Rozdział 9.

4.4K 168 10
                                    

One Direction zmierzali do końca swojego występu, a ja byłam zafascynowana ich talentem, chociaż nigdy nie przyznam tego głośno.

Przynajmniej nie przy Harrym.

Cała piątka ukłoniła się, a chwilę potem można było usłyszeć oklaski, gwizdy i krzyki.

Odszukałam wzrokiem Victorię, która wraz z siostrą Louisa próbowała wydostać się z tłumu ludzi. Byłam przekonana, że idzie właśnie do niego. Mój (teraz pijacki) głos w głowie nakazał mi iść za nią, przez co zeszłam z Adama. Nie trudziłam się, żeby oddać mu jego snapback, który w trakcie koncertu znalazł się u mnie.

Chwyciłam Adama za rękę, po drodze zgarniając Alyson i Jane. Byłam zadowolona, że one też były co najmniej wstawione.

Zawołałam Vic, ale to było zbędne przez hałas panujący w parku. Ponownie ją znalazłam, więc ścisnęłam mocniej dłoń Adama i Al ruszając przed siebie.

Szum ludzi zaczął mnie denerwować, tym bardziej, że dochodziły mnie pytania dokąd idziemy.
Postanowiłam je zignorować i po paru minutach byliśmy metr od Vic.

-Hej, nie zapomniałaś o czymś?-zapytałam Vic, pokazując na siebie, Adama, Jane i Al.

Victoria położyła swoje dłonie na biodra, po czym przyciągnęła nas bliżej siebie.

-To jest Lottie, siostra Louisa. Lottie, to moi przyjaciele.

Blondynka uśmiechnęła się, a my obdarowaliśmy ją tym samym.

Chwilę później wszyscy byliśmy z tyłu sceny, najprawdopodobniej czekając na band.

Mój wzrok był nieco zamglony, miałam ochotę tańczyć, choć nogi nie bardzo ze mną współpracowały. Mimo to głowa ruszała mi się w rytm muzyki.

Nie czekaliśmy długo, aż piątka chłopców zeszła po schodach ze sceny w dół.

Lottie rzuciła się na swojego brata gratulując mu, potem przytuliła resztę robiąc to samo, a jej pierwsze miejsce zajęła Victoria.

Kątem oka zauważyłam Jane i Alyson, które były całkowicie pochłonięte sobą, nie zwracając najmniejszej uwagi na towarzystwo. Po prostu tańczyły i śpiewały.

Adam szepnął mi na ucho, że nie będzie frajerem i pogratuluje choćby Harremu, na co wzruszyłam ramionami, a rudy odszedł do owej osoby.

-Natalie!

Musiałam się chwilę zastanowić i rozejrzeć za człowiekiem, który wypowiedział moje imię.

Odnalazłam Nialla, który stał lekko pochylony z otwartymi ramionami. Uznałam to za zaproszenie.

-Dawno cię nie widziałem, mała.-oświadczył, po czym podniósł moje ciało.

Nigdy nie byliśmy jakimiś najlepszymi przyjaciółmi. On miał swoją grupę, a ja swoją, poza tym Niall był z innej ligi. Mimo to miło wiedzieć, że nie zapomniał o mnie.

Odsunęłam się parę centymetrów od blondyna tylko po to, by bardziej mu się przyjrzeć. Wyglądał tak, jak go pamiętałam, oprócz tego, że teraz wydawał się być chudszy.

-Już w liceum mówiłam ci, że masz talent!

Niall roześmiał się krótko.

-Tak, pamiętam. Powtarzałaś mi to zawsze na naszych wagarach.
Zrobiło mi się naprawdę ciepło na sercu, jakbym spotkała starego przyjaciela, co poniekąd jest prawdą.

-Chodź, poznam cię z resztą.-oświadczył, po czym pociągnął mnie za rękę w stronę Liama, który nawiasem mówiąc teraz całował piękną brunetkę.

Desperate Ideally •H.S. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz