Weszłam pod ciepły strumień wody i głęboko odetchnęłam. Co ja najlepszego zrobiłam... Zamknęłam oczy, by choć na chwilę zastanowić się w spokoju, co mam dalej robić. Oczywiście jak znając moje szczęście, zapomniałam telefonu z domu. Co ja mam tu robić przez tyle czasu? Postanowiłam umyć włosy, ponieważ miałam lepkie od krwi, ale przecież Joker nie miał żadnego damskiego szamponu, więc zostałam zmuszona umyć się jego.
Gdy wyszłam z pod prysznica, dokładnie przetarłam ciało ręcznikiem i założyłam jego koszulkę, która ledwo zakrywała mi tyłek. Świetnie się składa, że nie mam majtek... Owinęłam się ręcznikiem i chciałam niezauważona przejść do sypialni, niestety Joker przechodził właśnie korytarzem.
- Czemu tak się owinęłaś? – Zmierzył mnie od dołu do góry. Nie powiem, było to troszeczkę niezręczne.
-Eee... No bo, majtek też nie mam. – Joker o sekundę za długo zagapił się na miejsce, które kryłam ręcznikiem, po czym szybko się otrząsnął.
-Chodź. – Skierował się do sypialni.
Pomieszczenie było małe, ale przytulne. Na środku stało dwuosobowe łóżko, a obok szafka nocna. Po lewej stronie było okno zasłonięte jasnymi roletami Naprzeciw okna znajdywała się zasuwana szafa, do której właśnie podszedł J. Grzebał w niej trochę, po czym wyjął białe bokserki.. Podał mi je i powiedział.
-Mam tylko takie, powinny być dobre. W razie potrzeby, będę spał w salonie. – Uśmiechnął się lekko i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Przebrałam się i postanowiłam iść spać.
***
Obudziłam się w środku nocy, kiedy po raz kolejny przyśnił mi się ten koszmar, który nawiedza mnie prawie codziennie. Gdy próbowałam znów zasnąć, usłyszałam dźwięk włączonego telewizora. Zdziwiona sprawdziłam godzinę na zegarze, 2:53. Postanowiłam pójść sprawdzić czy Joker śpi. Delikatnie uchyliłam drzwi i na palcach poszłam do salonu, jednak jego tam nie było.
-Nie śpisz? – Wzdrygnęłam się, gdy tuż za sobą usłyszałam głos, który od samego początku powodował na moim ciele dreszcze.
-Nie strasz mnie – odwróciłam się w jego stronę i klepnęłam go ręką w ramię. Zmrużyłam oczy po czym przyjrzałam mu się uważnie. – Nie mogę zasnąć, a ty? Czemu nie śpisz?
-Wyśpię się w grobie, a teraz wolałem popracować. – Wyminął mnie i usiadł na kanapie. Bez słowa ruszyłam za nim.
Leciały nocne wiadomości. Tak jak się spodziewałam, rozmawiali o nas. Po uśmiechu na twarzy Mertona, stwierdzili, że zrobił to Joker, ale niestety przez to głupie "A" na jego piersi, spodziewają się, że J z kimś współpracował. Cała się spięłam gdy usłyszałam ostatnie słowa prezenterki, a mianowicie: Kilka minut po zaistniałym wydarzeniu, budynek prawdopodobnie został podpalony.
-Zaraz, jak to podpalony? – Spojrzałam się na Jokera, który ani trochę nie był zaskoczony.
-Nie cieszysz się? Poprosiłem znajomego by po naszym odjeździe podpalił budynek, wiem, że go nie lubiłaś. Uznajmy, że to mały prezent ode mnie. – Uraczył mnie krótkim spojrzeniem po czym wrócił do oglądania wiadomości.
Długo o tym myślałam. Budynek został zrównany z ziemią. Jestem z tego powodu zadowolona, ale jednocześnie zdziwiona. Coraz częściej zadaję sobie pytanie: dlaczego ja? Przecież jest tyle osób w Gotham, a on wybrał mnie. Mógł mnie później zostawić, a zabrał do swojego domu.
Z minuty na minutę, moje oczy robiły się coraz cięższe, aż w końcu usnęłam.
CZYTASZ
Dark Side of the positivity | Joker
FanfictionCzy można dostrzec pozytywność w złych rzeczach? Żeby dostrzec choć cień optymizmu, trzeba stać się mordercą i zrozumieć co ma na myśli krzywdząc innych i dlaczego sprawia mu to taką ogromna przyjemność. 20.09.2020 - #2 w Joker 15.03.2021 - #1 w Ps...