Po szybkim prysznicu, przebrana już w piżamę, rzuciłam się na łóżko. Już miałam naciągnąć kołdrę pod samą brodę, kiedy w oczy rzuciła mi się mała karteczka przyklejona do lustra. na przeciwległej ścianie do okna.
Zdziwiona podniosłam się z miękkiego materaca i sięgnęłam po nią.
Nie myśl że już o Tobie zapomniałem Kochanie.
Niedługo się spotkamy.
Obiecuję.
Moje serce momentalnie przyspieszyło. Filip ! On tutaj był ?! Boże....
Przycisnęłam skrawek papieru do klatki piersiowej po czym ponownie rzuciłam się na łóżko. Nadal nie mogłam opanować swoich emocji, a nadzieja na to że "będzie dobrze" ponownie zakorzeniła się gdzieś wewnątrz mnie. Ale czy aby na pewno słusznie ? On mnie kocha. Nie ma innej opcji ! - mruknęłam sennie i nadal nie wypuszczając karteczki z dłoni, zasnęłam.
~*~
- Nie daj się prosić - jęknęła Sara ciągnąc mnie chodnikiem w kierunku jej domu.
- Nie możesz wziąć tam Pawła ?
- Pawła ? Do klubu na babski wieczór ? - mruknęła z niedowierzaniem wymalowanym w jej niebieskich tęczówkach - Nie.
- Myślę że dziewczyny nie miały by nic przeciwko.
- A ja musiała bym je na smyczy trzymać żeby się do niego nie kleiły. - wywróciła oczami. - Błagam. Tylko Ty, ja, Sylwia i Iwona. Jak za starych dobrych czasów.
- Sara..
- Wiem jak mam na imię ! Nie możesz siedzieć cały czas w swoim pokoju. Już wystarczająco dużo czasu tam zmarnowałaś. Musisz się w końcu gdzieś wyrwać !
- Ja naprawdę..
- Już nie pytam - przerwała mi. - Teraz cię informuję i nie ma mowy o żadnej odmowie.
Jęknęłam cicho. Ostatnie na co miałam teraz ochotę to łazić po jakichś klubach. Wieczór na mojej ukochanej kanapie w salonie brzmiał o niebo lepiej, ale sądząc po minie blondynki - dla własnego bezpieczeństwa nie powinnam się już odzywać.
Kiedy stanęłyśmy wreszcie w mieszkaniu dziewczyny, zdałam sobie sprawę jak dawno tutaj nie byłam. I choć nic praktycznie się w tym domu nie zmieniło, czułam się jakbym była tu pierwszy raz.
- Kupiłaś mi ? - w drzwiach kuchni stanął sześcioletni brat dziewczyny z założonymi na piersi rękami. Wyglądał naprawdę śmiesznie starając się przybrać "poważny" wyraz twarzy.
- Masz - rzuciła paczkę kolorowych cukierków w jego kierunku, a na twarzy chłopca momentalnie zagościł szeroki uśmiech. - A teraz spływaj się pobawić czy coś.
Kacper pokazał jej język po czym zniknął w pokoju na końcu korytarza.
- Chodź musimy zrobić się na bóstwo - dziewczyna pociągnęła mnie w kierunku sypialni na co o mało nie wywróciłam się, plątając stopami o dywan. Zachichotała cicho zamykając za nami drzwi i popychając mnie lekko w kierunku małego krzesełka przed biurkiem.
Już po chwili wysypała na nie całą zawartość - swoją drogą naprawdę dużej - kosmetyczki.
- To chyba nie jest konieczne - mruknęłam wskazując na te wszystkie kosmetyki. Zwykle nie lubiłam sie malować, więc tego nie robiłam. Przeważnie brakowało mi czasu na jakikolwiek make-up. Nie licząc korektora czy lekkiej kreski oczywiście.
CZYTASZ
Mam Cię (1&2)
Teen FictionNowa szkoła, nowi znajomi, now miłość. Nowe życie. Ale czy aby na pewno nowe oznacza lepsze ? Jak dużo figli potrafi spłatać los w ciągu tak krótkiego czasu? Jak szybko się poddasz gdy twoje życie obraca się o 180 stopni każdego dnia ? Zapraszam ;3