Rozdział 6

2.1K 155 42
                                    

Lena

-I jak Ci się podoba film?-spytałam oczekując reakcji ze strony Jasia.

-Trudno mi to ocenić po obejrzeniu jednej części, jak na razie nic ciekawego się nie wydarzyło- stwierdził.

-No tak, faceci z reguły wolą drugą część.. Obejrzysz ją ze mną?

-Ehh.. Skoro muszę-mruknął, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-To co teraz powinnam zrobić? Skoro nie ma Filipa, mam Cię..umyć, czy coś?-na moją twarz wkradł się rumieniec.

-Raczej, ale nie musisz tego robić. Filip zajmie się tym rano.

-Na pewno..?

-Rety, tak. Jeśli tak bardzo chcesz zobaczyć mnie bez koszulki..-uśmiechnął się chytrze, a ja walnęłam go w ramię.

-Niedoczekanie!!

Janek zaczął się śmiać. Rzadko można zobaczyć go w takim stanie. Mimo, że śmiał się ze mnie, cieszyłam się, że dzięki mojej osobie diametralnie się zmienia. Chwilę później zawiozłam Jasia do łazienki (stwierdził, że sobie poradzi), a następnie poszłam do kuchni zaparzyć herbatę. Potem zadzwonił do mnie Filip.

-Hej, wszystko w porządku?-spytał głos w słuchawce.

-Cześć. Tak, jak najbardziej-odpowiedziałam.

-Jak Janek?

-W porządku, zawiozłam go do łazienki. Powiedział, że sam sobie poradzi.. Co mam robić dalej?

-Postaw mu wodę na szafce nocnej i przyklep poduszki. Daj mu tabletkę na spokojny sen. Mimo, że je bierze, czasami miewa lęki nocne, więc w miarę możliwości będziesz czasami patrolować, co u niego?-spytał zatroskany.

-Oczywiście, możesz na mnie liczyć.

-Dobrze. Możesz spać u mnie w pokoju, tylko nie przestrasz się tego syfu-zaśmiał się.

-Okej-również zachichotałam.

-Aha i jeszcze jedno.. Naprawdę Ci dziękuję, Lena. Za wszystko, co robisz dla Jasia i dla mnie.. Od wielu lat nikt nie doprowadził go do śmiechu.

-On śmieje się ze mnie Filip-odpowiedziałam udając obrażenie.

-Oj tam. Muszę kończyć, dobranoc.

-Dobranoc.

I rozłączył się.  Lęki nocne.. Nikt mi o tym wcześniej nie wspominał! Jejku, on naprawdę ma ciężko w życiu.. Koniecznie musiałam się doinformować na temat nocnych zaburzeń lękowych, więc od razu poszukałam informacji w telefonie.

LĘK NOCNY

 -Polega na nagłym wybudzeniu ze snu głębokiego, któremu towarzyszy przeraźliwy krzyk, płacz, pobudzenie, uczucie silnego lęku. Doświadczający lęku nocnego siedzi w łóżku, nie reaguje na bodźce zewnętrzne, w tym próby uspokojenia ze strony domowników. Przeżywany lęk prowadzi do silnego pocenia się i przyspieszonego oddechu. Atak kończy się samoistnie wybudzeniem ze snu. Osoba, która doświadczyła ataku lęku nocnego, jest wówczas zdezorientowana i zagubiona.

-Najczęściej występuje u osób żyjących w dużym stresie.

-Osobie z takimi dolegliwościami zaleca się drzemki w ciągu dnia.

-W niektórych przypadkach lęków osoba wybudzona ze snu może nieświadomie zaatakować przybyłych mu z pomocą domowników. Nie dociera do niej, co się w danej chwili dzieje, ponieważ jest otoczona strachem. Następnego dnia nie pamięta o wydarzeniach z poprzedniej nocy.

Szczerze mówiąc, kiedy przeczytałam ostatni podpunkt trochę się przestraszyłam. Czy Jan może mnie zaatakować?

Nagle przypomniało mi się o chłopaku, który od dobrych 20 minut czekał, aż do niego wrócę. Pobiegłam do łazienki. Jejku, powinnam leczyć moją głupotę.

- Hej, Jaś, żyjesz tam jeszcze?- spytałam, pukając do drzwi.

- Nie-odparł.

- Mogę Cię już stamtąd zabrać?

- Od 20 minut.

- Strasznie Cię przepraszam..- weszłam do łazienki i zawiozłam chłopaka do sypialni. Po kolei wykonałam wskazówki Filipa. Przyklepałam Jasiowi poduszki, położyłam mu wodę na stoliku nocnym i podałam tabletki. 

- Jesteś na mnie bardzo zły?- spytałam nieśmiało.

- Nie. Przynajmniej mogłem dokładnie przyjrzeć się w lustrze sobie i mojemu wózkowi. Och, ma naprawdę ładne koła, nie sądzisz?-odpowiedział oschle. Muszę się uspokoić, bo zaraz dam mu w twarz. Po prostu westchnęłam i nie komentując wypowiedzi chłopaka skierowałam się ku wyjściu.

-Ehh, dobranoc, Janie.

-Dobranoc.

I wyszłam. Poszłam ogarnąć się do łazienki. Potem weszłam do pokoju Filipa. Faktycznie, ma tutaj straszny syf. Jutro trochę tu ogarnę. Położyłam się do łóżka. Ciężko mi było zasnąć, jak zawsze, gdy śpię poza domem. Moją głowę cały czas nachodziły różne myśli. Odkąd rozpoczęłam  pracę tutaj, mimo wszystko zaczęłam przejmować się życiem Jasia.. Jego problemami, przeszłością. Po tym, jak chłopak mnie przeprosił, zauważyłam, jak bardzo jest bipolarny. W jednej chwili śmieje się ze mnie. W innym momencie możemy normalnie porozmawiać, a po pewnym czasie on traktuje mnie, jak totalną idiotkę, która nie wiadomo, jak by się starała, nigdy go nie zrozumie.

A ja, pomimo tego wszystkiego, w tym momencie obrałam sobie za cel przywrócenie w nim dawnej radości życia.

★★★

Miłego weekendu, nie zmarnujcie go! 💗💗

Beside You || JDabrowsky ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz