Rozdział 7

2K 145 21
                                    

Obudziłam się około 1 w nocy. Zachciało mi się pić, więc zeszłam na dół po wodę. Potem przypomniało mi się, że Filip prosił, żebym raz po raz zajrzała do Janka,więc tak też zrobiłam. Najciszej jak umiałam poszłam do jego pokoju. Niepewnie zajrzałam do środka. Jaś był obrócony do mnie plecami, jednak wywnioskowałam, że spokojnie śpi. Myślę, że te lęki nocne nie występują u niego aż tak często. Na całe szczęście. Zaczęłam cicho się wycofywać.

- Lena..?-usłyszałam jego głos. Aż drgnęłam ze strachu.

- Jejku, obudziłam Cię?- spytałam spłoszona.

- Nie. Nie śpię od 40 minut.

- Przepraszam, ja już sobie idę..

- Zostań-odpowiedział cicho, co przyznam, bardzo mnie zaskoczyło.

-Jasiu, nie masz przypadkiem temperatury?-spytałam przykładając mu rękę do czoła. Chyba się przesłyszałam.

-Eee...nie?-odrzekł lekko się uśmiechając i unosząc brew.

-Umm.. No dobrze-odpowiedziałam siadając na fotelu obok łóżka. Nastała chwila ciszy. Chciałam spytać Jasia o jego lęki nocne, ale nie byłam pewna, czy to taktowne.. Chociaż nie chciałam co chwilę wypytywać o to Filipa.

-Wiesz o moich lękach?-spytał nagle a ja aż podskoczyłam w miejscu. On czyta mi w myślach!?

-Tak-powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Wiesz, na czym to polega?

-Tak.

-Nie zdarza mi się to często.

-Filip coś wspominał.. Wybacz, że o to pytam, ale w jaki sposób występuje u Ciebie ten lęk? Czytałam trochę o Twojej przypadłości i..Byłbyś zdolny mnie zaatakować, gdybym przyszła Ci z pomocą?-odetchnęłam z ulgą, że w końcu zapytałam o to, co tak bardzo mnie nurtuje. Jaś spojrzał na mnie lekko zaskoczony.

-Nie, nie mógłbym Cię zaatakować, ani nikogo innego. Nie jest ze mną aż tak źle-westchnął i odpowiedział jakby urażony tym, że taka myśl mogła mi w ogóle przyjść do głowy.

-Czy można się tego pozbyć?-zadałam dość głupie i dziecinne pytanie niewiele przy tym myśląc.

-Nie wiem, nie jestem lekarzem. To nieprzyjemny temat.

-Tak, masz rację. Zmieńmy go.

-Jakie masz ambicje zawodowe?-spytał nagle Jan, co wprawiło mnie w zaskoczenie.

-Em..-nastała chwila ciszy.

-Chyba mi nie powiesz, że szczytem Twoich marzeń było zajmowanie się kaleką?-skrzyżował ręce.

-Ale nie będziesz się śmiać..?-spytałam niepewnie.

-Spróbuję-odparł chytrze.

-Chciałam być aktorką.. Ale jak widzisz, jakoś mi nie wyszło...-rzekłam skołowana.

-Aktorką? Chyba ze spalonego teatru-roześmiał się chłopak.-Chciałaś grać zjawy w horrorach?- Ha ha, szalenie zabawne Jan.

-Nie, chciałam grać w przyjemniejszych filmach, typu komedie romantyczne-odparłam z powagą. Jaś zaczął się śmiać.-Ugggh, po co ja Ci o tym mówiłam!-zaczęłam zbierać się do wyjścia.

-Już dobrze, zaczekaj. Nie śmieję się z Ciebie, tylko jakoś trudno mi sobie wyobrazić, jak całujesz się z jakimś obcym facetem, albo..

-Poświęciłabym się-odparłam dumnie.

-Niech Ci będzie. A więc chcesz być aktorką, podoba Ci się Londyn.. Coś jeszcze?

-Chciałabym pojechać na koncert Eda Sheerana. Kocham jego muzykę. Teksty, które pisze są takie piękne i romantyczne-rozmarzyłam się.

-Romantyczne-prychnął.- Siedzisz z głową w chmurach. Dlatego jesteś sama-zdefiniował.

-Lepiej spójrz na siebie. Jesteś strasznie wredny i chamski-skrzyżowałam ręce.

-Jestem sam bo jestem kaleką-powiedział to tak, jakby to było coś normalnego.

-Jesteś idiotą-burknęłam.- To charakter i usposobienie wpływa na relacje,a nie to, czy ktoś jest niepełnosprawny czy nie.

-W jakim świecie Ty żyjesz? Takich ludzi nie ma. Po wypadku zerwała ze mną dziewczyna i zostawili mnie Ci, których miałem za przyjaciół.

-Zostawili Cię, bo jesteś samolubny i zachowujesz się, jakbyś miał wieczny okres! A Twoja była to po prostu pusta idiotka. Poza tym, masz Filipa i mnie-odparłam lekko zdenerwowa. Jan przewrócił oczami.

-Odnoszę wrażenie, że Filip jest tu z litości. Gdyby tylko mógł, na pewno by się stąd wyrwał. A Ty.. Gdyby nie pieniądze, zapewne już by Cię tu nie było..-dodał z przekonaniem. Jego słowa bardzo mnie zdenerwowały i uraziły.

-Może nie zauważyłeś, ale tu już dawno nie chodzi o pieniądze. Dlaczego Wy wszyscy jesteście takimi pieprzonymi materialistami?! Przykro mi, że myślisz o mnie w ten sposób.

Nastała chwila ciszy. Jasiu spojrzał na mnie nieśmiało.

-Um..wybacz-rzekł ledwo słyszalnie.-Ja..wcale tak nie myślę.

-W porządku..

-Ja..jestem Ci wdzięczny, że jeszcze tu jesteś..-Mimo,że nasze twarze oblewało jedynie ograniczone światło lampki nocnej, mogłam dostrzec u Jasia zawstydzenie, gdy wypowiadał te słowa. Na jego twarzy pojawił się drobny rumieniec. Wypowiedzenie tych słów musiało go sporo kosztować. Na mojej twarzy zagościł uśmiech.

-To słodkie. Dziękuję.

No i ten tego.. Chyba nikt się nie spodziewał takiego wyznania na koniec? 😂

Rozdział dodaję dziś na życzenie mojej kochanej CiekawskaBlondynka 😍💘

A i nie myślcie, że Janek od tego momentu będzie kochany i słodki w stosunku do Leny. 😂 Jak pewnie zdążyliście zauważyć, ten chłopak ma charakterek i trudno go złamać. 😂😂

Miłego dnia! 💞

Beside You || JDabrowsky ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz