65.

59.4K 2.6K 203
                                    

- Cześć kochanie - rzuciłam podnosząc telefon do ucha.

- Cześć mała. Masz ochotę się spotkać ?

- Um.. Nie bardzo dam radę..

 Ostatnimi czasy, spędzam u mamy praktycznie każde popołudnie. Zaraz po skończeniu lekcji, pakuję się w podmiejski. Później czeka mnie przesiadka czasem dwie i jestem u mamy. Bardzo się zżyłyśmy ze sobą przez ostatnie tygodnie. Jedyne co mnie boli, to to, w jakich okolicznościach się to stało. Mimo wszystko cieszę się że nasze relacje się poprawiły.

- Jedziesz do mamy? - spytał lekko zirytowany co postanowiłam zignorować.

- Tak. Właśnie siedzę w autobusie.

- Cóż.. To może w takim razie po ciebie przyjadę ? A później skoczymy gdzieś razem ?

- Jasne. Więc widzimy się wieczorkiem ?

- Tak. Wpadnę koło 18.

- Dobrze. Już nie mogę się doczekać - uśmiechnęłam się do słuchawki jakbym liczyła na to że zobaczy jak szczęśliwa przy nim jestem.

Nigdy nie zaznałam prawdziwej miłości. Nie wiedziałam co to znaczy kochać kogoś tak bardzo, że świata się poza nim nie widzi. Przeczytałam masę książek. W praktycznie każdej z nich istniał wątek miłosny. Autorzy nie jednokrotnie używali zwrotu :motyle w brzuchu". Zawsze się z tego śmiałam - przecież to idiotyczne - mówiłam sama sobie. A teraz dzięki Filipowi zaczynam rozumiem o co tak w zasadzie chodziło. Mój ukochany brunet pokazał mi coś z czym wcześniej nie miałam do czynienia. To właśnie dzięki niemu, wreszcie mogę zdefiniować słowo miłość.

- Więc do zobaczenia mała. Kocham cię.

- Ja ciebie też. - odpowiedziałam po czym rozłączyłam się.

Chwilę później autobus zatrzymał się na moim przystanku. Wysiadłam z pojazdu i od razu skierowałam się w kierunku domu mamy.

~*~

- Kiedy zamierzasz powiedzieć o tym tacie ? - spytałam siadając koło niej z kubkiem herbaty.

- Bo zamierzasz prawda ? - zadałam kolejne pytanie kiedy na poprzednie odpowiedziała mi ciszą. 

- Ja nie wiem czy powinn... 

- Nie, nie powinnam. Ty musisz to zrobić a pozatym mam już dość tego tłumaczenia się, dlaczego przez ostatnie tygodnie jestem u ciebie praktycznie codziennie. - mruknęłam. 

- Ale...

- Nie mamo. On ma prawo znać prawdę. Podobnie jak Michał.

- Co u Filipa ? -westchnęłam. Gdy rozmowa nie idzie tak jakby ona chciała zbacza tematem na drugi tor byle tylko uniknąć odpowiedzi.

- U niego wszystko dobrze. Nie zmieniaj tematu. Naprawdę powinnaś im powiedzieć. 

- Tak myślisz ? 

- Jestem tego więcej niż pewna. 

- Dobra... Zrobię to w najbliższym czasie. - mruknęła układając się wygodniej na kanapie. Mimo iż nie chciałam do tego dopuścić, zaczynałam zdawać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się dzieje. Moja matka jest chora. Rak każdego dnia atakuje jej organizm, czyniąc ją coraz to słabszą. Bardzo się zmieniła przez te kilka tygodni. Jej twarz jest zapadnięta, ciało mizernieje, dotychczasowy blask w jej oczach stopniowo przygasał. Włosy wypadają całymi garściami. Niczym nie przypomina kobiety sprzed roku. Jej nastawienie do życia także się zmieniło. Zaczęła patrzeć na wszystko bardziej sceptycznie. Nic nie miało już dla niej sensu. Poddała się myśli że niedługo umrze. Już nawet nie próbowała walczyć. Kiedyś wiecznie uśmiechnięta twarz została zastąpiona obojętnością.

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz