SIXTY NINE

1.1K 39 0
                                    

Już od ponad pół roku nie spało mi się tak dobrze, jak dzisiaj. Dotychczas ciągle miałem koszmary, ciągle się budziłem, albo wcale nie mogłem spać. Jednak dzisiaj miałem przy sobie Kace. Przez całą noc leżała obok mnie, co mnie uspakajało. Wiedziałem, że nie jestem sam i w końcu mam ją przy sobie, przez co w końcu mogłem spokojnie spać. Tak mi tego brakowało. Przez te pół roku, każdego dnia, spałem sam w tym wielkim domu i nigdy nie czułem się jeszcze tak samotnie, jak wtedy. Jak byłem jeszcze z Ally to albo ona u mnie spała, albo ja u niej. Potem zazwyczaj Kace na weekendy u mnie nocowała. Więc prawie zawsze kogoś miałem, przez co nie byłem sam w tym domu. Czasami naprawdę zastanawiam się, dlaczego mieszkam sam w takim ogromnym domu.

Z mojego snu wybudził mnie mój budzik, który zaczął głośno dzwonić. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać. Wyciągnąłem swoją rękę na drugą stronę łóżka w celu, aby przytulić się do Kace, jednak kiedy moja ręka wylądowała na łóżku, zauważyłem, że blondynki w nim nie było. Od razu otworzyłem oczy i spojrzałem na drugą stronę, która była pusta. Moje ciało niemalże od razu opanował strach. Rozejrzałem się w pokoju, w nadziei, że dziewczyna gdzieś tutaj jest, jednak także i tutaj jej nie było.

Podniosłem się z łóżka i wyłączyłem ten budzik, który już zaczął mnie irytować, po czym ubrałem na siebie jakieś dresy i opuściłem mój pokój. Zajrzałem do łazienki, w której Kace także się nie znajdowała, a ja zacząłem jeszcze bardziej panikować. Przecież musi gdzieś tutaj być. Nie wyszłaby tak po prostu bez żadnego słowa, prawda? Jednak obawiałem się, że właśnie tak mogło się stać. Nie wiem, co bym zrobił, gdyby tak było.

Z racji, że nigdzie jej na górnym piętrze nie mogłem znaleźć, zszedłem na dolne piętro. W salonie także jej nie było, jednak kiedy usłyszałem odgłosy z kuchni, trochę się uspokoiłem. Nadal tutaj jest. Wcale sobie nie poszła i nie zostawiła mnie tutaj samego. Czując ulgę, ruszyłem do kuchni i gdy tylko ją ujrzałem, na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Jak zawsze, wyglądała przepięknie, a fakt, że ma na sobie moją koszulkę, ucieszył mnie jeszcze bardziej. Blondynka wygląda w moich ciuchach naprawdę uroczo.

— Już myślałem, że sobie poszłaś — Oznajmiłem jej, bo nie mam powodu, aby jej o tym nie mówić.

— Dlaczego miałabym tak po prostu wyjść? — Odwróciła się zdezorientowana w moją stronę, kiedy zacząłem do niej podchodzić.

— Nie wiem — Wzruszyłem ramionami.

Będąc już bardzo blisko dziewczyny, ułożyłem swoje ręce na jej biodrach i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Jak to możliwe, że można aż tak bardzo pragnąć jedną osobę? Naprawdę nie wiem, czy potrafiłbym bez niej żyć. Może i bym potrafił, ale na pewno tego nie chcę. Nigdy z wyboru, bym jej nie opuścił. Przez chwilę tak po prostu stałem i wpatrywałem się w dziewczynę, która chyba trochę zaczęła czuć się niekomfortowo.

— Wszystko w porządku? — Zapytałem, aby się upewnić. Odkąd się obudziła, nie jest tą samą Kace, którą znałem. Zachowuje się inaczej. Rzeczy, które kiedyś były dla niej normalne, są teraz dziwne. Jednak bardziej liczy się dla mnie fakt, że jest teraz tutaj ze mną.

— Tak — Westchnęła, odsuwając się ode mnie — Zrobiłam śniadanie — Dodała i złapała za talerze. Potem podała mi jeden z nich i usiadła przy wysepce. Dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco, a ja tylko stałem tam jak jakiś idiota i nie potrafiłem się ruszyć. Nie wiem, czy mi się to podoba, że nabiera do mnie dystansu. Może właśnie tego potrzebuje albo tylko myśli, że tego potrzebuje. Nie chcę na nią naciskać, ale także nie chcę, aby się ode mnie oddalała — Siadasz? — Zapytała w końcu, a ja dopiero wtedy ruszyłem się z miejsca i usiadłem obok niej. Obydwoje zaczęliśmy w ciszy jeść, co mnie bardzo dręczyło. Blondynka już zawsze była cicha, ale nigdy nie była aż tak cicha. Przynajmniej przy osobach, przy których czuła się komfortowo.

— Kace, porozmawiaj ze mną — Odparłem, kiedy skończyłem już jeść. Nie wytrzymam tej ciszy. Nie wytrzymam tego dystansu, który się między nami buduje. Nie chcę tego.

— O czym? — Zapytała, mimo że wydaję mi się, że wie, o czym chcę z nią rozmawiać. Jednak widząc, że nie chce o tym rozmawiać, raczej nie powinienem jej do tego zmuszać — Lepiej szykuj się do pracy, bo się spóźnisz — Odparła, a ja byłem trochę rozczarowany jej odpowiedzią.

— Chcesz się mnie aż tak szybko pozbyć? — Spytałem, jednak nie oczekiwałem, że dziewczyna na to odpowie, bo nie pytałem tego na poważnie. Mimo że byłem trochę urażony jej postawą.

— Wiesz, że nie — Westchnęła, spuszczając swój wzrok na swój talerz, który nadal nie był pusty.

— Po prostu nie chcę, byś się ode mnie oddalała. Kace, wiesz, że we wszystkim ci pomogę. Musisz mi tylko dać sobie pomóc i ze mną porozmawiać — Zacząłem jej tłumaczyć i chyba nie powinienem tego robić, bo blondynka teraz będzie miała wyrzuty sumienia.

— To nie jest takie łatwe, jak myślisz — Powiedziała płaczliwie, a ja zauważając to, od razu wstałem z krzesła i ją przytuliłem. Super, teraz jeszcze doprowadziłem ją do płaczu.

— Przepraszam — Westchnąłem, gładząc ją po plecach. Na pewno nie chciałem tego osiągnąć, co właśnie osiągnąłem — Zrobię sobie dzisiaj wolne i spędzimy razem trochę czasu, ok? — Zaproponowałem i naprawdę miałem nadzieję, że się na to zgodzi — Obiecuję, że już nie odezwę się na ten temat — Dodałem, aby chociaż trochę ją przekonać.

— Nie powinieneś tak po prostu opuszczać pracy — Stwierdziła, a ja już straciłem nadzieję, że się na to zgodzi — Ale jeżeli tak bardzo chcesz, to mogę ten jeden raz się na to zgodzić — Dodała. Troszeczkę się od niej odsunąłem, abym mógł spojrzeć na jej twarz, na której zauważyłem lekki uśmiech.

— Tak, bardzo tego chcę — Już nie mogłem powstrzymać się od szerokiego uśmiechu. Ta dziewczyna naprawdę mnie uszczęśliwia.

Ponownie tego dnia, tak po prostu się w nią wpatrywałem, kiedy jej twarz nagle zaczęła się zbliżać do mojej, a jej usta wylądowały na moich. Byłem trochę zaskoczony tym gestem, jednak od razu zacząłem odwzajemniać pocałunek. Jej usta nigdy mi się nie znudzą.



Witam z następnym rozdziałem :-)
Do następnego x

Trust Teacher | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz