Rozdział 60 - Wieści z pałacu

2.2K 267 178
                                    


Dźwięk uderzeń odbijał się echem po ogromnej sali treningowej, wędrując między marmurowymi kolumnami. W całej Ornorze te białe podpory nadawały kompleksowi pałacowemu swej unikalności. Świątynię Helium wzniesiono jako pierwszą po Trzydziestoletniej Ciemności, w podzięce bogini za zakończenie ludzkiej czystki. Wkrótce po tym wybudowano również drugą, niezwykle podobną, poświęconą Nathairze, jednak ją cechowały kolumny z czarnego bazaltu. Za dnia, gdy świeciło słońce, można było ją dostrzec z tej sali, wyglądając przez wysokie okno, jednak dziś Arthur nie miał tego szczęścia. Deszcz padał kolejny dzień, przez co dawno zdążył sprawić, że kręte chodniki zmieniły się w rwące rzeki płynące między krzewami, wpadające ostatecznie do otworów kanalizacyjnych rozmieszczonych wokół altanki porośniętej białą różą.

Arthur raz jeszcze uderzył słomianą kukłę, robiąc zamach drewnianym mieczem. Zawsze przychodził w to miejsce, gdy nie wiedział, jak należy postępować. Na jego barkach od lat spoczywała ogromna odpowiedzialność, a mimo wszystko wciąż nie zdążył się do niej przyzwyczaić. Odkąd ostatni raz widział Rowenę minął jeden dzień i to właśnie wtedy powiedziała mu, że powinien przekazać Helium prawdę. To nie tak, że blondyn zamierzał kiedykolwiek okłamać swoją boginię. Postanowił jedynie, że nie stanie przed nią aż do momentu, w którym wszystko poukłada sobie w głowie. Vanora zapewniła, iż Helium nie jest osobą, jaka wbije nóż w plecy innemu bóstwu, więc teoretycznie chłopak powinien jej zaufać. Znała Helium lepiej od niego. Czasami miał wrażenie, że wszyscy znają Helium lepiej od niego. 

Z jakiegoś powodu bogini trzymała Arthura na dystans, zabraniając mu wejścia do strefy komfortu, którą wokół siebie utworzyła. Gdy był jeszcze dzieckiem, trzymała go na kolanach. Raz zdarzyło się nawet, że czytała mu bajkę, głaszcząc po głowie i nieustannie prosząc, aby stał się dobrym człowiekiem. Krótko po tym wydarzeniu otrzymał Boskie Światło, stając się jednością z jej bronią. Wszystko się zmieniło. Arthur wierzył, że jeżeli będzie zawsze postępować słusznie, to te czasy kiedyś wrócą. Niestety, od tamtego czasu Helium ani razu się nie uśmiechnęła oraz nie zmieniła swojego chłodnego podejścia do chłopaka. Dlaczego? Czy, mimo jego wszelkich starań, to nadal nie wystarczało?

Coraz mocniejsze ciosy wycelowane w kukłę treningową odbijały się jeszcze większym echem od metalowego pancerza, sprawiając, że zwabiły do siebie jedną z pokojówek pracujących w pałacu. Kobieta zatrzymała się na korytarzu, spoglądając z zaciekawieniem przez uchylone drzwi do wnętrza sali treningowej Arthura. Odłożyła na ziemię kosz z ręcznikami, które miała roznieść między komnatami dla gości i już miała wejść do środka, ale dogoniła ją druga, nieco starsza, szarpiąc za ramię i próbując szybko zagonić do pracy. Młodsza, zaciekawiona jeszcze bardziej tajemniczym chłopcem, nie chciała odejść, póki nie uzyska wszystkich odpowiedzi na nurtujące ją pytania.

— Kim on jest? — zapytała, opierając dłonie na biodrach i z wyrzutem wpatrując się na swoją przełożoną. — Jeden z gości? Ze stolicy?

— Ach tak, jesteś nowa, to nie wiesz... — mówiła starsza, wygładzając fartuszek z falbankami, udając opanowaną. — Ma na imię Arthur i jest na bezpośrednich rozkazach Helium. Tylko ona może mu mówić, co ma robić. Najlepiej, jeśli będziesz o nim myśleć jak o kimś z rodziny cesarskiej. Mieszka tutaj, w komnacie na drugim piętrze, ale rzadko się pojawia, bo bardzo często jest w podróży.

— A więc kolejny rozpieszczony dzieciak... — Westchnęła zmęczona. — Mam ich już dość. Urządza sobie wycieczki za pieniądze z naszych datków.

— Arthur nie jest rozpieszczony, głupia. Wykorzystuje każdą wolną chwilę, aby pomagać w kuchni, ogrodzie, a nawet niekiedy ścieli łóżka w komnatach gości, wyręczając nas w pracy. Jego podróże to rozkazy bogini Helium, więc nie masz żadnego prawa, by je kwestionować. Nestor mówi, że z wszystkich wasali w historii Helium to właśnie on jest najbardziej pracowity i oddany. Nawet sam wiek tego chłopaka o tym świadczy.

Śmierć NiebiosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz