Rozdział 35

275 45 20
                                    

Pod koniec 16+ młodych czytelników proszę o....i tak was to nie obchodzi wiem.Ja tylko ostrzegam.Żeby nie było.

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę,a było to...całujący się Pędzel z Simon.Tak przyjaciele,bardzo dobrzy przyjaciele.Najlepsi przyjaciele,wręcz best friend.Best Friend to za mało.Tak się zastanawiam czy popatrzeć czy wejść?Hmm...nagle moją uwagę  przykuły dodatkowe walizki.Pewnie Simon się wprowadza,tylko jedna sprawa.Są tylko trzy łóżka,mojego nie zajmie bo Pędzel by mnie nie wyrzucił.Zamknęłam cicho drzwi,tak najciszej jak mogłam.Nie chciałam im przeszkadzać,ja też nie lubiłam jak mi przeszkadzali.To zdecydowanie nie wyglądało na przyjacielskie tulenie się(i nie było,i wiem że nas widziałaś zginiesz). Poszłam do salonu,nie miałam się gdzie w tym domu podziać.A był wielki.Wiem dziwne.Popatrzyłam na zegarek i była 17:36.Postanowiłam wyjść do sklepu po farbę do włosów,chciałam zmienić kolor.Miałam pomysł by wyglądać jak Adrien tylko w swojej wersji,od czego są wakacje?Od szalenia i bawienia się.Ubrałam się i wyszłam,w głowie pojawił się takie coś jak gps Pędzel nam to dał jak wychodzimy.Szłam do sklepu tak jak mnie kierował gps.Nagle moim oczom ukazał się sklep "Tesco". Weszłam do sklepu biorąc koszyk w rękę i przechadzając się po nim.Już po chwili w koszyku leżało kilka rzeczy.Pochodziłam jeszcze chwilę i gdy skończyłam podeszłam do kasy samoobsługowej.Powoli zaczęłam kasować przedmioty:

Blond Farba do włosów-9,99

Czarna koszu. w paski-10,99

Jeansy-10,89

Pomarańczowe trampki-15,99

Czerwona pomadka-5,99

Tusz do rzęs-2,99

Cena wynosi: 45,95

Miałam właśnie wyciągać pieniądze,gdy na ekranie pojawił się taki napis:

Czy mieszkasz z Pędzlem?

Tak/Nie  Nacisnęłam tak.Potem wyświetliło się to:

Imię i nazwisko: Wpisałam Marinette Dupain-Cheng.Zamiast się wyświetlić ile kosztuję,wyświetliło się:

Dziękujemy za zakupy i zapraszamy ponownie. Dziwne,gdy przechodziłam przez barierki nie zaczęło piszczeć więc poszłam do domu.Otworzyłam cicho drzwi bo nie wiedziałam czy nic nie robią(bez skojarzeń),spali wtuleni w siebie.Łóżko Pędzla teraz było dwuosobowe,ja rzeczy spakowałam do szafki obok łóżka i poszłam spać.

Rano

Wstałam koło 7,więc wzięłam rzeczy z szafki nie budząc nikogo wokół.Pobiegłam do łazienki by nikt mnie nie zobaczył.Zaczęłam się szykować.Na początku przefarbowałam włosy na blond,gdy skończyłam farbować włosy przebrałam się.Założyłam koszulkę na której były trzy paski na środku żółty,zielony i fioletowy.Potem jeansy i buty,pomalowałam się czerwoną szminką i tuszem do rzęs.Gdy byłam gotowa,rozpuściłam włosy i je trochę podkręciłam.Wyszłam z łazienki i kilka osób mi się przyglądało.Na mojej drodze stanął Adrien ubrany jak ja i zapytał:

-Kim jesteś?

-Tobą tylko w dziewczęcej postaci.

-Co?

-To co słyszałeś.A tak w ogóle ładniutki jesteś. Sprawdzam go,ale jak on mnie nie poznaje?A moje oczy?

-Dzięki,ale mam dziewczynę.Widziałaś gdzieś granatowłosą piękność?Ma podobne oczy do twoich. To ja idioto!

-Stoi przed tobą.

-Jak?Ty przede mną stoisz.

-Pacanie jeden to ja. Zaczął mi się przyglądać i wpłynął w fiołki moich oczy i przeczytał ze mnie jak z otwartej ręki.Po cichu potem powiedział,jakby chciał by nikt inny go nie słyszał:

-Mari.

-Czemu szepczesz?

-Zrobimy żart?

-Mów dalej.

-Udajemy że nie wiemy kto to Mari i ty jesteś moją siostrą.

-Super.Jak się nazywam?

-Mmm...Katie?

-Super.No to...kurtyna w górę. Oboje uśmiechnęliśmy się sztańsko i szliśmy jakby nigdy nic.Na naszej drodze stanęła Mija pytając:

-Kim jest ta dziewczyna i czy widziałeś Marinette?

-To moja siostra Katie.Jaka Marinette? Na razie świetnie nam to idzie.

-Marinette,twoja dziewczyna. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem i ja powiedziałam:

-Kto by chciał mojego brata? Zaczęło jej się to nudzić i poszła.Potem spotkaliśmy Pędzla,zeskanował mnie wzrokiem cicho powiedział:

-Ja też chcę z wami grać,Mari.

-Jak poznałaś?

-Oczy.Zamienisz na zielone?

-Pewnie. Pomachała ręką i Adrien popatrzył na mnie mówiąc:

-Las,zielony las. No i super,teraz jeszcze bardziej go przypominam.Pędzel jeszcze dopowiedział:

-Znam zasady mogę grać?

-Pewnie. Pędzel chodził z nami po domu i w końcu napotkaliśmy Mike.Nie wyglądał najlepiej,ale chodził po korytarzu.Wzięłam go pod rękę i zaprowadziłam do pokoju,kładąc go do łóżka zapytał:

-Widzę anioła. Podniósł rękę i moje włosy dał za ucho.Zarumieniłam się i pocałowałam swoją dłoń i przyłożyłam do jego serca.Potem wyszłam i wróciłam do Adriena i Pędzla rozmawiających z p.Agreste.Adrien powiedział:

-O wilku mowa,chodź siostrzyczko to tata.Pamiętasz?

-Jak mogłabym zapomnieć? Podeszłam do p.Gabriela i przytuliłam go.Za to on:

-Ja mam tylko syna.

-Nie pamiętasz mnie tatusiu?

-Nie mam córki. Zeskanował mnie wzrokiem i wydało się:

-O witaj Marinette.Nie poznałem cię. Adrien westchnął głośno mówiąc przy tym:

-Ehh...wydało się no cóż.Koniec zabawy. Potem p.Gabriel poszedł i Pędzel odczarował oczy.Pocałowałam Adriena lekko w policzek i on zapytał:

-Tylko tyle?Policzek? Wzięłam go za rękę i poszłam przed ścianę w której były drzwi do naszego pokoju.Wyciągnęłam rękę przed siebie i nagle drzwi się pojawiły.Miałam otworzoną buzię,nie wiedziałam że to się uda.

-J..j..jak to zrobi..biłaś?

-Nie wiem. Zaciągnęłam Adriena do pokoju i zamknęłam go.Potem Adriena rzuciłam na łóżko a sama na nim usiadłam i zaczęłam całować.Nie wiem co we mnie wstąpiło.Ciuchy zaczęły czarodziejsko znikać ze mnie jak z Adriena.Potem byliśmy całkowicie bez ubrań.Adrien zobaczył mnie od chyba najlepszej strony.Dla niego najlepszej.

(nie będę tego opisywać wolę by wasza wyobraźnia zadziałała,lekko ale to naprawdę lakko ją ruszymy)

Adrien obrócił nas i leżałam pod nim.Potem(wyobraźnia),co 2 minuty jęknęłam cicho.To jękanie powtarzało się kilka razy i były coraz głośniejsze.(wyobraźnia bo nie wyrabiam). I gdy skończyliśmy co nie co Adrien położył się obok mnie i dyszał.Oboje byliśmy spoceni i zmęczeni ale szczęśliwi.Moje przeżycia?Na początku gdy zaczynaliśmy bolało jak cholera,potem to była tylko przyjemność.I właśnie tak przeżyłam,ale ledwo co swój pierwszy raz.Pod dachem Pędzla z dźwiękoszczelnymi ścianami.Dobrze że dźwiękoszczelnymi bo krzyczałam czasami tak głośno że jak ktoś by to usłyszał...brr...wolę sobie tego nie wyobrażać.Jednak co we mnie wstąpiło?Jakieś dzikie zwierze?Nie wiem,ale warto było.Było naprawdę przyjemnie.

Ja zawsze wygrywam AgresteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz