62.

53K 2.5K 45
                                    

- Możesz mi wyjaśnić co to miało do cholery znaczyć ?! - warknął tata kiedy tylko wyjechaliśmy z podjazdu Renatki i jej familii.

- O co ci chodzi ?

- O co mi chodzi ?! Przez cały czas skakaliście sobie z Dawidem do gardeł ! Co ci do diaska odbiło ? Znasz go zaledwie od kilkunastu minut, a już robicie z siebie wrogów ! Masz pojęcie jak niezręczne to było ?!

- Jego głos nadal jest "lekko" podniesiony. Skupia się na drodze, nie zwracając na mnie uwagi. Och ? Więc teraz mamy focha co ? A już się cieszyłam z tego że moje kontakty z tatą są coraz to lepsze. Naprawdę ostatnim czasem nie miałam na co narzekać. Mimo że nadal się do tego nie przyznaje, polubił Filipa i teraz już nawet nie próbuje protestować kiedy gdzieś wychodzimy razem.
Resztę drogi przebyliśmy w absolutnej ciszy. Oprócz cichego pomrukiwania silnika, nie dało się usłyszeć nic innego. Złość taty powoli opadała. Jego szczęka rozluźniła się a mięśnie przestały być aż tak napięte. Kiedy dojechaliśmy pod dom, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Na poboczu, niedaleko podjazdu zaparkowany był dobrze mi znany, czarny Hummer a o jego maskę, opierał się wysoki brunet. Od razu wysiadłam z samochodu i popędziłam w jego stronę. Filip wyrzucił niedopałek papierosa i także ruszył w moim kierunku. Już po chwili jego silne ramiona otaczały moją talię. Czułam się jak bym nie widziała go od miesięcy. Wtuliłam się mocniej w jego tors, kiedy chłopak nachylił się w moim kierunku.

- Whooa ! Mała, ja też za tobą tęskniłem - uśmiechnął się muskając ustami skórę mojej szyi.
Złożyłam pocałunek na jego policzku po czym uścisnąwszy jego dłoń, pociągnęłam w kierunku drzwi wejściowych. 

- Dobry wieczór - skinął brunet, w kierunku siedzącego przed telewizorem taty.

- Dobry wieczór - odpowiedział nie odrywając wzroku od ekranu. Wywróciłam oczami i ruszyłam schodami na górę. Wyciągnęłam spod łóżka niewielką torbę i rzuciwszy ją na łóżko, ruszyłam w kierunku szafy.

- Wiesz... Tak sobie pomyślałem.. - mruknął chłopak siadając na skraju łóżka. - Może weźmiesz trochę więcej ubrań ? I tak często u mnie nocujesz więc...

- Nie chcę ci zagracać mieszkania moimi rzeczami. - odwróciłam się w jego kierunku.

- Żartujesz prawda ? Uważam tylko że wygodniej by było gdybyś miała jakieś swoje rzeczy u mnie. Nie musielibyśmy za każdym razem targać ze sobą tych wszystkich toreb.

- Skoro tak uważasz..

- Nicola ! - po całym domu rozszedł się krzyk taty.

- Zaraz wracam - mruknęłam po czym zeszłam na dół.

- Nicola, musimy porozmawiać. - Tylko nie te słowa. Przeważnie nie zwiastują one nic dobrego..

- O czym ? - Spytałam siadając naprzeciwko niego.

- Jak by ci to... Uch.. - westchnął - Wiem że nie jesteś już małą dziewczynką, masz chłopaka i w ogóle nie wiem dlaczego ja muszę to robić... Ale nie ma tu twojej matki więc...- Nie ! Tylko nie to ! Czy on ma zamiar rozmawiać o tym o czym myślę ?!-- Więc.. - ciągnął dalej - Muszę mieć pewność że ten chłopak.. Że on cię do niczego nie zmusza...

- Nie zmusza... -  poczułam jak moją twarz oblewa gorący rumieniec. Bo nie wiem jak inny się zachowują podczas rozmowy z rodzicami o "tych" sprawach, ale dla mnie jest to co najmniej krępujące.

- Napewno ?

- Och tato... Wiesz że to krępujące zarówno dla mnie i dla ciebie więc po co to ciągniemy ? Możesz być pewny że nie jestem do niczego zmuszana.

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz