Rozdział 16 - Istota z cienia

5.3K 554 51
                                    


  Eilis dość długo siedziała wpatrzona w swój talerz, zanim postanowiła spróbować dziwacznej potrawy podanej przez panią domu. Białe korzonki pokrojone zostały w niewielką kostkę i ugotowane w ciemnoszarej zupie, a do tego niewielki bochenek chleba i szklanka wody. Nabrała na łyżkę małą ilość płynnej substancji, po czym przybliżyła ją do ust. Postanowiła zaryzykować, nie chcąc urazić kobiety, która w pewnym stopniu zdawała się ignorować gościa. Gorzki smak rozpłynął się po gardle dziewczyny, przez co niemal od razu zmuszona była popić wodą, aby pozbyć się nieprzyjemnego uczucia. Wtedy właśnie dostrzegła, że gospodyni bacznie przygląda się jej kątem oka, nachylona nad własnym talerzem.

— Zareagowałeś podobnie, gdy dałam ci jeść — powiedziała opanowanym głosem, a chwilę po tym do jadalni wszedł mężczyzna, którego Eilis widziała przez okno.

Odpiął miecz od pasa i oparł go o ścianę, po czym usiadł przy stole, zabierając się za swoją porcję.

— Oczywiście. Ludzie z zewnątrz jedzą znacznie lepiej — odpowiedział, przenosząc wzrok na blondynkę. — Ja jestem Ahen, a nasza dobrodziejka ma na imię Arabela. Również mam swoje powody, dla których przebywam teraz w tej wiosce.

— Eilis... — Przedstawiła się, odkładając łyżkę na bok. Pozostało jej zadowolić się chlebem, gdyż zupy nie była w stanie wziąć więcej do ust. —Jeśli mogę zapytać, to jak się tutaj znalazłam?

— Nie wiesz? — Zdziwił się. Widząc reakcję dziewczyny na jego pytanie, postanowił się upewnić. — Naprawdę?

— Przepraszam. —Westchnęła ciężko, starając się sięgnąć wspomnieniami wstecz, ale coś skutecznie je blokowało. — Ostatnie co pamiętam to las. Nagle straciłam przytomność i obudziłam się już tutaj.

— Ahen znalazł cię na granicy wioski. Podobno ciągle szeptałaś pod nosem, aby cię powstrzymać — odezwała się w końcu kobieta, nerwowo stukając palcami o blat stołu.

— Powstrzymać? Ale przed czym? — dopytywała się, będąc lekko przerażona tą luką w pamięci. Co tamta czarnowłosa dziewczyna mogła jej zrobić?

— Najprawdopodobniej przed ponownym wejściem do lasu. No bo widzisz, Eilis... Tam czeka cię tylko i wyłącznie śmierć — powiedział mężczyzna, po czym wziął głęboki łyk wody.

— Od czterdziestu ośmiu lat ta wioska jest więzieniem, które zmusza nas do życia w ciągłym strachu. A dziś do grona jej mieszkańców dołączyłaś ty — mówiła kobieta, patrząc na blondynkę ze współczuciem. — Jeśli liczysz, że pierwszej nocy choć zmrużysz oko, to się bardzo pomyliłaś.

— Co masz na myśli?— spytała, lecz w głębi serca nie chciała poznać odpowiedzi.

Strach przed tym, co przeżywała przez ostatnie lata Arabela ją przytłaczał. Widziała doskonale jej smutne spojrzenie pełne cierpienia. Widziała liczne ślady po sznurze na szyi, jakim musiała chcieć wiele razy odebrać sobie życie. Widziała też poranione dłonie Ahena, który taką samą ilość razy musiał desperacko ją ratować.

— Przekonasz się, ale może to być dla ciebie zbyt wiele. Sam przybyłem w to miejsce osiem lat temu, a do dziś nie jestem w stanie wytrzymać głuchej ciszy, jaka panuje tu po zmroku — mówił, wzruszając ramionami na znak bezsilności.

— Ahen był pierwszym i jak dotąd jedynym gościem, od momentu, gdy uwięziono nas tutaj. Przybył pewnego dnia, ledwo żywy i przerażony, ale za to zdeterminowany. Mówił coś o jakiejś kobiecie, która kazała mu odnaleźć Tarę. Nie wiedział jednak, że Tary nie da się odnaleźć, ponieważ ukrywa ją mrok... Patrzy na nas z satysfakcją, jak powoli umieramy pożerani przez jej potwory. I tak od czterdziestu ośmiu lat. Dziś została nas tylko trójka... — powiedziała Arabela.

Śmierć NiebiosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz