97.

50.2K 2.5K 166
                                    

Nowy dzień jak zwykle przyszedł zbyt szybko. Promienie słoneczne wdarły się do naszego pokoju przez szczelinę między niedosuniętymi zasłonami, nieprzyjemnie drażniąc moje, zaspane jeszcze oczy. Odwróciłam się gwałtownie w przeciwną stronę, z zamiarem odłożenia chwili w której będę musiała otworzyć powieki, jak najdalej w czasie. Chciałam naciągnąć kołdrę na siebie jeszcze bardziej by w ten sposób odizolować się od nadmiaru światła, jednak coś ciężkiego stawiło mi opór. Zirytowana uchyliłam lekko jedną z powiek, by dostrzec przed sobą postać Filipa, szczelnie owiniętego pościelą. Postanowiłam spróbować jeszcze raz, tym razem wkładając w to całą swoją siłę.

Wybuchnęłam cichym śmiechem, kiedy wystraszony moim nagłym ruchem chłopak, ześlizgnął się z łóżka, lądując tyłkiem na ciemnych, drewnianych panelach i rozglądając się z zdezorientowaniem po pomieszczeniu. Wyglądał tak uroczo z tymi ciemnymi, odstającymi w każdą stronę włosami, zaróżowionymi lekko policzkami i rozchylonymi w zdziwieniu ustami. Miałam ogromną ochotę podnieść się z materaca i podejść do niego, by wycałować każdy skrawek jego idealnej twarzy.

- C-co ? - wyjąkał zszokowany, pocierając dłonią kark.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się niewinnie, wzruszając ramionami.

- Och. Ta.. Cześć - jęknął, ponownie rzucając się na łóżko. Uśmiechnął się leniwie, kładąc głowę na moim brzuchu i owijając swoje ręce wokół mojej tali. - Wyspana ?

- Nie - bąknęłam cicho, zatapiając dłonie w jego miękkich i  lekko splątanych od snu włosach. Uwielbiałam czuć ich delikatną fakturę między palcami. Wiedziałam też, jak działało na Filipa każde, nawet najmniejsze pociągnięcie za nie. Niejednokrotnie z jego ust wydobywało się ciche warknięcie, wywołując w ten sposób szeroki uśmiech na mojej twarzy. To była tylko jedna z wielu małych rzeczy które w nim kochałam. Każda, na pozór przeciętna - dla mnie była czymś wyjątkowym. Zwykła zmarszczka między brwiami, kiedy się denerwuje, błysk w oku kiedy jest podniecony czy ten szeroki, przebiegły uśmieszek kiedy przez jego głowę przebiegają lekko sprośne myśli. Czasem wystarczało mi jedno spojrzenie na jego twarz, by odczytać w jakim jest obecnie humorze. Oczywiście chłopak nigdy nie ułatwiał mi zadania. Kiedy chciał coś przede mną zataić - bez względu na powód - przybierał tę cholerną maskę obojętności, ukrywając pod nią wszystko co tylko chciał. Wszystkie emocje, które nim targały - najzwyklej w świecie po prostu znikały z pola widzenia.

I mimo że nienawidziłam kiedy to robił, nie mogłam zrobić z tym absolutnie nic.

- To nie dobrze - mruknął, zataczając kciukiem delikatne kółka na moim biodrze. - Zaplanowałem nam cały dzień.

- Tak ? - rzuciłam zaczepnie, łapiąc kontakt wzrokowy z brunetem. Jego ciemne źrenice, zachłannie pochłaniały moje ciało, kiedy wolnym ruchem zbliżał jedną z dłoni  do mojego policzka. Opuszkami palców przejechał po mojej skórze, wywołując w ten sposób lekkie dreszcze. Niezwykle przyjemne dreszcze.

- Mhmm - mruknął, nagle znajdując się nade mną przygważdżając moje ciało do materaca. - Zaplanowałem - pocałunek - nam - pocałunek - cały - pocałunek - dzień.

Zachichotałam cicho, kiedy na sam koniec swojej wypowiedzi uraczył mnie zawadiackim uśmiechem.

- Więc co na początek ? - przeniosłam dłonie na jego  kark, owijając przydługawe już włosy chłopaka na palec.

- Myślę.... - przerwał, jakby głęboko się nad czymś zastanawiał, choć dobrze wiedziałam że odpowiedź miał już gotową - że na początek możemy zostać w łóżku.

- Żartujesz ? Jest taka piękna pogoda ! Chyba nie będziemy siedzieć w łóżku... - westchnęłam, spoglądając to an Filipa, to na okno. Nie żeby perspektywa spędzenia z brunetem dnia w łóżku mi się nie podobała, ale byłam zbyt oczarowana tym miejscem.

Mam Cię (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz