- Gdzie jedziemy ? - spytałam przyglądając się małym płatkom śniegu uderzającym o przednią szybę samochodu.
- Pomyślałem że dawno nie robiliśmy nic wystarczająco szalonego oprócz leżenia na kanapie więc...
- Poleżymy na kanapie ? - spytałam z nutką nadziei i rozbawienia w głosie.
- Och mała. Poleżmy gdzieś indziej ale to później - puścił mi oczko po czym dodał - Zamierzasz zdać prawo jazdy ?
- Hmm tak. Jakoś na wiosnę. A co to ma do rzeczy ?
- Poćwiczymy dzisiaj trochę. - uniosłam brwi.
- Co masz na myśli ?
- Już niedaleko. Zobaczysz na miejscu. - zacisnął lekko dłoń na moim kolanie. Wywróciłam oczami i oparłam się o zagłówek fotela wiedząc, że nie ma najmniejszego sensu się z nim kłócić. Jeśli chodzi o jego "niespodzianki" - nie piśnie nawet słowa.
Niecałe 15 minut później zatrzymaliśmy się przed dużą halą. Dopięłam zamek w swojej kurtce po czym wyszłam w kierunku Filipa, czekającego na mnie tuż przy samochodzie. Splótł nasze palce i otworzył mi drzwi do budynku. Momentalnie uderzyło we mnie ciepłe powietrze.które było wybawieniem od chłodnej śnieżycy na zewnątrz.
- Dwa godzinne karnety - mruknął Filip sięgając do tylnej kieszeni swoich spodni po portfel. Sięgnęłam natomiast po swój, czekając aż koleś za ladą sprecyzuję sumę do zapłaty.
- Co ty robisz Nicola ? - spojrzał na mnie marsząc brwi.
- Zamierzam zapłacić za nasze karnety ? - powiedziałam jakby byłą to najoczywistsza rzecz pod słońcem.
- Nawet o tym nie myśl. Ja cię zaprosiłem więc ja płacę.
- Zawsze za wszystko płacisz. Ja też mogę to zrobić. Nie widzę najmniejszego problemu.
- Ale ja owszem. I błagam cie, nie dyskutuj ze mną.Szkoda twojego czasu.
- W końcu złamię twój charakterek - bąknęłam pod nosem.
- Powodzenia kochanie - podał kasjerowi banknot stu złotowy po czym pocałował mnie w policzek czekając na resztę.
- Proszę za mną - mruknął chłopak za ladą. Był nieco wyższy ode mnie, jednak znacznie niższy od Filipa. Rudawe włosy opadały na jego czoło, które podobnie jak nos i policzki, pokryte były niezliczoną ilością piegów. Rysy jego twarzy były bardzo łagodne. Ubrany w zwykłe, powycierane jeansy i firmową koszulkę z logo ich firmy prowadził nas w kierunku jak się później okazało szatni.
- Musicie to założyć. - wskazał na polarowe kombinezony które właśnie wyciągnął z dużej, metalowej szafy. - I proponuję wziąć ze sobą czapki, szaliki... Cokolwiek. Na torze jest naprawdę zimno.
Wytłumaczył nam także jak mamy dojść na główna halę po czym się oddalił rzucając swoje firmowe "Miłej jazdy".
- Jeździłaś już kiedyś ? - spytał Filip wiążąc sznurówki buta.
- Muszę ci przypominać że mam starszego brata ? Jestem mistrzynią - wyszczerzyłam się dumnie zaczesując włosy w niezgrabny kok i zatrzymując je w kupie gumką do włosów.
- No to może mały zakładzik mistrzyni ? - zaśmiał się akcentując ostatnie słowo.
- Aż tak bardzo chcesz przegrać ?
- Jasne. - puścił mi oczko - Ale jeśli wygram, pojedziesz ze mną gdzieś w ten weekend.
- Okej. A jeśli ja wygram ?
![](https://img.wattpad.com/cover/7922619-288-k348366.jpg)
CZYTASZ
Mam Cię (1&2)
Teen FictionNowa szkoła, nowi znajomi, now miłość. Nowe życie. Ale czy aby na pewno nowe oznacza lepsze ? Jak dużo figli potrafi spłatać los w ciągu tak krótkiego czasu? Jak szybko się poddasz gdy twoje życie obraca się o 180 stopni każdego dnia ? Zapraszam ;3