- Halo ?
- Cześć kwiatuszku ...
- Z kim mam przyjemność ? - jęknęłam do słuchawki.
- Zgaduj Nyśka, zgaduj.. - Nyśka ?
- Czego chcesz ? - warknęłam do telefonu. Jak on śmiał w ogóle do mnie dzwonić ?!
- Jak zwykle... - jęknął jakby był. ... Zawiedziony?
- Dlaczego jesteś taka...
- Jaka ?! - Co ten człowiek ze mną robi ?! Wystarczy niecałe trzy minuty rozmowy a jemu już udało się podnieść moje ciśnienie ! Niewiarygodne.
- Egoistyczna....
- Czekaj bo nie nadążam. - Ten człowiek jest psychiczny ! - Z resztą. Nie ważne. Po co do mnie dzwonisz?
- Kochanie, nie musisz tego dłużej ukrywać... Wiem że zazdrość zżera cię od środka. Przyznaj to sama przed sobą. Chciała byś być na miejscu Sary. Wystarczy słowo.. - Nie wytrzymałam. Wybuchnęłam takim śmiechem że przez kilka pierwszych minut nie mogłam się opanować.
- Po pierwsze; skąd do cholery masz mój numer - warknęłam kiedy wreszcie nabrałam powietrza do płuc - a po drugie; nie jestem zazdrosna i nie wiem po co w ogóle tracę teraz na ciebie swój czas.
- Nie pogrywaj sobie ze mną - warknął w odwecie.
- Człowieku ! Jesteś pewien że masz wszystko okej z głową ? Nie myślałeś nad jakimś psychologiem czy coś w ten teges ? - Nie przeginaj Nicola ! wrzeszczy moja podświadomość ale ja ją ignoruję czując nagły przypływ odwagi.
- Pożałujesz tego - Przegięłaś....
No i się rozłączył. Ta moja cholerna niewyparzona buzia ! Jęknęłam na powrót rzucając się na łóżko.
~*~To już prawie połowa września. Nadal nic się nie zmienia. Z Filipem widujemy się średnio 2 razy w tygodniu. Najczęściej przychodzi do mnie późnym popołudniem, a wychodzi około 22. Nie mogę się nim nacieszyć. Kiedyś spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdy dzień. Wiem że wyjdę na egoistkę, ale czasem po prostu nie chcę go puścić do domu bo perspektywa tak długiego czasu oczekiwania następnego spotkania mnie przeraża. Jestem oficjalnie i nie podważalnie zakręcona na punkcie tego chłopaka. Zupełnie jakby był moim nałogiem. I teraz właśnie nadeszła chwila rozstania na kolejne kilka dni.
- Kiedy się widzimy ? - spytałam odprowadzając go do drzwi. Na zewnątrz robiło się już coraz chłodniej. Jesień wkraczała do Sopotu pełną parą.
- Masz czas jutro ? - spytał dopinając zamek w swojej szarej bluzie.
- E-ee - pokręciłam głową - mam lekcje do trzeciej a później muszę jeszcze iść do centrum na tą głupią matmę. A po jutrze ?
- Nie specjalnie. Ty masz rano szkołę, a ja mam wykłady popołudniu.
- Więc zostaje nam piątek ? - spytałam lekko rozczarowana.
- Obiecuję - nachylił się by złożyć delikatny pocałunek na moich ustach. - Mogłabyś na przykład zostać u mnie na cały weekend... - szepnął wyraźnie rozmarzony w moje usta.
- Może - uśmiechnęłam się przebiegle.
- Może ? - uniósł jedną brew, ponownie się do mnie zbliżając. - Droczysz się ze mną ?
- Może
- Um.., Jeśli nie chcesz to wiesz... Zawsze ja mogę wpaść do ciebie - Nasze czoła stykały się ze sobą kiedy lekko pochylił się w moją stronę.
CZYTASZ
Mam Cię (1&2)
Teen FictionNowa szkoła, nowi znajomi, now miłość. Nowe życie. Ale czy aby na pewno nowe oznacza lepsze ? Jak dużo figli potrafi spłatać los w ciągu tak krótkiego czasu? Jak szybko się poddasz gdy twoje życie obraca się o 180 stopni każdego dnia ? Zapraszam ;3