- Bolało kiedy to robiłeś ? - spytałam nieśmiało spoglądając na bruneta idącego tuż obok mnie.
- Robiłem co ? - przejechałam palcem po jego odkrytym ramieniu, na którym widniał pokaźnych rozmiarów tatuaż który oprócz tego że przyciągał wzrok swoim dokładnym i równie efektownym wykonaniem ale również miał jakieś przesłanie. Pokerowa dziara ozdobiona była dodatkowo kilkoma słowami w jeżyku angielskim zapisanymi wokół tali kart, które w dokładnym tłumaczeniu oznaczały "Nie liczy sie jakimi kartami grasz w życiu lecz jak nimi grasz"
- Może na początku, po chwili się przyzwyczajasz i nie postrzegasz tego jako ból.- uśmiechnął się ściskając pocieszająco moją dłoń.
- A tak właściwie ile ich masz ? - spytałam uświadamiając sobie że nigdy nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Oczywiście wiedziałam że je ma, ale nigdy jakoś im się bardziej nie przyglądałam.
- Trzy. - wzruszył ramionami - Na prawym ramieniu mam karty, na prawym bicepsie małą czaszkę, a na lewej piersi ( w okolicach serca ) mam przecież tego puzzla....
- A tak, masz rację. Masz zamiar zrobić sobie jeszcze jakieś ?
- Nie wiem. Kiedyś na pewno, ale nie dzisiaj... Dziś jest twój dzień mała. A tak w ogóle to co chcesz sobie wytatuować ?
- Dowiesz się w swoim czasie -jęknęłam niepewnie.
- Jeśli masz jakieś wątpliwości może...
- Nie mam. - przerwałam mu nie pozwalając dokończyć. - Po prostu trochę się denerwuję.
- Spokojnie. - zatrzymał się, przyciągając mnie do swojego torsu w który z ochotą się wtuliłam - Jestem z tobą skarbie.
-Dziękuję - pocałowałam go lekko w policzek po czym ruszyliśmy w kierunku studia tatuażu.
Już po kilku minutach przekraczaliśmy próg drzwi wejściowych . Poruszony przez drzwi, mały dzwoneczek zawieszony tuż nad nimi zasygnalizował nasze przybycie cichym dźwięczeniem.
- Filip ? Oj stary kope lat ! - do naszych uszu dobiegł głośny, mocno zachrypnięty głos mężczyzny. W zasadzie niewiele starszego od Filipa.
- No siema Kriss kretynie ! - przybili sobie piątkę
- Dawno cię u nas nie było. Gdzieś ty się człowieku podziewał ?! - chłopak spoglądał na bruneta , nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Gdyby się mu tak bliżej przyjrzeć, był całkiem przystojny. I mimo że ta ogromna ilość tatuaży pokrywająca jego ciało nieco dodawała mu "mrocznego" wizerunku wydawał się być całkiem przyjaźnie nastawionym człowiekiem.
- Można by powiedzieć że byłam na półrocznych wakacjach. - wzruszył ramionami.
- Och... Rozumiem. To co dzisiaj robimy mistrzu ? Mam nadzieję że masz dla mnie kolejne wyzwani- uśmiechnął się szeroko - Przy tym gównie nieźle się namęczyłem. - wskazał na talię kart.
CZYTASZ
Mam Cię (1&2)
Teen FictionNowa szkoła, nowi znajomi, now miłość. Nowe życie. Ale czy aby na pewno nowe oznacza lepsze ? Jak dużo figli potrafi spłatać los w ciągu tak krótkiego czasu? Jak szybko się poddasz gdy twoje życie obraca się o 180 stopni każdego dnia ? Zapraszam ;3