Kiedy wreszcie właściwie się otrząsnęłam, poinformowałam ciocię, że wychodzę.
To nie tak, że mogłaby mieć coś przeciwko, bo w końcu jestem dorosła.
W samochodzie już czekali na mnie Harry i Will, dlatego usiadłam z tyłu, uprzednio witając się z drugim.
Nagle dotarło do mnie, że młodszy z nich widział całą scenę z moją matką, przez co się speszyłam.
-Jak się czujesz, Will?- zapytałam dla rozluźnienia.
Skupiony na drodze przed nami Harry teraz włączył radio.
-Mógłbym zapytać o to samo.
Speszona spuściłam wzrok na swoje paznokcie i w takiej atmosferze dojechaliśmy do budynku, gdzie sama kiedyś się leczyłam.
Pod umówionym pokojem, gdzie Will miał mieć swoją sesję psychologiczną, czekaliśmy 10 minut, dopóki nie stanął przed nami dr Forman.
-Dzień dobry, William Styles, tak?- skinął głową w stronę chłopaka, na co ten zrobił to samo.
Dopiero wtedy rozpoznałam w owym mężczyźnie własnego psychologa sprzed lat.
-Miło pana znowu widzieć, panie Forman.- uśmiechnęłam się.
W zamian od niego również otrzymałam uśmiech, a od chłopców zdezorientowane spojrzenie.
-Jak się czujesz, Natalie?
-Obecnie dobrze, dziekuję.
Chwilę potem Forman zabrał Willa do swojego gabinetu, uprzednio życząc mi szczęścia.
Owy mężczyzna bardzo pomógł mi rzucić nałogi (no prawie, dalej palę) oraz wspierał mnie i moją rodzinę, kiedy Monica była największym problemem. Jestem mu naprawdę wdzięczna za czas, który mi poświecił i do końca życia będzie jednym z moich bohaterów.
Harry cały czas robił coś na swoim telefonie, dlatego stwierdziłam, że nie będę mu przeszkadzać, ale w końcu on pierwszy się odezwał.
-Skąd znasz tego faceta?- zapytał po krótkiej chwili.
-Znikąd.- ucięłam temat, nie chcąc teraz opowiadać mu o swoich problemach.
Zielonooki wywrócił na mnie oczyma, a następnie jego wzrok wlepił się w ekran telefonu. W jakim momencie zaczęłam się nudzić, a Harry najwyraźniej z kim pisał.
-Z kim piszesz?
Przelotnie na mnie spojrzał.
-Nie twoja sprawa.
Zdenerwowałam się na jego niemiłą odpowiedź.
-Dobra.- rzuciłam.
-Dobra.- powtórzył.
Poszłam w jego ślady, odblokowując telefon. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że miałam ponad sto powiadomień z grupy.
Adam: czy ty mozesz kurwa wyjść juz z tego kibla
Jane: Czy ty możesz przestać na wszystko narzekać? Jesteś irytujący.
Adam: nie musiałbym narzekac ale nie da sie inaczej kiedy ty
Adam: a) nie odpowiadasz kiedy laskawie pukam
Adam: b) siedzisZ tam juz pół godziny
Adam: c) wzięlas ze sobą telefon i dzięki ci za to panie bo gdyby nie to zapewne dostalbym kurwicy
Jane: Ostatni punkt nie ma sensu?????
Adam: ja pierdole po prostu stamtąd wyjdź albo nasikam ci na lóżko jak Alyson rok temu gdy pomyliła drzwi
Alyson: pierdol się rudzielcu
Adam: aw ty żyjesz
Alyson: dlaczego miałoby być inaczej
Adam: ponieważ słyszałem że wczoraj próbowałaś wpoić jane że umierasz a stevie wonder patrzy na ciebie chociaż on nie widzi
Zawsze ja to przechodzę z pijaną Alyson, zabawne.
Alyson: Jane ty suko dlaczego mu powiedzialas
Jane: Sorki x
Alyson: jestecie najgorszymi bffs na swiecie <3333
Adam: WYJDZ Z LAZIENKI PIERDOLONA
Jane: NO DALEJ SKONCZ TO ZDANIE
Okej, właśnie się śmieję i wiem, że Harry to zauważył.
Adam: ZABIJE CIE KIEDYS
Jane: JESLI MNIE ZABIJESZ TO JA ZABIJE CIEBIE
Alyson: jak go zabijesz jesli juz będziesz martwa?
Jane: ...
Adam: . .
Victoria: Nienawidzę was, przysięgam
Adam: zmien sobie w takim razie
Alyson: To zmień przyjaciół
Jane: Właśnie
Jane: H5
Alyson: H5
Adam: H5
Victoria: BOZE AL NAPISALA DOKLADNIE CO JA TYLJO INACZEJ ALE AKURAT DO MNIE SIW SAPICIE UGH WYCHODZR
Victoria opuściła grupę.
Alyson: Dodajemy ją?
Adam: Daj jej na wstrzymanie
-Z kim piszesz?- wyrwał mnie głos Harrego.
Uśmiechnęłam się zwycięsko.
-Nie twoja sprawa.
Średnio mi sie podoba ten rozdział i oprócz tego kiedy już miałam go napisanego usunęła mi sie połowa przez co musiałam pisać jeszcze raz i po prostu ugh;; następny będzie o wiele lepszy, obiecuje!! x
CZYTASZ
Desperate Ideally •H.S. ✔
Fanfiction"-Nigdy bym nie pomyślała, że zakocham się w takim uroczym dupku jak ty. -Nigdy bym nie pomyślał, że jestem uroczy." Okładka: @whitewine1