64

58.8K 2.6K 92
                                    

- Mam nadzieję że twoja mama wykaże się większym entuzjazmem niż twój ojciec - mruknął Filip.

- Ja też mam taką nadzieję - westchnęłam. Byłam coraz bardziej zdenerwowana. Z każdym następnym kilometrem który zmniejszał dystans między nami a domem matki serce biło mi coraz szybciej, ręce pociły się niemiłosiernie a zęby nieświadomie przygryzały wnętrze policzka.

- Denerwujesz się ? - spytał chłopak, ściskając delikatnie moją dłoń.

- Nie widziałam jej przeszło pół roku. Oprócz kilku kilkunastu rozmów telefonicznych nie kontaktowałyśmy się praktycznie wcale. Tak, denerwuję się.

- Będzie dobrze. - uśmiechnął się delikatnie.

- Na to liczę.

Kiedy zatrzymaliśmy się przed niewielkim domkiem na przedmieściach, serce podskoczyło mi praktycznie do gardła. Z trudem przełknęłam ślinę i splatając ręce z Filipem, ruszyliśmy do drzwi.

Zanim nacisnęłam na dzwonek, po raz kolejny spojrzałam na Filipa. Jeszcze możesz uciec.. Jeszcze możesz uciec !! - krzyczała moja podświadomość. Odsunęłam tę myśl od siebie. Wbrew pozorom chciałam się z nią spotkać. W końcu to moja mama. Kobieta która jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. A przynajmniej była, dopóki nie postanowiła nas zostawić i wrócić do tej dziury.  Stop ! Nie myśl o tym. Nie psuj sobie humoru już teraz.

- Gotowa ? - spytał Filip ściskając troskliwie moją dłoń. Pokiwałam głową i nacisnęłam na guzik tuż koło drzwi.

W środku domu rozległ się dźwięk dzwonka, a później odgłos kroków. Jeszcze możesz ucie...

- Zamknij się - mruknęłam.

- Co ? - Filip spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Nic. Głośno myślę. Przepraszam. - posłałam przepraszający uśmiech a on szybko pocałował mnie w czoło przenosząc prawą rękę na moja plecy.

Sekundę później drzwi się otworzyły a w progu stanęła średniego wzrostu kobieta. Niebieskie, szeroko otwarte ze zdziwienia oczy patrzyły na nas w oszołomieniu.

- Nicola ? - wyszeptała zakrywając dłonią usta. W kącikach jej oczu zebrały się łzy które nie czekając na pozwolenie, spłynęły po policzku. Wyswobodziłam się z uścisku Filipa i podchodząc do niej szybkim krokiem, przytuliłam się do niej. Kiedy ona także odwzajemniła gest, poczułam sie jak wtedy gdy miałam pięć  może sześć lat. Wtedy wkraczałam dopiero w świat szkoły. Gdy odprowadzała mnie rano do przedszkola, bałam się że mnie już tam zostawi. Wtedy ona zawsze przytulała mnie mocno, i szeptała mi na ucho że nigdy by mnie nie zostawiła. Że zawsze będzie przy mnie. Kłamała... Zostawiła mnie. Nas wszystkich.

Po moich policzkach spłynęło kilka łez.

- Wejdźcie do środka - powiedziała cicho odsuwając się ode mnie.

Przekraczając próg domu, poczułam jak wszystkie wspomnienia związane z tym miejscem wracają przewijając się w mojej głowie jak rolka filmowa.  Jak by nie było, spędziłam tutaj większość swojego życia.

- Siadajcie - wskazała dłonią na jedną z kanap w salonie. Już na samym początku zwróciłam uwagę na to, że nie zmieniła tu zupełnie nic. Stare, szare kanapy nadal stoją w tym samym miejscu, ściany mają wyblakły, piaskowy kolor a panele skrzypią w tym samym miejscu co półtorej roku temu, kiedy wyprowadzaliśmy się stąd.

- Um.. Mamo ? Poznaj Filipa. Mojego chłopaka.

- Miło panią poznać osobiście pani Stępień.  -uśmiechnął się brunet, wyciągając rękę w kierunku kobiety.

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz