Rozdział 57

159 23 7
                                    

Pozdrawiam dwie czytelniczki które zgadły: NataliaKosowska i TikkietPlagg. 

Z p.Emmy

Nagle Zack uklęknął przede mną i z kieszeni wyjął małe pudełeczko.W środku był pierścionek z małym diamencikiem i w środku napis "Tak?".Uśmiechnęłam się i usłyszałam pytanie Zaka:

-Emmo czy zostaniesz moją żoną?

-Tak! Krzyknęłam radośnie.Zack delikanie założył i pierścionek na palec i rzucił mi się na szyje i krzyknął na całe gardło:

-Powiedziała tak!Ludzie ona powiedziała tak!

-Zamknij się głupi gówniarzu!

-Nie mogę!

-To zaraz ci pomogę!

-Przestańcie się drzeć. Krzyknęła jakaś kobieta z okna,tamten się schował a Zack przeprosił.Kobieta powiedziała że nic nie szkodzi,a przed chwilą byłą taka niemiła.

-Ja nie jestem taka zrzędliwa.Mój mąż też tak krzyczał na miasto jak się dowiedział że jestem w ciąży.Szczęścia dzieciaki,dobranoc.

-Dobranoc pani. Powiedzieliśmy zgodnie,pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do domu.Było po 3 w nocy.Jak wrócę do domu dostane opieprz,znając moich rodziców.Stoimy przed drzwiami mojego domu i otwieram drzwi.Na kanapie siedzi mama,odwróciła się w naszą stronę mówiąc:

-Cześć dzieciaki,jak było?

-Dobrze.Nie jesteś zła?

-Nie. Pozwoliła nam iść do mnie,potem po kryjomu mrugnęła do Zacka.Weszliśmy do mnie po czym zamknęłam drzwi od pokoju i zapytałam:

-Co wy wymyśliliście?

-Co?

-Ty i moja mama.

-Ale co?

-Myślisz że nie widziałam jak mrugnęła do ciebie?

-Nie wiem o czym mówisz.Pewnie sobie coś przewidziałaś.

-Nie mydl mi oczu.

-Ja serio nie wiem o czym mówisz. Popatrzyłam na niego wzrokiem "albo powiesz albo będziesz spał przed drzwiami",zawsze na niego działa.

-No dobra nie patrz tak na mnie.

-Gadaj.

-Twoja mama nie złości się bo wie co robiliśmy,co ja robiłem.Wiedziała o oświadczynach miesiąc temu.

-Spoko. Usiadłam koło niego i pocałowałam w nos.

-Zaraz wrócę,idę się przebrać.Ty też się przebierz,wiesz gdzie masz swoje ciuchy. Pokiwał głową i uśmiechnął się.Jest idealny.A co do tych ubrań to ma u mnie w pokoju specjalną szafkę na nie,spał u mnie tyle razy że postanowiliśmy by miał jakieś ciuchy u mnie.Rzadko jest u siebie w domu.Wykąpałam się i ubrałam wyszłam z łazienki i popatrzyłam za okno.Kto to?Jakiś facet stał pod latarnią w kapturze i patrzył na mój dom.Gdy mnie uśmiechnął przejechał sobie palcem po szyi.Oznaczało to że mnie zabije,albo coś w tym stylu.

-Zack?

-Tak?

-Podejdź tu na chwilę. Wstał z łóżka i podszedł do miejsca w którym stałam,wskazałam by popatrzył na latarnie.

-No i?

-Jak? Tego gościa już nie było?Jak to zrobił?Nie mógł się rozpuścić w powietrzu.To niemożliwe.Co to za akcja?Pewnie jakiś poparaniec.Położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.

Ja zawsze wygrywam AgresteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz