47.

59.4K 3.1K 74
                                    

- Filip ? Wszystko okej ? - spytałam nie odrywając wzroku od jego twarzy.

- Hmm tak, tak. - potrząsnął nerwowo głową i spojrzał mi w oczy.

- Więc ? - nie chciałam na niego naciskać. Uwierzcie że o wiele bardziej wolałabym żeby chęć opowiedzenia mi o wszystkim wypłynęła od niego. Niestety na to się nie zanosiło. Musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Czułam że Filip z jakiegoś powodu chciałby to przede mną ukryć. Zastanawiam się tylko dlaczego ? Co jest tak straszne ?

- Niki proszę , nie psujmy wieczoru - trącił nosem mój nos po czym pocałował mnie w jego czubek.

- Filip... Chcę wiedzieć. - jęknęłam opierając się chęci pocałowania go.

- Koniecznie ?

- Mhmmm - pokiwałam głową. Chłopak podniósł się wyżej zakładając ręce pod głowę.

***

"- No stary! Słyszałem że dzisiaj wychodzisz ! - z zamyśleń wyrwał mnie głos który rozszedł się echem po celi w której gniłem już całe 177 i pół dnia. Dwa metry kwadratowe dla dwojga ludzi, obskurne ściany" "które na dłuższą metę są nie do zniesienia i przyprawiają człowieka o koszmary senne. Jedno, maleńkie okno a w nim krata by jakiemuś idiocie czasem nie przyszło do głowy skakać z trzeciego piętra chcąc się stąd wyrwać. Chociaż w sumie... Połamane nogi to zdecydowanie nic w porównaniu do choćby jednego dnia spędzonego tutaj. W miejscu gdzie jakiś dupek w mundurze traktuje cie gorzej niż zwierze w najgorszym ze schronisk. Patrzy na ciebie z odrazą i wyższością udowadniając na każdym możliwym kroku że jest od ciebie "lepszy". Że przy nim jesteś nic nie wartym śmieciem. "

"- Cieszę się razem z tobą - syknąłem przez zęby nie podnosząc wzroku znad miski pełnej czegoś co nazywają tutaj jedzeniem. W normalnym domu, nie dano by tego nawet bezdomnemu kotu."

"- Ale odwiedzisz nas jeszcze kiedyś prawda ? - "

"- Idiota - warknąłem uparcie nie patrząc się na jego parszywą twarz. "

"- Nie. To ty jesteś idiotą. Dałeś się złapać - zaszydził ukazując przy tym rząd "złotych" zębów."

"- A ty tu oczywiście jesteś dobrowolnie ? Różnica między nami jest taka że ciebie złapali bo jesteś idiotą, a mnie dlatego że na idiotę trafiłem - po raz pierwszy dzisiaj na niego spojrzałem. Zaciskał ze złości zęby napinając wszystkie mięśnie tego gdzie powinna być twarz. Jego była ukryta pod masą niezliczonych tatuaży. Nawet jego ogolona na łyso głowa była wytatuowana. Trzeba mu przyznać że nie dało się go przeoczyć nawet w największym tłumie. Jego wygląd ewidentnie odstraszał od niego ludzi, sprawiał że był postrachem. Gościu z mojej celi twierdził nawet że z jego głową nie jest najlepiej. Szkoda w ogóle wspominać za co siedział. "

"Spojrzałem na zegar wiszący tuż nad wejściem. Dochodziła 13:00. Jeszcze tylko godzina. Jedna jedyna godzina dzieliła mnie od możliwości rozpoczęcia nowego życia. Z dala od tego pieprzonego miejsca."

"Podniosłem się z ławki i ruszyłem w kierunku wyjścia wyrzucając po drodze mój "obiad" do kosza. Wolnym krokiem szedłem w kierunku celi. Ostatni raz spoglądając na wszystkie otaczające mnie mury z odrazą. Nie potrafiłem opisać tego co działo się w mojej głowie. Z zapartym tchem odliczałem sekundy do wolności."

"3"

"2"

"1"

"Gorące promienie słoneczne oblały moją twarz kiedy strażnik otworzył przede mną żelazną kratę. Nie obracając się ruszyłem przed siebie. Przemierzając ulice czułem się jak dziecko które dopiero poznaje świat. Pół roku byłem zamknięty w ciemnym, zimnym budynku z psychopatą za ścianą. Miasto widziałem tylko we wspomnieniach a teraz wreszcie miałem okazję je odświeżyć. "

"Nim się obejrzałem doszedłem na dworzec. Wsiadłem do pierwszego lepszego pociągu. Moja podróż nie miała wyznaczonego celu. Nie wiedziałem gdzie powinienem jechać. Nie miałem gdzie. "

"Odnalazłem wolny przedział i nakładając kaptur czarnej bluzy na głowę oparłem ją o szybę. Co chwilę drzwi przedziału rozsuwały się i wchodziły do niego kolejne osoby. Nie miałem najmniejszej ochoty z kimkolwiek rozmawiać dlatego spod kaptura obserwowałem wszystko co działo się za oknem. Szyldy z nazwami miast migały mi w oczach na każdej stacji kolejowej. Zaczynając od Katowic , przez łódź aż po Sopot. " Sopot ? Czemu nie ?" - pomyślałem podnosząc się z siedzenia. Przerzuciłem torbę przez ramię i opuściłem wagon a zaraz potem dworzec. Zajrzałem do portfela. Niecałe 50 złotych. Świetnie się zapowiada. Wygląda na to że dzisiejszą noc spędzę na parkowej ławce. Zły stałem na rogu jednego ze sklepów próbując wymyślić jakieś sensowne rozwiązanie. Było dopiero koło 8 rano więc miałem jeszcze trochę czasu. Rozglądałem się właśnie za jakimś ogłoszeniem o pracę na tablicy pobliskiego budynku kiedy zza rogu wyskoczyła jakaś mała istotka i dosłownie mnie staranowała."

"

"- Więc kim była ta mała istotka ? - spytałam podnosząc wzrok na chłopaka.

- Już nie pamiętam, ale wiem że potrafi taranować jak nikt - zachichotał całując mnie w policzek.

- Ale za co siedziałeś ?

- Koleś który brał od nas towar sprzedał się policji. Ukartowali wszystko po to by wsadzić nas do paki. - wysyczał przez zęby.

- I dostałeś tylko 6 miesięcy ?

- To 6 miesięcy dłużyło się w nieskończoność. - westchnął - a poza tym , ku mojemu szczęściu , miałem przy sobie działkę tylko dla jednej osoby. Dzięki temu nie mieli podstaw do wystawienia mi wyroku za sprzedaż. Dostałem tylko za posiadanie i kilka wcześniejszych bójek.  - mocniej się w niego wtuliłam chcąc dodać mu otuchy. Wspomnienie tych dni spędzonych w więzieniu cholernie go dobiło.

- To co ? Jak już sobie poleżałeś , to możemy wreszcie iść na tą plażę żeby popływać ? - rzuciłam starając się zmienić temat. Byłam bardzo szczęśliwa że się przede mną otworzył , jednak widziałam ile go to kosztowało. 

- Niee.... - jęknął krzywiąc twarz w grymasie.

- No dawaj leniu ! - krzyknęłam entuzjastycznie schodząc z hamaku ciągnąc go za sobą. 

-----

No i jest 47 :D

Dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim postem. Jesteście cudowni <3

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz