Rozdział 33

238 41 5
                                    

...No dawaj odwróć się... Co ja mam zrobić?Wymięknąć i nie obrócić się czy udawać twardzielkę odwrócić się i zobaczyć miejsce zakazane?Hmm...mam mało czasu na decyzje a muszę ją podjąć.Moja podświadomość powiedziała "Marinette Dupain-Cheng nigdy nie wymięka",i tutaj miałam racje.Podjęłam decyzje,odwrócę się i po kłopocie.Niech nie myśli że jestem słaba,lubię wyzwania,ale...jednak boję się.Z rozmyśleń wyrwał mnie jego głos zza pleców:

-To co?Odwracasz się? Pomyślałam jeszcze chwilę i odpowiedziałam:

-Tak.

-To dawaj. Obróciłam się i zobaczyłam co nie co Adriena.Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i w nich stanęła...Mija.Przez chichot powiedziała:

-Wiem że to nie najlepszy moment,ale...2:0 Marinette.A tak w ogóle Pędzel chciał...haha...kosmetyczkę. Adrien pędem schował się za łóżkiem tak by Mija nic nie widziała,miotał się by cokolwiek na siebie założyć.Ja tylko powiedziałam:

-Kosmetyczka jest w łazience. Nie byłam tego pewna ale odchodząc chyba powiedziała:

-Wiem. Chyba ją zabiję i zakopię w ogródku w pudełku po butach.Mija spodziewaj się kogoś kto w nocy cię udusi poduszką albo zadźgana.Jak coś to nie będę ja,chyba.Jeszcze słyszałam ten jej śmiech pod nosem.W końcu Adrien wyszedł zza łóżka,oczywiście ubrany.Chyba wolał nie ryzykować że ktoś jeszcze wejdzie.Dobrze że nie byłam na miejscu Adriena,najpierw zabiła bym potem spaliła zwłoki by ich nie targać.Usunąć ślady i nikt się nie dowie,ja jej jeszcze dam 2:1.Za niedługo 2:2 Mija,a potem tylko z górki 3:2.W skrócie będziesz gryzła beton,wyprowadzę ci jedynki na spacer,twoje dzieci zobaczą twoje blizny zrobione przeze mnie.Jeszcze zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni,tym kimś będę ja.Na Luka się nie napatrzyłaś?Adrien zapytał:

-Kotku co jest?Czemu się nie odzywasz?Masz na mnie focha bo chciałem byś się odwróciła?

-Nie.Obmyślam zemstę. Uśmiechnęłam się jakby to było normalne,dla mnie było.

-Co?

-Nic,nic idźmy spać

-Spać? Poruszył znacząco brwiami.

-A zdzielić cię po łbie?

-Nie wiem o czym myślisz,ale chodziło mi o obejrzenie filmu.Jeśli chodziło ci o To to ja zawsze.

-Zaraz wstanę,chodź. Mój bokserkowy chłopak położył się obok mnie i wziął pilota i włączył horror.Nagle krzyknęłam z trzy razy,potem Adrien wyłączył telewizor i była zupełna cisza.Po chwili byłam pod Adrienem pod kołdrą.Nagle drzwi się otworzyły się wpuszczając do pokoju światło,w drzwiach stało kilka osób: Mija,Pędzel i Luke.Pędzel chciał coś powiedzieć ale nie dokończył zdania:

-Nic wam nie.... Nie dokończył widząc nas w takim stanie,z ich perspektywy wyglądało to inaczej niż było naprawdę.To przez horror tak krzyknęłam kilka razy,pewnie pomyśleli nie wiadomo co(wiadomo *lennyface). Adrien odezwał się:

-To nie tak jak wygląda. Mija śmiała się,Luke również,Pędzel stał jak wryty i patrzył na nas.Mija odezwała się:

-No oczywiście.My wam nie przeszkadzamy. Popatrzyła na zegarek i dopowiedziała jeszcze:

-Jest po 22 nie krzyczcie za bardzo,jest już cisz nocna. Zamknęła pokój i znowu powróciła ciemność.Adrien podszedł do włącznika światła i zapalił,potem podrapał się nerwowo po karku za to jego twarz przypominała buraka.

Ja zaczęłam swój niekontrolowany śmiech(psychopaty) i tarzałam się po ziemi.Pędzel zabrzmiał w mojej głowie i powiedział:

-Zaraz mnie coś trafi więc macie ściany dzwiękoszczelne.Możecie teraz krzyczeć do woli.

-Zanim pójdziesz też sobie takie załatw.

-Po co?

-Nie wiem jak głośno będzie u ciebie i Mike. Nie widziałam jej,ale byłam pewna że zarumieniła się.Razem z Adrienem który założył spodnie chwilowo,wyszliśmy z pokoju.Po cichu kierowaliśmy się do pokoju Miji i Luka,chcieliśmy się zemścić.Po cichu otworzyliśmy drzwi i zobaczyliśmy Luka mającego Mije na kolanach całującego ją i starających rozpiąć jej stanik.Złośliwie zapytałam:

-Pomóc? Ich wzrok skierował się na mnie i na Adriena,Mija spadła z wielkim hukiem z Luka i siedziała teraz na ziemi do góry nogami.Prędko wstała i zamknęła drzwi,jednak zanim to zrobiła powiedziałam:

-3:4 jeszcze dwie rundy i wygram. Następnie na palcach kierowaliśmy się w stronę naszego pokoju.


--------------------------------------------------------------------------------------------------

Pędzel: Przepraszam za tak krótki rozdział,ale nie miałam pomysłu.W następnym rozdziale pojawi się mój kolega Simon(czytaj sajmon).

Rozum:Ta jasne kolega.

Pędzel:Cicho bądź bo cię załatwie!

Rozum:Ta jasne.

Pędzel:Chcesz mieć znowu taśmę na tym niewyparzonym ryjku?

Rozum:grozisz mi?

Pędzel:Raczej. Rozum wychodzi i Pędzel budzi się w skórzanym fotelu i obok siedzi facet zapisujący coś.Pan zaczyna mówić do siebie:

-Yhy..interesujące rozmawia do siebie w czasie transu oraz udaję że ma rozum.Ciekawe.Brać ją.
Oszołomiona pyta:

-Co!?O co chodzi? Do pokoju wchodzi dwóch goryli z swetrem w ręku,co się okazuje?To kaftan bezpieczeństwa.Zakładają go pędzlowi i wnoszą,przez całą drogę Pędzel się szarpie.W końcu dotarli do celu i wrzucają do miękkiego pokoju z gąbek Pędzla.

Pewnie zastanawiacie się jak to piszę będąc w kaftanie i w miękkim pokoju?

To proste.Myślami.

Tak przy okazji ratujcie siedzę już to 12 lat i dalej mnie nie wypuścili.

Gwiazdką i komem pomożecie.

Ja zawsze wygrywam AgresteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz