Rozdział 33

1.8K 145 67
                                    

Ostatecznie przetrwałam burzę bez zaprzątania głowy Jankowi. Ciężko było mi wstać dziś z łóżka. Rano dostałam wiadomość od Rafała. Napisał, że on i Florian wyjechali dzisiaj do miasta w dość ważnych kwestiach i że zostawiają mnie z Jasiem na cały dzień.  

Próbując zająć swoje myśli czymkolwiek, podążyłam do kuchni. Przygotowałam jajecznicę dla siebie i dla Janka. Cały czas biłam się z myślami. Powinnam opowiedzieć Jasiowi o mojej traumie i zrzucić z siebie ten ciężar? Ale.. za kogo on będzie mnie miał, jeśli mu to wyjawię? Jestem morderczynią? Zabiłam Eryka i Kamila?

Spoliczkowałam się w myślach za te rozważania. Przygotowałam herbatę i położyłam gotowe śniadanie na stole w jadalni. Zakradłam się po cichu do jego pokoju, jednak gdy uchyliłam drzwi, był on pusty.

-Szukasz mnie?- odezwał się głos za mną. Krzyknęłam z przerażenia. Obróciwszy się spotkałam się z zaskoczonym spojrzeniem Jana.- Ej, czy ja naprawdę jestem aż taki straszny?-zażartował, ale ja ku jemu zdziwieniu nie zareagowałam na ten komentarz zbyt optymistycznie.

- Z-zrobiłam śniadanie-wydukałam, po czym szybko skierowałam się w stronę kuchni. Usiadłam przy stole i zaczęłam siorbać swoją herbatę. Po chwili dołączył do mnie Jan.

-Zaskoczyło mnie to, że nie przyszłaś wczoraj do mnie-powiedział, cały czas wgapiając się we mnie, przez co czułam się co najmniej niekomfortowo.

- Staram się w końcu zmierzyć się z moją fobią-odrzekłam, próbując zatuszować emocje buzujące we mnie w tej chwili.

-Chyba średnio Ci to wyszło-odpowiedział, zabierając się za jajecznicę.- Masz straszne wory pod oczami.

-Muszę się bardziej postarać..-odparłam cicho. Tak naprawdę nie spałam całą noc. Wciąż myślałam o tym traumatycznym wypadku, który miał miejsce kilka lat temu. 

Od tamtego wydarzenia zawsze podczas burzy ktoś ze mną był. Łaknęłam towarzystwa, bo to była jedyna rzecz, jaka potrafiła mnie wtedy odciągnąć od powrotu do przeszłości. A teraz.. byłam sama i zaczęłam rozpamiętywać całą tą sytuację. Jak głupia muszę być, skoro nadal wspominam ten wypadek.. To było tak dawno.

-Hej, wyglądasz na przybitą, wszystko w porządku?-spytał Janek. Lekko szturchnął mnie w ramię, tym samym wyrywając mnie z rozmyśleń.

-Tak, wszystko dobrze-odpowiedziałam, chociaż sama nie byłam pewna tych słów.

Po śniadaniu Jasiu włączył sobie telewizję. Usiadłam obok niego na kanapie i próbowałam czytać książkę, żeby zakłócić męczące mnie myśli. Czasami chłopak chciał nawiązać ze mną jakąś dłuższą rozmowę, jednak ja potrafiłam odpowiadać mu tyko krótko i jednostajnie. 

Później Janek wyciągnął mnie na taras. Zaczął mówić coś o pogodzie, ale ja w pewnym momencie jego opowieści po prostu zasnęłam. To strasznie zawstydzające, ale chyba można mi to wybaczyć po bezsennej nocy?

Chłopak obudził mnie dopiero wieczorem, kiedy obsługa przygotowała dla nas kolację. Zjedliśmy ją w milczeniu, ponieważ Janek widząc moją obojętność na wszystko przestał już podejmować próby jakiegokolwiek kontaktu.

-Dziś leci Harry Potter w telewizji, może obejrzymy?-To było chyba najdłuższe zdanie, jakie dziś wypowiedziałam. Zapadała już noc, a ja nie chciałam siedzieć sama w sypialni i ponownie bić się ze swoimi myślami.

-Możemy-powiedział Jasiu.

Około 20 zasiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy seans. Znów milczeliśmy. Chłopak zerkał na mnie kilkukrotnie, jednak nie mógł liczyć na jakąkolwiek interakcję z mojej strony.

Beside You || JDabrowsky ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz