Miałam nadzieję, że drugi dzień będzie lepszy. Przeliczyłam się.
Już na wstępie Jaś skrytykował moją dzisiejszą fryzurę, która składała się z rozpuszczonych włosów i dwóch koczków na czóbku głowy. Nie obyło się również bez komentarza co do mojej miodowej sukienki, futerkowego żakietu i wysokich, skórzanych kozaków. Uznał, że wyglądam, jakbym wybierała się na polowanie łosiów. No cóż.Później na jego życzenie przetransportowałam go do sypialni. Stwierdził, że musi odpocząć i kazał nie wchodzić tam przez godzinę.
Skoro przez najbliższy czas nie byłam Jasiowi potrzebna, postanowiłam ogarnąć trochę dom. Zaczęłam od salonu. Wszystko w tym domu było takie wyszukane i delikatne, że bałam się dotknać czegokolwiek. Wykonywałam moją pracę bardzo ostrożnie. Jako następny cel obrałam sobie gabinet Jasia. Dobrze, że przynajmniej ma jakieś zajęcie i pracuje w domu.
Porządkując szafki znalazłam jakiś album z podpisem "JDabrowsky". Wiem, że to nietaktowne, ale bardzo kusiło mnie, żeby zajrzeć do środka. We wnętrzu albumu znajdowało się mnóstwo zdjęć Jana z przyjaciółmi, na wycieczkach, za granicą, z obozów,z różnymi sławnymi ludźmi i nie tylko. To naprawdę smutne, że taki wesoły, aktywny chłopak skończył...o tak.
Nie za bardzo wiedziałam, o co chodzi z tym "JDabrowsky". To jakieś jego przezwisko czy coś? Odłożyłam album na miejsce. Zajrzałam też do jego komputera. Wpisałam w wyszukiwarkę "JDabrowsky". Na stronie wyskoczyło mi mnóstwo jego zdjęć, jednak nie to mnie w tej chwili interesowało. Dowiedziałam się, że Jan nagrywał filmy i był bardzo popularny. Miał też własny program, napisał książkę i prowadził audycje radiowe. No tego to się nie spodziewałam. Weszłam na jakąś stronę, gdzie znalazłam artykuł o nim. Na stronie głównej wyskoczył mi nagłówek:"JDabrowsky usunął kanał. Czy jest to powiązane z jego kilkukrotnymi próbami samobójstwa?"
Przestraszyłam się czytając te słowa. To dlatego Filip szukał dla niego opieki? Żeby dopilnować, aby sytuacja się nie powtórzyła? Kazał mi nie wchodzić do pokoju.. Przerażona wparowałam do pokoju Janka. Spał sobie spokojnie, jednak narobiłam tyle hałasu, że go obudziłam..
- Czego tak hałasujesz do jasnej cholery!? Pali się, czy co!?!-zawołał wściekły. Ups..
-Yyyy ..ja..-zaczęłam zdezorientowana.
-Idź stąd, ale już!-rzucił mi mordercze spojrzenie. Zawstydzona opuściłam jego pokój, pukając się przy tym w głowę.
Stwiedziłam, że będzie lepiej, jeśli nie będę już dzisiaj sprzatać. Zabrałam się za przygotowywanie obiadu. W międzyczasie zadzwoniłam do Filipa. Co jak co, ale treść artykułu, który dziś znalazłam bardzo mnie zaniepokoiła. Filip poprosił, żebym jutro została dłużej w pracy i powiedział, że porozmawia o tym ze mną na spokojnie.
Po dzisiejszym incydencie wolałam nie wchodzić już Jankowi w drogę i sama zdecydowałam, co przygotować na obiad. Zrobiłam spaghetti. Chwilę później zaniosłam je Janowi. Po tym, jak mnie wyzwał nawet bałam się na niego spojrzeć. Położyłam jedzenie na stoliku nocnym. Już miałam odejść, jednak Jan o dziwo mnie zatrzymał:
-Poczekaj chwilę.
-Emm.. O co chodzi?-spytałam zdziwiona. Jaś nie odpowiedział. Zabrał talerz do ręki i wziął kęs obiadu.
-A nic, chciałem Ci tylko powiedzieć, że to spaghetti jest fatalne-uśmiechnął się wrednie, a ja uniosłam brew zirytowana.
-No cóż, masz pecha-wzruszyłam ramionami.-Nie będę gotować już dziś nic innego.-Moja odpowiedź wymalowała na twarzy Jana zaskoczenie. Podirytowana wyszlam z pokoju.
Chłopak nie odzywał się do mnie przez resztę dnia. W sumie może to i lepiej. Przy wyjściu przynajmniej raczył powiedzieć mi "cześć" na pożegnanie.
Kwadrans później byłam już w domu. Mój starszy brat Igor zrobił mi miłą niespodziankę i przyjechał dziś do nas na kilka dni. Ostatnio widzieliśmy się kilka miesięcy temu, ponieważ pracuje on na drugim końcu Warszawy. Powiedziałam mu o mojej nowej pracy i "przemiłym" podopiecznym.
-Wiesz Lena, skoro mówisz, że miał takie wspaniałe życie, to nic dziwnego, że nie może się pogodzić z obecną sytuacją-stwierdził mój brat popijając herbatę.
-Ale czy to powód, dla którego musi mi ubliżać?-spytałam.
-Oczywiście, że nie. Może zachowanie Jana to jego sposób na obronę przed współczuciem?
-Hmm.. No nie wiem..
- Pomyśl. Gdziekolwiek się pojawi, musi znosić te spojrzenia ludzi, którzy nie potrafią traktować go jak normalnego człowieka. Ludzie zawsze będą patrzeć na niego inaczej, bo jest inwalidą.
- Niestety, masz rację..
-Traktuj go normalnie i mimo wszystko nie daj sobie ubliżać, okej?
-Okej.
Miłego dnia 💞
CZYTASZ
Beside You || JDabrowsky ✔
FanficLena zostaje opiekunką sparaliżowanego od pasa w dół Jana Dąbrowskiego, dawnej sławy polskiego Youtube'a. Pomimo dobrych chęci dziewczyny, chłopak nie darzy jej sympatią i nie ma zamiaru się przed nią otwierać. Mało tego, robi wszystko, aby jak najs...