SIXTY SIX

1.1K 45 0
                                    

Jeden telefon. Tylko tyle wystarczyło, aby moje życie znowu nabrało sensu. Tak długo czekałem na ten dzień i w końcu się go doczekałem. Byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd. Wszystkie moje zmartwienia i cały mój strach nagle zniknęły.

"Kacey się obudziła" - to te trzy słowa nie opuszczały mojej głowy nawet na sekundę. Gdy zobaczyłem, że mama Kacey do mnie dzwoni, nie wiedziałem, co mam myśleć. Od naszej rozmowy długo się nie widzieliśmy i myślałem, że znowu zmieniła zdanie, jednak to, co mi powiedziała, było o wiele lepsze. Od razu wsiadłem do mojego samochodu i ruszyłem w stronę szpitala. Muszę ją zobaczyć. Przez ostatnie miesiące odwiedzałem ją prawie codziennie. Ellie zgodziła się, abym ją odwiedzał, ale nigdy jej nie było, jak ja przychodziłem. Nie wiem, czy mnie unikała, czy tak po prostu wychodziło, ale naprawdę jest mi to obojętne. Dla mnie liczyło się tylko to, że w końcu miałem pozwolenie, by ją odwiedzać w tym cholernym szpitalu.

Byłem tak zdenerwowany przed zobaczeniem jej, że już chyba od jakiejś godziny siedzę w tym samochodzie i nie potrafię z niego wyjść. Co mam jej powiedzieć? Jak mam się w stosunku do niej zachowywać? Kiedy była w śpiączce nie musiałem martwić się o to, że może wcale nie chce, abym tam był. Nie musiałem się bać, że mnie stamtąd wyrzuci, jednak teraz może to zrobić. Teraz może to wszystko zakończyć, a ja będę musiał zniknąć z jej życia.

Jeszcze chyba nigdy nie byłem aż tak zdenerwowany i zarazem szczęśliwy, jak teraz. W pewnym momencie w końcu się przełamałem i wysiadłem z tego samochodu, o który się oparłem i zacząłem się wpatrywać w budynek przede mną. Mam tak po prostu tam wejść? Może powinienem dać jej jakiś prezent? Jakieś kwiaty? Tak, kwiaty to dobry pomysł. Wiem, że tymi kwiatami nic nie zmienię, ale może chociaż trochę się z nich ucieszy.

Pojechałem więc szybko do najbliższej kwiaciarni i kupiłem jej ulubione kwiaty, a potem wróciłem do szpitala. Tym razem od razu bez wahania wszedłem do środka budynku i od razu pokierowałem się do pokoju, w którym leży Kace. Zaraz ją zobaczę. W końcu będę mógł z nią porozmawiać, zapytać jak się czuje i pokazać jej, że naprawdę mi na niej zależy. O ile mi na to wszystko pozwoli.

Gdy w końcu dotarłem do odpowiedniego pokoju, stanąłem przed zamkniętymi drzwiami i przymknąłem na chwilę oczy, biorąc głęboki wdech. To ten moment. Ponownie ujrzę jej piękne niebieskie tęczówki i może także ujrzę jej piękny uśmiech.

— Luke — Usłyszałem moje imię, kiedy akurat sięgałem do klamki, aby je otworzyć. Zaprzestałem więc mojej czynności i odwróciłem moją głowę w prawą stronę, bo to stamtąd dochodził ten głos.

— Tak? — Spytałem.

— Proszę cię, nie stresuj jej, daj jej trochę czasu. Dopiero się obudziła i jest trochę zdezorientowana tą sytuacją — Poprosiła kobieta, a ja kiwnąłem głową i w końcu otworzyłem drzwi do jej pokoju i wszedłem do środka.

Kiedy ją zobaczyłem, poczułem przyjemne ciepło na sercu, a gdy jej oczy skierowały się na moją osobę, moje serce zaczęło bić jak szalone. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że w końcu się obudziła i że właśnie na mnie patrzy. Jej wzrok naprawdę był zdezorientowany. To będzie dla niej długi i ciężki proces, ale wierzę, że sobie z tym poradzi.

— Cześć Kace — Posłałem jej uśmiech — Przyniosłem ci twoje ulubione kwiaty — Podszedłem do jej łóżka i położyłem wcześniej wymienioną rzecz na stolik obok jej łóżka. Potem usiadłem na krzesło, które także stało obok jej łóżka i zacząłem się w nią wpatrywać. Wyglądała inaczej. Była blada i bezsilna. Do tego jest jeszcze chudsza niż wcześniej.

— D-dziękuję — Gdy usłyszałem jej głos, dostałem gęsiej skórki. Już zapomniałem jaki ma przyjemny głos. To wszystko wydaje się takie dziwne i nieznajome, a wcześniej było to wszystko normalną codziennością.

Przez następne parę minut nikt z nas się nie odzywał. Po prostu siedzieliśmy tak w ciszy. Mój wzrok był przykuty do niej, jednak Kace nie patrzyła na mnie tylko przed siebie. Spojrzała na mnie tylko, jak wchodziłem. Nie mam pojęcia, co to ma znaczyć, jednak nie będę się jej o to wypytywał. W końcu mam jej nie stresować.

Tak się w nią wpatrywałem, dopóki nie zauważyłem, że coś jest nie tak. Blondynka tak po prostu zaczęła płakać, a ja miałem ochotę ją przytulić, jednak wiem, że byłoby to nieodpowiednie w tej sytuacji.

— Czemu płaczesz? — Spytałem cicho, jednak nie dostałem od niej żadnej odpowiedzi. Dziewczyna tylko schowała swoją twarz w swoje ręce i płakała jeszcze bardziej.

Nie mogę tak na nią patrzyć. Nie chcę, aby płakała. Wiem, że nie powinienem, ale podniosłem się z krzesła i usiadłem na łóżku zaraz obok dziewczyny. Owinąłem swoje ramiona wokół jej drobnego ciała, a ona nie protestowała. Nie odepchnęła mnie. Wręcz przeciwnie, przytuliła mnie jeszcze mocniej, a na moich ustach pojawił się lekki uśmiech. Przecież to dobry znak, prawda? To musi być dobry znak.

Delikatnie zacząłem gładzić jej plecy, a dziewczyna z czasem się uspakajała. Nie wiem, jak długo tak siedzieliśmy przytuleni do siebie, ale gdy zauważyłem, że już nie płacze, lekko się od niej odsunąłem. Spojrzałem na jej twarz i spotkałem się z jej pięknymi tęczówkami. W końcu na mnie spojrzała, a ja czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na całej ziemi.

— Tak bardzo mi cię brakowało — Szepnąłem i ułożyłem swoją rękę na jej policzku, który lekko pogładziłem. Moja Kace do mnie wróciła i teraz już tego nie spieprzę. Zrobię dla niej wszystko. Zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Będę bardziej jej pilnował. To nie może się powtórzyć.

— Mi ciebie też — Posłała mi lekki uśmiech, a ja już nie mogłem się powstrzymać. Przycisnąłem moje usta do jej i zacząłem powoli nimi poruszać. Kace od razu zaczęła odwzajemniać pocałunek, a ja naprawdę nie mogłem być jeszcze szczęśliwszy. Jak ja mogłem tak długo bez niej wytrzymać? Na tym całym świecie, nie ma żadnej osoby, która jest dla mnie ważniejsza niż Kace. Ona daje mi szczęście i także jest moim szczęściem. Niczego więcej w życiu nie chcę. Chcę tylko ją.



Witam kochani czytelnicy :-)
Wracam z następnym rozdziałem, mam nadzieję, że się wam spodoba :-)

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz