Eilis wpatrywała się w Brama ze zdziwieniem. Nie mogła uwierzyć w słowa, jakie przed chwilą wypowiedział. Jak ta młoda dziewczyna, którą spotkała pierwszego dnia zaraz po przybyciu w to miejsce i która ukrywa się teraz wśród rozdrapanych szponami drzew, rozkazując bestiom, jest siostrą tego starca, a w dodatku starszą?
— Co takiego wydarzyło się czterdzieści osiem lat temu? — zapytała w końcu, odgarniając włosy za ucho.
Jej zmarznięte palce powoli odmawiały posłuszeństwa, a żołądek skręcał się z głodu. Jeśli wkrótce nie opuszczą podziemnego tunelu, najpewniej padnie z wycieńczenia. Mężczyzna niechętnie zauważył ten fakt. Wstał, zarzucając na plecy ciało martwego dowódcy wojsk cesarskich i z latarnią w jednej dłoni ruszył poprzez tunel, obierając najkrótszą drogę.
— Zaczęło się od przyjazdu nowego kapłana. Jego poprzednik wysłał pismo do Ornory — miasta, w którym rządzi religia, że rezygnuje ze swojej posady. Gdy na jego miejsce pojawił się Ferris, niemalże od razu zamknął się w klasztorze i zaczął studiować księgi poprzedników. Jego uwagę w szczególności przykuła wzmianka o Tarze. Podobno za młodu interesował się starożytną boginią ciemności, stąd wiedźma nosząca jej imię zaczęła doprowadzać go do szaleństwa. Pochłonęła go obsesja na jej punkcie i za wszelką cenę chciał ją unicestwić. Mimo świadków, nie mógł uwierzyć w to, że Ronat Hagan osobiście postawił ją na stryczku. Dla niego była wcieleniem najgorszych koszmarów, a koszmary nie umierają tak łatwo...
— "Pierwszy dzień polowania na czarownicę" — powtórzyła pod nosem blondynka, przypominając sobie końcową stronę z dziennika. Jeśli rzeczywiście była ona ostatnim wpisem, istniała szansa, że Ronat zawiódł. Czyżby Arabela kłamała, mówiąc, że Tara zginęła dwa razy? — Co się potem stało z Haganem?
— Podobno nigdy nie wrócił. Ale to nie tak, że tam zmarł. Najzwyczajniej w świecie zamieszkał w lesie i słuch o nim zaginął — odparł, wystawiając dłoń z latarnią, którą wzięła od niego Eilis. Chociaż w ten sposób zdecydowała się odciążyć starca.
— Nie sądzisz, że to trochę podejrzane? Dlaczego miałby porzucić wiernych, którymi się opiekował od dłuższego czasu? — zdziwiła się, dochodząc do rozwidlenia. Spojrzała na Brama, a ten kiwnięciem głowy nakazał iść w lewo.
— To bardzo podejrzane, ale miało miejsce prawie sto pięćdziesiąt lat temu. Ronat Hagan był kapłanem, którego przysłali z Ornory na prośbę ówczesnego sołtysa, krótko po założeniu wioski. Więcej mi o nim nie wiadomo — warknął, poprawiając niesionego przez siebie Ahena, jaki wyraźnie zaczął mu ciążyć.
— Za to wiesz całkiem sporo o trzecim kapłanie — Ferrisie — zauważyła.
— Jednak on jest zaledwie postacią drugoplanową w tej historii. Najważniejszą rolę pół wieku temu odegrała Rowena.
— Pańska siostra... — powiedziała przyciszonym głosem, jakby nie do końca chciała, aby Bram to usłyszał.
— Od dziecka mówiła, że widzi w snach posiadłość w głębi lasu. Bardzo dokładnie opisywała kobietę, której nigdy nie widziała na oczy. Mabh nawet wtedy było zamkniętą społecznością, nieodwiedzaną nigdy przez nikogo z zewnątrz. Wszyscy się tu znali, więc nie mogła kogoś takiego spotkać. Budziła się w nocy z krzykiem, zalana łzami. A choć z trudem łapała powietrze, ciągle powtarzała, że jest niewinna. Matka kazała jej nikomu o tym nie mówić, ale nie mogła ukrywać tego przez wieczność. Poszła z tą sprawą do kapłana, który zbadał Rowenę. Stwierdził, że jest całkowicie zdrowa i kazał wracać do domu. Dwa dni później uciekł z Mabh, a na jego miejsce przybył Ferris.
CZYTASZ
Śmierć Niebios
FantasyOd wieków mieszkańcy Furantur wystrzegali się znaków. Odkąd tylko aroganccy ludzie wykradli magię, chmara kruków nie znaczyła niczego dobrego. Co jednak może uczynić dziewczyna, która ujrzała w niej rannego człowieka? Eilis bez zastanowienia wzięła...