i mówili mi, co robili na lekcji, żebym nie miała żadnych zaległości. Przez tydzień można mieć ich dużo.

— Tak, Nina i Mick przynosili mi zadania domowe i mówili, co robili na wszystkich lekcjach — Odpowiedziałam na jego pytanie, a tym razem to on kiwnął głową.

— Twoi przyjaciele bardzo ci pomagają? — Uniósł brew, a ja bez wątpliwości przytaknęłam. Mick i Nina są poza moją mamą najważniejszymi osobami w moim życiu i chcę, żeby tak już zostało. Bez nich naprawdę nie wiem, co bym ze sobą zrobiła. Wiem, że się powtarzam, ale właśnie tak jest — To dobrze, że masz ich przy sobie —

— Jest dokładnie, jak Pan mówi — Odparłam. Nie wiem czemu, ale pomału robi się dziwnie. Rozmawia się z nauczycielami w ogóle o takich rzeczach? Sama nie wiem.

— Mogę ci coś powiedzieć? — Spytał, a ja od razu kiwnęłam głową. Jestem ciekawa, co chce powiedzieć — Zauważyłem, że Nina często spoglądała w stronę Oliver'a, więc specjalnie przydzielałem ich razem do zadań, a teraz widzę, że są razem — Wyznał, a ja zdziwiłam się tym, co powiedział. Inni nauczyciele takiego czegoś by nie zauważyli, a nawet gdyby, nawet by się tym nie przejęli.

— Czyli to pana zasługa, że się zeszli — Powiedziałam zgodnie z prawdą. W końcu gdyby nie to, Oliver i Nina nigdy by się nie zeszli.

— E tam, tak bym tego nie ujął — Uśmiechnął się do mnie. Gdy zaczęliśmy rozmawiać o Ninie nagle po głowie zaczęły chodzić mi pytania, takie jak ile Hemmings ma lat, jak się nazywa i takie tam, bo Nina zawsze o to wypytuje.

— Mogę o coś zapytać? — Spytałam.

— Oczywiście —

— Ile ma Pan lat? — Nic na to nie mogę poradzić, że to pytanie wymsknęło się z moich ust. Nie wiem, po co się o to pytam, bo jestem pewna, że Hemmings i tak mi na to nie odpowie. Bo dlaczego miałby mi odpowiedzieć?



Dzisiaj trochę późno, ale lepiej późno niż wcale 😁

Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz