Rozdział 53

1.4K 127 58
                                    

Kiedy dolecieliśmy do Wrocławia od razu pojechaliśmy do hotelu. Zameldowaliśmy się i dostaliśmy od Karola kilka godzin wolnego na odpoczynek. Miałam pokój z moimi makijażystkami. Dziewczyny chciały odespać dzisiejszy ranek, ponieważ musiały wstać jeszcze wcześniej ode mnie, aby pomóc w zapakowaniu całego sprzętu. Uważały, że muszą mieć wszystko na oku, bo mężczyźni w ogóle nie potrafią traktować poważnie kosmetyków, których transport wymaga pewnej delikatności.

Rozumiałam to, a z racji tego, że i tak nie mogłam spać, postanowiłam przejść się trochę po mieście. W środku drogi spotkałam Adama. Zgodnie stwierdziliśmy, że będąc we Wrocławiu po prostu nie można nie odwiedzić tutejszego ZOO. Postanowiliśmy od razu się tam wybrać.

  ●●●

-Nigdy nie widziałem kopulujących się małp-powiedział Adam rozbawiony. 

-To nie był powód, żeby je filmować!-odparłam z wyrzutem.- Chyba przyda nam się przerwa, nogi mnie już bolą.- Zatrzymałam się przy jednej z ławek i usiadłam na niej wzdychając.

-Ale mieliśmy teraz iść do Oceanarium! Nie pękaj, Lena!-rzekł Adam, niechętnie zajmując miejsce obok mnie.- Masz minutę i idziemy dalej.

-Niech Ci będzie-odparłam. W międzyczasie sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić sms. Zero wiadomości od Janka. Myślałam, że zapyta, czy już doleciałam, jak się czuję, co robię. Najwyraźniej się przeliczyłam..

-Lena, sprawdzasz telefon już dziesiąty raz. On nie napisze-powiedział Adam.- Ale nie przejmuj się, to już taki typ człowieka.

To nieprawda. 

Wcześniej zdarzało mu się do mnie pisać..

Westchnęłam z żalem.

-Cóż, trudno-powiedziałam bardziej do siebie, niż do Adama i schowałam telefon.- Nie będę się go prosić o atencję.

Nastała chwila ciszy. Adam szybko ją przerwał.

-Jesteście parą?-spytał z lekkim rozbawieniem.

No właśnie.

  Kim my tak naprawdę dla siebie jesteśmy?

-Chyba nie- powiedziałam.

-Naprawdę jeszcze nie zaproponował Ci związku?-Adam był wyraźnie zaskoczony. Ja w sumie też. 

-Dlaczego mnie o to pytasz?-uniosłam brew ku górze.

-Bo z powodu Twojej osoby diametralnie się zmienił. Jesteś dla niego świetną partią. Myślałem, że już dawno to zrobił-powiedział zdumiony.

-To chyba nie jest zaskakujące, że zmienił się od czasu liceum.

-Oj, tacy ludzie jak on z dnia na dzień się nie zmieniają.

Uważałam, że wszyscy przesadzali. 

"Zmieniłaś go na lepsze", "kiedyś był inny", "tylko dzięki Tobie on jest szczęśliwy". 

Nie chodziło o to, że byłam skromna. Po prostu ja naprawdę nie widziałam w jego zmianie swojej zasługi. Ja tylko pomogłam Jankowi odkryć, że fakt, iż jeździ na wózku nie przekreśla dla niego drogi do dobrego i dostatniego życia. 

-Janek nie mógł być gorszy niż w pierwszych dniach naszej współpracy, uwierz-stwierdziłam z przekonaniem. 

-Może i nie był taki pesymistyczny w stosunku do wszystkiego, ale miał denerwujący styl bycia.

-To znaczy?-oparłam rękę o kolano i z zainteresowaniem spojrzałam na Adama.- Jaki był Janek? I dlaczego nie macie dobrych relacji? Muszę przyznać, że od dłuższego czasu mnie to interesuje.

-Prowadził bardzo wygodny i hedonistyczny styl życia. Skupiał się na przyjemnościach. Nie szukał miłości, podobnie jak Florian. Oboje byli znani z tego, że obracali się w towarzystwie imprez, alkoholu i ładnych dziewczyn na jedną noc. 

-Ten opis nie pasuje mi do Janka, którego poznałam w pierwszy dzień pracy-skomentowałam. 

-Wiem. Ten wypadek naprawdę go zmienił. Los odwdzięczył mu się za przypadkowe noce z dziewczynami kumpli i wyśmiewanie innych. Karma wróciła do niego z podwójną siłą. Ale jego duma upadła najbardziej, kiedy jego ex zostawiła go z powodu niepełnosprawności. Z dobrej zabawy i pracy pozostało mu już tylko to drugie. A potem pojawiłaś się Ty.

-Nie spodziewałabym się tego po nim. Ale nadal nie wiem, dlaczego się nienawidzicie?

-Bo Jan zabawił się z moją dziewczyną. Aż dziwnie mi pomyśleć, że kiedyś się z nim przyjaźniłem- Adam westchnął, przecierając czoło ręką.- Co najśmieszniejsze, kiedy rzuciłem tą sukę, ona i Janek zostali parą. To było w ostatniej klasie liceum. Ich pseudo związek trwał dość długo, ale opierał się tylko na przyjemnościach. A potem to on został przez nią porzucony. Bo to właśnie ta osoba, która opuściła go po wypadku. 

-Oszukała Was ta sama osoba-podsumowałam. 

-Właśnie tak. Teraz znasz już całą historię. Więc jak widzisz, Janek naprawdę diametralnie się zmienił. Nigdy nie był zazdrosny o żadną dziewczynę, nie wiązał z nikim swojej przyszłości, nie chciał mieć dzieci, żenić się. A teraz wystarczy jedno Twoje spojrzenie, a on ulega Ci w zupełności. Śmieje się, kiedy Ty się śmiejesz i nie liczy tylko na nocną przygodę. Szkoda, że i Florianowi nie udało mu się zejść na dobrą drogę-Adam odetchnął, po czym podniósł się z ławki.- Chyba trochę się zasiedzieliśmy. 

-Masz radę-przyznałam, wstając.-Chodźmy.

Po tych słowach powolnym krokiem skierowaliśmy się do Oceanarium.


Hejka!

Chyba zwariowałam, wymyśliłam kolejne fanfiction 😂 Po następnej książce, którą napiszę możecie się spodziewać jeszcze jednej! Wiedzcie, że moja działalność na wattpadzie nie skończy się tak szybko 😎

Miłego weekendu!

Beside You || JDabrowsky ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz