Obudziłam się z okropnym bólem głowy, a na dodatek było mi zdecydowanie za gorąco oraz za ciasno.
Zajęło mi chwilę, by poczuć oplatającą mnie rękę w pasie i obcy oddech na szyi. Oprócz tego nie byłam u siebie w domu, a w pokoju gościnnym u Jane i Adama.
Co się tak właściwie wczoraj stało?
Nie musiałam się obracać twarzą do chłopaka śpiącego za mną, ponieważ dobrze wiedziałam, że był nim Harry, chociaż nie miałam bladego pojęcia jak znaleźliśmy się w tym miejscu.
Mimo przyjemności, jaką czerpałam nadal było mi cholernie gorąco, dlatego delikatnie wyswobodziłam się z objęć szatyna, kierując się do drzwi.
Przeraziłam się widząc panujący bałagan w salonie i Nialla przykrytego kocem na kanapie, ale zamiast reagować to najciszej jak tylko potrafiłam przeszłam do kuchni, przeszukując szafki w celu znalezienia aspiryny.
Niedługo później drzwi od pokoju Jane również się uchyliły, a z nich wyszła sama zainteresowana. Przycisnęła palec wskazujący do ust, na co zaprzestałam wszelkim czynnością.
-Nic nie pamiętam od czasu pocałunku.- szepnęłam, mając nadzieję, że blondynka jakoś mnie naprowadzi na kolejne wydarzenia.
Wykrzywiła wargi w grymasie, podając mi tabletkę na ból głowy i sama łykając jedną.
-Od czasu którego pocałunku?- powiedziała również szeptem.
Spojrzałam na nią wielkimi oczyma.
-A jak dużo ich było?
-Tak na dobrą sprawę cała noc.- wzruszyła ramionami, a ja zakryłam twarz w dłoniach.
Na kanapie Niall ruszał się dość niespokojnie, a następnie jęknął przeciągle, po czym usiadł i zaczął coś analizować. Chwilę potem dołączył do nas w kuchni, narzekając na złe samopoczucie.
-Gdzie twój chłopak?- spytał jakby od niechcenia.
Patrzyłam na ich dwójkę jak na debili, dopóki nie dotarło do mnie, że te słowa były skierowane do mnie.
-Jaki chłopak?- zaśmiałam się nerwowo.
-No Harry.- wywrócił oczami.
-To, że się całowaliśmy jakiś czas nie oznacza, że jesteśmy razem.
W kuchni pojawił się Adam, który z zaciekawieniem przysłuchiwał się naszej rozmowie, o dziwo nic nie komentując.
-Po pierwsze, nie byliście blisko przez chwilę tylko praktycznie cały czas. A po drugie, to chyba każdy pamięta, jak oświadczyliście wszystkim obecnym, że od teraz jesteście parą.- wyjaśniła Jane, a reszta się z nią zgodziła, potakując głowami.
Stałam jak wryta, nie wierząc w to, co usłyszałam. Oczywiście, Harry może i mi się podobał oraz możliwe, iż coś do niego czułam, ale cholera, to było niemożliwe.
W tej samej chwili zarówno Alyson, jak i Styles wkroczyli, przerywając naszą rozmowę.
Każdy razem ze mną dyskretnie obserwował szatyna, czekając na jakiś ruch w stosunku do mnie, jednak on tylko przywitał się ze wszystkimi nie zwracając na mnie większej uwagi.
Czy on nic nie pamięta, tak jak ja?
Adam wyłapał moje spojrzenie mówiące "zrób coś" i wkroczył do akcji:
-Hazz, pamiętasz wszystko z wczoraj? Bo właśnie o tym rozmawialiśmy i większość nas ma zajawki jak przez mgłę.
Adam, niech ci Bóg w dzieciach wynagrodzi za czytanie mi w myślach.
Zdezorientowanie na twarzy zielonookiego było wręcz wymalowane, ale trudno stwierdzić czy taki stan spowodowało pytanie Rudego, czy fakt, że wszyscy się w niego wpatrywali oczekując odpowiedzi.
-Um, no nie mam jeszcze zaników pamięci jak wy, stary.- poklepał mojego przyjaciela po ramieniu, a mi zrobiło się słabo.
Potem zjedliśmy razem śniadanie, natomiast atmosfera była napięta, co wyczuwalne było na kilometr.
Denerwowało mnie, że Harry pomimo, iż pamiętał, to w żaden sposób nie zareagował na to, co się wcześniej stało. Jeszcze bardziej irytująca była moja niewiedza; czy byliśmy razem czy nie.
Ostatecznie odpuściłam sobie myślenie o tym, bo Niall dostał telefon od przyjaciela-fotografa, który koniecznie chciał się ze mną widzieć na następny dzień, więc wskazywało na to, że po pijaku zgodziłam się na rozmowę z nim na temat nowej pracy.
Wtedy też zadecydowałam, że mieszkanie z Jane i Adamem jest dobrym pomysłem.
CZYTASZ
Desperate Ideally •H.S. ✔
Fanfiction"-Nigdy bym nie pomyślała, że zakocham się w takim uroczym dupku jak ty. -Nigdy bym nie pomyślał, że jestem uroczy." Okładka: @whitewine1