SIXTY EIGHT

1.1K 41 0
                                    

Myślałem, że jak Kace w końcu wyjdzie z tego szpitala, wszystko będzie lepsze. Miałem nadzieję, że jej mama w końcu całkowicie pogodziła się z faktem, że jesteśmy razem, jednak nie mogłem bardziej się mylić. Udowodniła mi to kiedy nie chciała zaprosić mnie na tę 'imprezkę'. Tak bardzo chciałem być teraz przy Kace, ale nie mogłem. Wiem, że sam uważałem, że to za wcześnie, aby pokazywać się przed jej przyjaciółmi, ale teraz tego okropnie żałuję. Ciągle tylko myślę o tym, czy jednak tam pojechać, czy nie. Jednak z drugiej strony, nie chcę jeszcze bardziej nadwyrężać zaufania jej mamy. Nie zostałem zaproszony, więc nie powinno mnie tam być.

Właśnie tak przez większość dnia siedziałem i nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, kiedy nagle mój telefon dał o sobie znać. Od razu wziąłem go do ręki, a gdy zobaczyłem na wyświetlaczu imię Kace, na moich ustach od razu pojawił się uśmiech.

— Co jest Kace? — Spytałem, bo miałem przeczucie, że coś jest nie tak. Miała się bawić i spędzić czas ze swoimi przyjaciółmi, ale jednak do mnie zadzwoniła. To może tylko znaczyć, że coś nie jest w porządku.

— Przyjedziesz po mnie? — Zignorowała moje pytanie, a ja od razu wiedziałem, że płakała. Od razu zrobiło mi się z tego powodu smutno, bo nie powinna płakać. Powinna cieszyć się z faktu, że wyszła ze szpitala i w końcu jest w domu. Powinna cieszyć się, że znowu może spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi, a tymczasem wcale nie jest szczęśliwa — Proszę — Dodała, kiedy przez dłuższy czas jej nie odpowiadałem.

— Tak, oczywiście — Powiedziałem, podnosząc się na równe nogi — Coś się stało? — Ponownie zapytałem i pokierowałem się do drzwi wyjściowych.

— Chcę być przy tobie — Odpowiedziała, co mnie troszeczkę bardziej podniosło na duchu. Woli spędzać ze mną czas. Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy się martwić. Chyba bardziej się martwię, niż cieszę.

— Dobrze, zaraz porozmawiamy. Muszę kończyć — Odparłem, kiedy już siedziałem w moim samochodzie. Przecież nie mogę rozmawiać przez telefon w czasie, kiedy będę prowadzić — Za jakieś dwadzieścia minut będę — Dodałem i się rozłączyłem. Ruszyłem w stronę domu blondynki i tak, jak mówiłem, jakieś dwadzieścia minut później stałem przed jej domem, a dziewczyna czekała już na zewnątrz.

Od razu wysiadłem z samochodu i do niej podszedłem. Nic nie mówiąc, objąłem ją w talii i przycisnąłem do swojej klatki piersiowej. Dopiero wczoraj ją widziałem, a tak cholernie za nią tęskniłem. Każda sekunda bez niej to udręka. Blondynka od razu odwzajemniła mój gest i owinęła swoje ręce wokół mojej szyi. Przez jakiś czas tak po prostu staliśmy i się przytulaliśmy. Nikt z nas nic nie mówił. Chcieliśmy się po prostu sobą nawzajem nacieszyć.

— Mogę zostać u ciebie na parę dni? — Zapytała, co mnie bardzo zdziwiło. Naprawdę musi być coś nie tak. Lekko się od niej odsunąłem i dopiero teraz zauważyłem, że obok niej stała torba, w której prawdopodobnie były jej ciuchy.

— Kace... — Zacząłem, jednak dziewczyna nie dała mi dokończyć.

— To było głupie pytanie. Przepraszam. Wrócę do domu — Wzięła swoją torbę i chciała się odwrócić, jednak nie mogłem jej na to pozwolić.

— Jasne, że możesz — Westchnąłem, bo naprawdę nie chcę, by wróciła do domu. Bardzo się cieszę, że chce u mnie zostać na parę dni. Jeszcze nigdy nie spędziliśmy ze sobą dłużej niż weekend — Jedziemy? — Spytałem, a ta w odpowiedzi tylko kiwnęła głową.

Wziąłem od dziewczyny torbę i razem poszliśmy do mojego samochodu. Najpierw otworzyłem jej drzwi, aby wsiadła do środka, a potem rzuciłem jej torbę na tylne siedzenia i sam wsiadłem do środka. Przez całą drogę, żaden z nas się nie odezwał. Obydwoje byliśmy pogrążeni w naszych myślach.

Jak byliśmy już u mnie w domu, poszliśmy do salonu, gdzie odstawiłem torbę Kacey i potem na nią spojrzałem. Nie mam pojęcia, co teraz chce robić i właśnie miałem się jej o to zapytać, kiedy dziewczyna usiadła na narożniku i klepiąc na miejsce obok siebie, dała mi do zrozumienia, abym obok niej usiadł, co też zrobiłem.

Dziewczyna położyła swoją głowę na moje kolana, a ja wiedziałem, że powinienem ją zapytać, co się stało, ale najwidoczniej nie chciała o tym rozmawiać. Powie mi, jak będzie chciała, a ja nie będę na nią naciskał. Położyłem moją rękę na jej plecy i zacząłem je lekko gładzić.

— Mogę tak przez chwilkę poleżeć? — Zapytała, odwracając się tak, żeby mogła na mnie patrzeć. W odpowiedzi lekko się uśmiechnąłem i kiwnąłem głową.

Tak mi tego wszystkiego brakowało. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie jeszcze lepsze i że nic między nami się nie popsuje. Nie zniósłbym kolejnego rozstania z nią.

— Kace, dla mnie to jest oczywiste, ale... — Mówiłem i w pewnym momencie spojrzałem na jej twarz i zauważyłem, że dziewczyna zasnęła. Super, więc mówię sam do siebie.

Nie wiedząc, co mam robić, po prostu zacząłem bawić się jej włosami i przyglądałem się jej, jak śpi. Wygląda tak słodko i niewinnie. Jakby nic ją nie trapiło, a dobrze wiem, że tak nie jest. Mam nadzieję, że jutro o tym porozmawiamy. Nie chcę, aby była smutna. Jednak też wiem, że Kace lubi wszystko w sobie dusić, niż z kimś porozmawiać. Już zawsze miała problemy z tym, żeby rozmawiać o swoich uczuciach, a ja nie pomagałem jej wystarczająco. Przynajmniej odkąd to wszystko między nami się zaczęło.

Nie chcąc jej budzić, delikatnie wysunąłem się spod głowy dziewczyny i wstałem na równe nogi. Wziąłem ją na ręce, po czym zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem ją do mojego łóżka. Ściągnąłem z niej jeansy, które miała na sobie, aby było jej wygodniej, a potem sam rozebrałem się do samych bokserek. Zgasiłem światło i położyłem się obok Kace. Objąłem ją w talii i przysunąłem ją bliżej siebie. Tego brakowało mi jeszcze bardziej. Po prostu obok niej leżeć, spać, budzić się oraz mieć taki piękny widok z samego rana. Chciałbym, by było tak codziennie, a nie tylko raz na jakiś czas.

Jeżeli chodzi o Kace, jestem gotowy na wszystko. Mógłbym się jej nawet oświadczyć. Może nie teraz, ale tak za parę miesięcy. Wiem, że to z Kacey chcę spędzić resztę mojego życia i mam nadzieję, że ona też chce spędzić resztę swojego życia ze mną.


Przepraszam, że ostatnio tak rzadko dodaje rozdziały, ale mam bardzo mało czasu.
Wiem, że mówiłam, że będzie jeszcze jeden mały maraton, ale myślę, że jednak nie będę już robiła maratonów.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba 🙂

Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz