20

90.2K 4.3K 310
                                    

- Gotowa ? - spytał Filip kiedy wyłoniłam się zza drzwi frontowych domu.

- Jasne - uśmiechnęłam się. Zamknęłam drzwi na klucz ruszyłam w kierunku chłopaka. Po chwili szliśmy chodnikiem wesoło rozmawiając i śmiejąc się. Przy Filipie czułam się świetnie. Nie krępowałam się zbytnio, choć czasem moje policzki oblewał rumieniec. Był bardzo pewny siebie, stanowczy a zarazem słodki. Czarował mnie swoimi ciemnymi oczami które czasem miały zielone przebłyski. W jego źrenicach tańczyły wesołe iskierki za każdym razem gdy się uśmiechał. Jego delikatnie dłuższe włosy opadały na jego czoło. Niesforne kosmyki delikatnie odstawały od całości.

- To gdzie idziemy najpierw ? - spytałam bruneta

- Nie mam pojęcia. Jakieś propozycje ? - spytał drapiąc się po karku.

- Hm. To zależy co chciałbyś im kupić..

- No wiesz... No coś takiego .... Nie mam pojęcia - odparł zrezygnowany.

- To nam bardzo ułatwia sprawę. - wyszczerzyłam się. - To zacznijmy od tego sklepiku z upominkami. Co ty na to ? - w odpowiedzi skinął głową i ruszył za mną.

Spacerując między półkami sklepowymi oglądaliśmy wszystko, oglądając i śmiejąc się. Po chwili stanęliśmy przed stojakiem z okularami. Wzięłam do ręki duże czarne bryle z różowymi oprawkami i założyłam Filipowi na nos. Wyciągnęłam telefon i zaczęliśmy robić sobie zdjęcia w lustrze obok. Najdziwniejsze okulary a do tego powalone miny. Naprawdę świetnie wyglądał w różowych oprawkach w kształcie serca.

Gdy minęła nam " głupawka " - jak to ujmuje Sara kiedy ma niezły odpał - postanowiliśmy iść dalej w poszukiwaniu jakiegoś prezentu dla jego rodziców. Po prawie dwóch godzinach w jednym sklepie nadal nic nie mieliśmy. Aż w końcu wpadłam na pomysł gdy zobaczyłam pod ścianą dużą, bogato zdobioną ramkę.

Od razu do niej podeszłam i ją podniosłam oglądając z każdej strony. Po chwili odnalazłam Filipa który plątał się między półkami. Kiedy pokazałam mu ramkę spojrzał na mnie zdziwiony.

- Co mi z tej ramki ? - spytał delikatnie zdezorientowany.

- Mam pewien pomysł. Masz zdolności plastyczne ? - spytałam tajemniczo. On tylko na mnie spojrzał i wybuchnął śmiechem. Wytłumaczyłam mu co zrobi z tą ramką.

- Ja to jednak wiedziałem kogo ze sobą wziąć- uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów.

Podczas gdy on stał w kolejce do kasy ja znalazłam jeszcze farby, pędzle i inne duperele które mogą się przydać. Kiedy zapłacił za wszystko wyszliśmy ze sklepu.

- To teraz zapraszam na lody. - spojrzał na mnie wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.

- Chętnie. - uśmiechnęłam się.

Poszliśmy do jednej z kawiarenek i wzięliśmy sobie po czekoladowej gałce z polewą karmelową. Chciałam zapłacić ale Filip się uparł że to zrobi. Wyszliśmy z galerii kierując się w stronę parku. Usiedliśmy na jednej z ławek zaraz koło parku i poprostu siedzieliśmy w ciszy. Ale ta cisza nie była krępująca. Wręcz przeciwnie. Słychać było tylko nasze spokojne oddechy i szum wody. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że to ta sama ławka na której znalazł mnie zapłakaną zaraz po wypadku Sary. Uśmiechnęłam się pod nosem na to wspomnienie. Przytulał mnie wtedy mocno, cicho szepcąc. Dodał mi otuchy tym gestem.

- Z czego się śmiejesz ?- spytał lekko zdezorientowany.

- Hmm z niczego.

- Z niczego ? - nie dawał za wygraną

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz