Prolog

4.2K 186 54
                                    

Za oknem spadały pierwsze płatki śniegu. Siedziałam w mojej ulubionej cukierni. Od zawsze lubiłam tu przebywać i rozmyślać nad różnymi sprawami. I tym razem również nie siedziałam tu bez powodu. Od pewnego czasu bezskutecznie szukam pracy. Byłam już w wielu miejscach, jednak albo żadna z ofert mnie nie zadowoliła, albo moje predyspozycje nie były odpowiednie do wykonywanej pracy. Mam 24 lata i uznałam, że to odpowiedni czas, aby całkowicie przestać być uzależnioną od rodziców i zacząć spełniać marzenia.

Do kawiarnii wszedł jakiś chłopak. Żeby odciągnąć myśli od dręczącego mnie codziennie problemu, skupiłam wzrok na nowo przybyłym. Miał delikatne rysy twarzy i oczy w kolorze gorzkiej czekolady. Był brunetem. Nie będę dokładnie opisywać jego ciuchów, po prostu był ubrany na czarno i miał zloty zegarek.

Wszystkie stoliki były zajęte. Chłopak, któremu przyglądałam się przez dłuższą chwile nagle do mnie podszedł i zapytał nieśmiało:

-Przepraszam, czy mogę się dosiąść?

-Jasne-odparłam lekko zdezorientowana nie odrywając od niego wzroku. Brunet wyciągnął telefon z kieszeni i wkręcił do kogoś numer. Minęła chwila, zanim osoba po drugiej stronie odebrała. Wiem, że to nietaktowne, ale zaczęłam przysłuchiwać się tej rozmowie.

-Halo? Ohh, Janek, ile mam czekać, żebyś odebrał?-prychnął z wyrzutem brązowooki, jednak chwilę później na jego twarzy pojawił się uśmiech.- Tak, jakoś mi się udało.. Yhm.. No wiem.. Znowu!? Słuchaj, ja wiem, że nie chcesz żadnej opieki, ale.. przecież widzę, że sobie nie radzisz! Może spróbujemy wziąć kogoś na pełen etat? Nawet mnie nie denerwuj, Janusz.. Z Tobą to jak z dzieckiem!

Czy ja się przesłyszałam? Szukają kogoś do pracy?! Los się do mnie uśmiechnął! To moja szansa!

-Pogadamy potem, cześć.-Chłopak rozłączył się i westchnął.- Same z nim problemy..-mruknął pod do siebie pod nosem. Postanowiłam zebrać się na odwagę i wykorzystać moment:

-W porządku? Mogę Ci jakoś pomóc?

-Yyy raczej mi nie pomożesz, nie znamy się przecież- odparł zaskoczony brunet.

-Ale możemy. Jestem Lena. Miło mi-uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę do chłopaka.

-Filip- przestawił się ściskając moją dłoń.

-A więc? Co Cię trapi, Filipie?

- Mam bardzo upartego przyjaciela, który myśli, że wszystko może zrobić sam.

-Ile ma lat?-spytałam.

-28 lat.

-A więc to chyba nic dziwn..

-Jest niepełnosprawny-przerwał mi Filip. Faktycznie, to zmienia postać rzeczy..- Tylko proszę, nie mów, że jest Ci przykro-wtrącił, zanim zdąrzyłam się odezwać.

-Nie mam zamiaru tego mówić. Robisz za jego niańkę?-zażartowałam.

-Tak jakby-odparł z lekkim uśmiechem.- Problem w tym, że nie mogę spędzać z nim całego dnia, dużo pracuję. Natomiast on nie chce, żebym załatwił mu opiekunkę. Nie ma zaufania do obcych.

-Nikt nie ma, więc to chyba normalne.

-On nie chce dać szansy nikomu. Udaje chojraka ale sam doskonale wie, że bez pomocy sobie nie radzi. Znalazłem mu już kilka opiekunek, ale przez jego ciężki charakter po pewnym czasie same się zwalniały-odparł zrezygnowany.

-Jeśli chcesz, to ja mogę Ci pomóc w opiece nad tym Twoim przyjacielem. Mam doświadczenie przez wieloletnie męki z moim bratem-odparłam wesoło. Filip lekko się uśmiechnął.

- To miło z Twojej strony, no ale.. sam nie wiem..

- A widzisz jakieś inne wyjście?

-W sumie.. Daj mi swój numer i odezwę się do Ciebie. Wtedy umówimy się na rozmowę wstępną, okej?

-Okej.

No i jest obiecane fanfiction o Jasiu! Mam nadzieję, że spodoba Wam się równie bardzo co "Trust Me" ❤.

Dajcie mi znać w komentarzu, jakie wrażenia towarzyszą Wam po przeczytaniu prologu i czy książka zapowiada się Waszym zdaniem obiecująco? ✨

Do następnego kochani, miłego dnia 😋💞

Beside You || JDabrowsky ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz