Zapach zgnilizny wydostał się na zewnątrz, gdy Rowena otworzyła niewielkie drzwi z końca korytarza na drugim piętrze. To właśnie tutaj trzymane były wszystkie rzeczy potrzebne do uprawiania czarnej magii. Moc, w której była posiadaniu, nie była czymś wyjątkowym. Nigdy za coś takiego jej nie uważała. W sumie nie uważała jej nawet za swoją moc. Oryginalna Tara przed śmiercią podzieliła Czarną Magię na trzy części. Jedną oddała ludziom, drugą swojej następczyni, a trzecią światu, czyli świadomości, która rządzi wszelkimi prawami. To właśnie ona powołuje do życia nowe bóstwa i rozporządza ich elementami, gdy zginą. W niej znajdują się też wszystkie moce, które aktualnie nie posiadają właściciela.
Gdy tylko świat połknął przynętę, kolejna Tara nadała swojej mocy świadomość Roweny i również się jej wyrzekła, przez co umysł Roweny wylądował w rdzeniu świata, mając dostęp do całej mocy zarówno tej nierozdysponowanej, jak i tej utraconej. Magia lodu, której użyła w walce przeciwko Vinowi należała do Bóstwa Północnej Twierdzy — Ruarc. Ten strącony przez Niebiosa mężczyzna nie miał na tyle szczęścia, aby przeżyć w Furantur, więc dziewczyna chciała przynajmniej sprawić, żeby nie został zapomniany. To właśnie dlatego jego moc używana była przez nią najczęściej, nie licząc elementu ciemności Tary. Poza tym czuła do niej też pewien sentyment, gdyż serca jej dzieci również zrobione były z lodu.
Jednak mimo że Rowena miała do tych elementów swobodny dostęp, to nie należały one do niej. Nie miały pojęcia, jak czarnowłosa aktualnie chciała ich użyć, więc nie mogły odpowiedzieć. I tutaj właśnie w grę wchodziła zawartość tego pokoju. Na przestrzeni lat druga Tara odkryła, że niektóre rytuały są w stanie ukazać sens prośby o użyczenie mocy. Każdy z tych rytuałów wymagał poświęcenia jakiegoś istnienia.
Czarna Magia była sztuką, a każda sztuka wymaga aktorów. Na scenie Czarnej Magii grały ludzkie życia, ale to nie jest cała prawda. Nawet najmniejsze życie ma ogromną wartość. Czy to potężny niedźwiedź, czy niewielki owad, można z ich egzystencji otrzymać wielką siłę.
— Wszystko wymaga poświęceń... — szepnęła dziewczyna, mówiąc to takim tonem, jakby nadal próbowała się do tego przekonać.
Podeszła do stolika ustawionego na końcu pokoiku, tuż przy ścianie i odgarnęła suszone zioła rozwieszone na sznurku przy niskim suficie, aby zrobić sobie miejsce. Postawiła na blacie zapaloną świecę i rozejrzała się po pomieszczeniu, zastanawiając, czego tak naprawdę będzie potrzebować w swojej podróży.
Co prawda miała wiele rzeczy w pracowni, jednak nie wszystko mogła zabrać ze sobą. Niektóre składniki musiały być świeżo zdobyte, więc myślała o tym, aby z nich chwilowo zrezygnować. Wyjęła spod ławy walizkę średnich rozmiarów i otworzyła ją, uśmiechając się na widok pustych przegródek. Nigdy jeszcze nie opuszczała okolic Mabh. Nie wyszła poza barierę założoną przez Ronata czterdzieści osiem lat temu i nie widziała zewnętrznego świata.
"Zacznijmy od rzeczy najważniejszych" — pomyślała, zdejmując trochę ziół, które zawinęła w kawałek materiału nasączonego czarną substancją. — "Za kilka dni będą gotowe do przygotowania z nich maści dla Vindicate".
Rowenę dotąd wciąż dręczyło sumienie za poważne oszpecenie szatyna. Większą część jego twarzy stanowiła poważna blizna po całkowitym odmrożeniu. Czarnowłosa nie była w stanie co prawda zatuszować tego wydarzenia, jednak mogła powoli próbować pobudzać komórki jego ciała do życia, a po kilkudziesięciu takich próbach możliwe, że organizm sam zacznie działać. Oczywiście niemożliwym było permanentne usunięcie blizny, ale chciała sprawić, że będzie ona zdecydowanie mniej widoczna.
Możliwe, że bała się do tego przyznać otwarcie, jednak uważała urodę chłopaka za dosyć urokliwą. Widziała też jego zapatrzenie w siebie, tym bardziej nie mogła znieść swojego smutku, gdy widziała, że przez nią czuje się niekomfortowo. Postanowiła wiec, że da z siebie wszystko.

CZYTASZ
Śmierć Niebios
FantasyOd wieków mieszkańcy Furantur wystrzegali się znaków. Odkąd tylko aroganccy ludzie wykradli magię, chmara kruków nie znaczyła niczego dobrego. Co jednak może uczynić dziewczyna, która ujrzała w niej rannego człowieka? Eilis bez zastanowienia wzięła...