6 lat później
Kolejne rozpoczęcie roku naszych dzieci.Teraz już idą do 6 klasy,jestem z nich strasznie dumna.Wchodzimy kolejny raz do sali gdzie na samym środku stoi wychowawczyni.Zaczyna swoją przemowę,rozdaje plany lekcji i żegna się z nami.
-Chcecie na lody?
-Nie dzięki. Odpowiedziała obojętnym tonem.
-A ty Louis?
-Nie mogę odmówić na taką propozycje. Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w czwórkę do naszej lodziarni.Podeszłam do lady i zamówiłam dla mnie,Louisa i Adriena.Emma siedziała obok Louisa i rozglądała się wszędzie,tak jakby czegoś szukała.Nagle rozległ się dzwonek zwiastujący o tym,że ktoś wszedł do pomieszczenia.Okazał się to być blond chłopak o niebieskich oczach,ubrany był w biało-czerwoną bejsbolówkę i jeansy.Po chwili dostałam zamówienie i zaniosłam je do naszego stolika.Emma cały czas była zwrócona w stronę tego ładnego chłopaka,skądś go kojarzę.Tylko jeszcze nie wiem skąd.Chłopak pomachał do Emmy na co uśmiechnęła się i zarumieniła.Szepnęłam Emmie na ucho:
-Idź do niego.Nami się nie przejmuj. Emma przytuliła mnie i odeszła od stołu,kierując się w stronę blondyna.Po chwili usiadła obok niego nie zdejmując uśmiechu z twarzy.Z każdym jego słowem rumieniec na jej twarzy rósł coraz bardziej.Miała położoną rękę na stole i gdy dotknął "przypadkiem" jej dłoni,jej twarz przypominała dojrzałego pomidora.Zaczęli rozmowę i ona wyglądała jakby się z czymś nie zgadzała.On podszedł do lady,przez to że siedziałam blisko usłyszałam zamówienie.
-Poproszę cztery gałki.
-W jednym rożku?
-Nie.
-Jakie smaki?
-W jednym wiśniowy i jagodowy.A w drugim...to samo.
-Dobrze. Kobieta zaczęła nakładać lody i chłopak zapłacił i podszedł do stolika przy którym siedziała Emma.Na początku się sprzeciwiała,ale potem wzięła lody i zaczęła razem z nim go jeść.Rozmawiała czasami śmiała się i wraz z nim gestykulowała rękami.Blondyn wyjął telefon z kieszeni i popatrzył na Emme,powiedział coś wyszeptał na ucho.Znowu rumieńce wróciły na jej twarz i przed wyjściem pocałował ją w policzek.Jej twarz wyglądała jakby miała zaraz zejść.Pomachała do niego i wróciła do naszego stolika,rozmarzonym wzrokiem patrzyła w błękitną ścianę. Pomachałam jej ręką przed twarzą na co nie zareagowała,powiedziałam że wracamy do domu.Dobrze że rozpoczęcie było w piątek,teraz weekend i w poniedziałek znowu do szkoły.Wsiedliśmy do auta niedaleko zaparkowanego i na ławce zobaczyliśmy tego kolegę Emmy.Kazałam reszcie poczekać i ruszyłam w stronę siedzącego na ławce znajomego córki.
-Cześć jestem mamą Emmy.
-Dzień dobry.
-Podwieźć cię do domu?
-Bardzo dziękuje. Wraz z chłopakiem wsiedliśmy do auta,oczywiście Emma koło blondyna.Odezwałam się pierwsza:
-Więc jak masz na imię?
-Zack.
-Jakie ładne imię.
-Dziękuje.
-Chodzisz do tej samej klasy co Emma?
-Tak. Wyjął telefon i spojrzał na niego smutnie.
-Co się stało?
-Mama dzisiaj nie wróci do domu.
-A tata?
-Nie mam.
-Masz klucze do domu?
CZYTASZ
Ja zawsze wygrywam Agreste
FanfictionWakacje się właśnie skończyły.To miał być wspaniały początek dla naszej Marinette,jednak jej szczęście omija ją szerokim łukiem i spotyka kłopoty już pierwszego dnia.