Rozdział 55

159 23 0
                                    

Z p.Emmy

Głową leżałam na torsie blondyna i oglądałam dalej lecący serial w telewizji.Oczy zaczęły mi się zamykać,byłam już zmęczona.Powieki spadały coraz bardziej,aż w końcu domknęły się.Zasnęłam.

Z p.Zacka

Zasnęła.Wygląda słodko,nawet bardzo.Lekko rozchylone usta ukazujące mały kawałek białych zębów.Szkoda że przez powieki nie mogę zobaczyć jej pięknych oczu.Jeszcze nigdy takich nie widziałem,ona jest wyjątkowa.Zacząłem delikatnie by jej nie obudzić głaskać po granatowych włosach.Ona mruknęła jak kot i uśmiechnęła się.Tak samo zareagowała gdy pocałowałem ją równie delikatnie w czoło,tylko swoimi ustami ją musnąłem by nie obudzić.Do pokoju weszła cicho jej mama i powiedziała:

-Opiekuj się nią.

-Będę.

-Dziękuje. Odpowiedziała mi szeptem,którym cały czas gadaliśmy.

-Nie skrzywdź jej.

-Nie mam najmniejszego zamiaru,proszę pani.

-Mów  mi Mari.

-Dobrze. Kobieta pomachała mi i zamknęła cicho drzwi,jeszcze chwilę oglądałem telwizje.Po 10 minutach zasnąłem.

Z p.Marinette

Weszłam cicho do pokoju Emmy by zobaczyć co robią.Ona leżała głową na jego gołym torsie,nie przeszkadzało mi to.Niech się czuje jak u siebie.On głaskał ją po głowie,zaczęłam z nim cichą rozmowę.Gdy skończyłam rozmawiać pomachałam do niego i poszłam do kuchni.Usiadłam przy blacie i sączyłam dalej ciepły napój.

Rano

Z p.Emmy

Leżałam na czymś bardzo ciepłym i wygodnym.Gdy chciałam wstać i zobaczyć co to przeszkodziła mi to ręka będąca na mojej talii.

-Gdzie idzie księżniczka?

-Do toalety. Ręka z mojej talii znikła pozwalając mi pójść.Weszłam do toalety,popatrzyłam w lustro.Jeny!Jak ja wyglądam?Włosy roztrzepane,oczy podkrążone.Wzięłam szczotkę do ręki i rozczesywałam nią te kłaki,potem obmyłam twarz wodą.Jeszcze chwilę siedziałam,gdy wyszłam zobaczyłam Zacka śpiącego dalej.Z szafki cicho wyjęłam ciuchy,czyli: biała koszulka z czarnym sercem,jasne jeansy,czarne trampki.Na nadgarstku nosiłam cały czas bransoletkę od Zacka.Wzięłam do palców zawieszkę i przyglądałam jej się uważnie,wyglądała tak jakby...była własnoręcznie grawerowane napisy.Własnoręczne?Po ubraniu wyszłam z łazienki i zobaczyłam zaspanego Zacka wpatrującego się w sufit.

-Zack?

-Hmm?

-Ta bransoletka...czy sam to grawerowałeś?

-Tak,starałem się by było jak najładniej. Ręce miał wyłożone po obu swoich stronach i zobaczyłam wewnętrzne strony jego rąk.Były tam rany.

-To od grawerowania.Nie przejmuj się,zregenerują się. Przytuliłam go jak najmocniej,syknął...z bólu?Nadgarstki! 

-Przepraszam.

-Nic się nie stało. Poszłam do sypialni rodziców,tam u nich w łazience była apteczka.Wzięłam ją i pokierowałam się do pokoju.Drogę zagrodziła mi mama.

-Córciu po co ci ta apteczka?Coś się stało Zackowi?

-Nie.Tylko...walnął się o łóżko i zrobił sobie małą ranę.

-Małą?

-Tak,maciupeńką.

-No dobrze idź. Uff...Po co jej mówić co się stało?Nie mówiłam że mam chłopaka,ale pewnie zauważyła.Weszłam do swojego pokoju i na łóżku dalej leżał Zack.Podeszłam do niego otwierając apteczkę.Wyjęłam z niej spirytus i bandaż.Rany oblałam spirytusem...syknął z bólu.

-Jeszcze chwilę.

-Yhy... 

-Ał!

-Przepraszam.

-Nic mi nie jest. Potem rany obandażowałam jedną warstwą materiału.

-Po co mi to?

-Szybciej się zregeneruje.

-Kobiety...

-Faceci...

Z p.Louisa

Siedziałem na łóżku czytając małego księcia.Już prawie kończę,nagle do pokoju weszła mama.

-Synku nie jesteś głodny?

-Nie.

-A coś potrzebujesz?Rozmowy o jakieś szatynce z blond ombre w okularach?

-Nie. Skąd moja mama może wiedzieć o Emilce?

-Nie chcesz o niej pogadać?

-Mmm...

-Ze mną zawsze możesz pogadać.

-Wiem.

-Nie chcesz? Chcę,ale jednak nie.Nie odpuści więc...

-Tak.

-Jak ma na imię?

-Emilka.

-Podoba ci się?

-Tak. Jeśli myślicie że się zarumienie to...macie racje.Moja twarz przybierała to coraz mocniejsze koloru czerwieni.Dotknąłem się swojego policzka.

"Siedziałem w szkole na korytarzu samotnie na ziemi czytając książkę.Podeszła do mnie dziewczyna o brązowych włosach z blond ombre i w okularach w grubej czarnej oprawie."Co czytasz?" Anielski głos wpadł do moich uszu."Y..yy ja?"-Odpowiedziałem nieśmiało.Pokiwała twierdząco głową."Książkę",to co usłyszałem ponownie zwalił mnie z nóg.Jej śmiech,ten anielski piękny śmiech.Dzwięczył coraz bardziej w moich uszach."Tytuł"-nie przestała się śmiać."Mały książę"."Uwielbiam te książkę".Zaczęliśmy o niej rozmawiać.Dzwonek.Pocałowała mnie w policzek i pożegnała się.Poszła do swoich koleżanek.Ona jest w mojej klasie.Jakie szczęście."

-Pocałowała cię. Ehh...mamy cie rozgryzą.Mogłem się domyślić.No nie!Znowu się domyśli.Błagam oby coś przerwało te rozmowę bo dowie się więcej.Uff...telefon mamy.

-Przepraszam synku,ja muszę już iść.

-No spoko mamo. Wyszła w końcu.Nie chcę odpowiadać na więcej pytań.Zacząłem ponownie czytać książkę.Oczy zamykały się powoli,książka wraz z moimi rękami opadała coraz niżej.Powieki robiły to samo aż w końcu się zamknęły.Zasnąłem.

5lat później

Z.p.Emmy

Ten czas jak z bicza strzelił,dzisiaj mam urodziny.Już od dwóch lat nie lubię ich urządzać.Wolę je spędzić z Zackiem.Tak,tak dalej ze sobą chodzimy.Za miesiąc nasza rocznica,a ja dalej nie wiem co mu kupić.Zerknęłam na kilka wygrawerowanych bransoletek na moim nadgarstku,wszystkie dostałam od Zacka.Nie obyło się bez bandaży i spirytusu.Stara się,pięknie wychodzą mu te bransoletki.Pierwsza którą dostałam ma napis z jednej strony Emma,a z drugiej Zack.Druga ma Kocham Cię.Trzecia za to Moja,czwarta Misia.Piąta jest połówką serca i ma napisane Forever,on ma drugą połówkę.Leże na łóżku i przeglądam telefon.Do pokoju niespodziewanie wchodzi Zack,nie mówił że przyjdzie.

-Cześć misiu.

-Siemka kotek,co robisz?

-Przeglądam neta. Pocałował mnie w czoło i położył się obok mnie.Z kieszeni bluzy wyjął nieduże pudełko.Podał mi je i powiedział:

-Wszystkiego najlepszego misia.

-Pamiętałeś.

-Jak mógłbym zapomnieć?

-Kocham cię!

-Ja ciebie bardziej. Otworzyłam pudełeczko i na malutkiej poduszeczce był położony...

--------------------------------------------------------------------

Co było w pudełeczku od Zacka dla Emmy?Wasze komentarze czasami mnie zadziwiają,gdy je czytam czasami w głowie mam "co wy braliście?".I nie wiem,ale...podzielcie się.


Ja zawsze wygrywam AgresteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz