Z powodu mojej gorączki opuściliśmy dworek kilka dni później, niż planowaliśmy. Kiedy już wróciłam do pełni sił, pożegnaliśmy się z Rafałem i wszyscy wróciliśmy do Warszawy. Filip nie był zaskoczony faktem, że mam się do nich wprowadzić. Wyczuwałam tu jakiś spisek, jednak wolałam nie drążyć tego tematu.
Pozostało mi już tylko uzgodnić te kwestie z rodzicami. To był chyba najcięższy orzech do zgryzienia.
•••
-Chcesz się do niego wprowadzić?! I tak spędzasz tam więcej czasu, niż powinnaś-powiedziała moja mama, kiedy tylko poruszyłam ten temat przy kolacji.- Dopiero wróciłaś do domu. Jesteście w związku?
Na te słowa prawie oplułam się wodą.
-Nie mamo! Skąd taki pomysł?-oburzyłam się.
-Wasze relacje stanowczo wykraczają już strefę szef-pracownik. Przypadkowej osobie nie składa się takiej propozycji.
-On mnie potrzebuje- wyrzuciłam teatralnie rękoma.
-Musisz mieć jakieś życie poza pracą kochanie-powiedziała już spokojniej, jednocześnie ignorując to, co przed chwilą powiedziałam.
-A ja uważam, że jesteś już dorosła i powinnaś sama o sobie decydować-wtrącił się tata.- Poza tym Jan Dąbrowski to naprawdę pracowity i inteligentny człowiek. Kilkukrotnie miałem z nim do czynienia, jego firma dość często korzystała z naszych usług informatycznych.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Naprawdę?- obudziła się we mnie iskra nadziei.
-Gabrielu!-oburzyła się mama.- Ty chyba nie mówisz poważnie?
-Będę wracać do domu na weekendy!-dodałam.
-Ale..
-Przecież w jej wieku byłaś taka sama, Marto-odparł tata.
Mama zamilkła na chwilę i zaczęła się nad czymś głęboko zastanawiać.
-Och, no dobrze. Mam tylko nadzieję, że ani Ty, ani my nie będziemy żałować tej decyzji.
Filip
Janek wspomniał mi o tym pomyśle dość dawno temu. Od samego początku byłem jak najbardziej za tym planem. W naszym domu brakowało trochę życia. Wiedziałem, że Lena z pewnością wniesie do nas trochę ciepła. Poza tym z tego co zdążyłem zauważyć, ich relacja poszła znacznie do przodu. Mimo wszystko nadal mam wrażenie, że wszyscy wiedzą o tym, że mają się ku sobie, poza nimi samymi. Eh..
Muszę przyznać, że wprowadzka Leny jest mi bardzo na rękę. Mamy teraz w firmie bardzo duże projekty i w końcu będę mógł zupełnie się im poświęcić. Wiąże się to również z zarywaniem nocek w biurze.
Odstąpiliśmy Lenie jeden wolny pokój (tuż obok sypialni Janka) z łazienką. Tydzień po powrocie z nad morza Lena stopniowo zaczęła znosić do nas swoje rzeczy. Ma więcej ubrań, niż myślałem.. Ostatecznie wprowadza się do nas dziś.
- Na pewno nie masz nic przeciwko temu, żebym tu zamieszkała?-spytała Lena, kiedy właśnie wychodziłem do pracy.
-W żadnym razie!-powiedziałem.-Wręcz przeciwnie, bardzo się cieszę. Miałem wyrzuty sumienia zostawiając Jasia samego wieczorami. Teraz będę mógł pracować pełną parą z czystym sumieniem-uśmiechnąłem się.
-Cieszę się z tego powodu-odparła.
-Teraz muszę lecieć do pracy, najpóźniej wrócę dopiero o 3 w nocy. Do zobaczenia!
Po tych słowach wyszedłem z domu.
Lena
Po przygotowaniu dla Janka obiadu zabrałam się za rozpakowywanie ostatnich rzeczy, które przyniosłam z domu. Porozwieszałam ubrania w swojej szafie, poukładałam kosmetyki w mojej prywatnej łazience i porozkładałam różne ozdoby i światełka, aby ocieplić wizerunek sypialni. Janek zobaczywszy mój nowy pokój uznał, że takie rzeczy są strasznie dziecinne. Ja uważałam jednak, że tego typu ozdoby mają swój urok i w ogóle nie przejmowałam się jego krytyką. W końcu nieustannie mu coś przeszkadzało.
Robiło się już późno. Uszykowałam dla Jasia kolację i poszłam się wykąpać. Zmyłam makijaż, po czym wskoczyłam pod prysznic. Potem wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Włożyłam moją ukochaną piżamkę w owieczki i wyszłam ze swojej łazienki. Ach, to takie piękne uczucie, kiedy nie musisz dzielić toalety z bratem.
-Rety, ile można siedzieć w łazience?-burknął chłopak, kiedy wyszłam ze swojego pokoju.- Zdążyłem w tym czasie zjeść kolację, umyć się, wysuszyć włosy i obejrzeć serial w telewizji.
-Kobiety tak mają-zaśmiałam się.- Przyszłam Ci powiedzieć dobranoc.
-Co?-chłopak spojrzał na mnie zaskoczony.- Jak to?
-Emm.. co w tym dziwnego?-założyłam ręce na biodrach.
-Wiesz, myślałem, że skoro się wprowadzasz to.. umm..-chłopak zaczął nerwowo bawić się palcami.
-.. że będziemy spać razem?-rzekłam wprost. Logika Janka była czasami naprawdę skomplikowana. Potrafił mi wprost powiedzieć coś od serca, po czym bał się poprosić mnie o taką drobną rzecz. Mimo wszystko było to na swój sposób urocze.- Mogłeś mówić od razu-zaśmiałam się i położyłam się obok niego. On za to patrzył na mnie z zaskoczeniem. Zgasiłam światło.-Dobranoc-powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
-Dobranoc, Lena-odparł spokojnie i objął mnie ramieniem.
•••
Obudził mnie przeraźliwy krzyk Janka. Siedział na łóżku i oddychał ciężko, zaciskając ręce na materacu.
-Jejku, Jasiu, co się dzieje?-spytałam zmartwiona i usiadłam obok niego. Nie otrzymałam jednak żadnej odpowiedzi. Miał zimne poty i drżał.-Masz atak paniki?
Chłopak zmrużył oczy i kiwnął głową twierdząco.
-Spokojnie, oddychaj-powiedziałam. Starałam się grać opanowaną, jednak w głębi duszy byłam bardzo zestresowana.- Wdech i wydech..-gestykulowałam. Chłopak zaczął głęboko oddychać, mimo to nadal był roztrzęsiony. Usiadłam mu na kolanach i dotknęłam ręką jego czoła.-Rety, masz gorączkę-stwierdziłam. Ujęłam w dłonie twarz Janka. Patrzyłam mu w oczy.
-Spokojnie Jasiu, jestem przy Tobie-powtarzałam, jednak przynosiło to tylko minimalny skutek. Spanikowana przybliżyłam się do chłopaka i.. pocałowałam go. Po moim ciele rozlało się przyjemne uczucie ciepła. Czułam, jak jego mięśnie zaczynają się rozluźniać. Po chwili odsunęłam się od niego cała czerwona. Boże, co mnie podkusiło, żeby zrobić coś tak głupiego? Jego oddech wrócił do normalnego tempa. Miał zarumienioną twarz. Nie wiem, czy to z powodu gorączki, czy tego, co właśnie bez skrupulatnie zrobiłam. Mimo wszystko.. poskutkowało.
-Rety, tak Cię przepraszam, chciałam tylko..-zaczęłam plątać się w swoich słowach, jednak nie dane mi było dokończyć zdania. Janek chwycił mnie w talii i przysunął bliżej siebie, po czym złączył nasze usta. Tym razem to ja byłam co najmniej zaskoczona, mimo to oddałam pocałunek. Wplotłam palce w włosy chłopaka. Jan przysunął mnie jeszcze bliżej siebie. Pogłębił pocałunek. Wyglądało to, jakby pragnął tego od dłuższego czasu, ale bał się wykonać jakiegokolwiek gestu w moją stronę w strachu przed odrzuceniem. Całowaliśmy się z coraz to większym zaangażowaniem. Minęło trochę czasu, zanim udało nam się od siebie odkleić.
-Już mi lepiej-powiedział Jaś delikatnie się przy tym uśmiechając. Serce biło mi dwa razy mocniej. Ja również się do niego uśmiechnęłam, jednak w tym samym czasie w mojej głowie narodziło się pytanie..
Co tu się przed chwilą stało?
Nawet nie wiecie, jak cieszy i motywuje mnie każdy Wasz komentarz! Jestem bardzo szczęśliwa, że tak się udzielacie! ❤
I uwierzcie, ja też nie mogłam się doczekać pocałunku #Lenka! 😍💕
(Miałam mega fangirl podczas pisania!!)
CZYTASZ
Beside You || JDabrowsky ✔
FanficLena zostaje opiekunką sparaliżowanego od pasa w dół Jana Dąbrowskiego, dawnej sławy polskiego Youtube'a. Pomimo dobrych chęci dziewczyny, chłopak nie darzy jej sympatią i nie ma zamiaru się przed nią otwierać. Mało tego, robi wszystko, aby jak najs...