*1*

2.4K 173 17
                                    



Następnego dnia nie mogłam się skupić, nic mi nie wychodziło, a na dodatek pracuję z obleśnymi zboczeńcami, którzy cały czas gapią się na mój tyłek.

-Proszę, oto pani zamówienie – Podałam starszej pani wcześniej zamówioną kawę i wróciłam za ladę, by przyjąć następnego klienta.

-Dzień dobry ! – Powiedział facet, może z pięć lat starszy ode mnie – Chciałbym zamówić sernik.

-Na wynos czy przynieść do, któregoś stolika ?

-Do stolika, jeśli to nie problem – Uśmiechnął się i odszedł na swoje miejsce.

Podeszłam niechętnie do kuchni i powiedziałam o zamówieniu.

-A może po pracy jakiś numerek ? – Zapytał Gordon, facet po czterdziestce, na którego widok robi mi się niedobrze...

-Nie puszczam się na lewo i prawo ! – Warknęłam.

-A myślałem, że dziwki to robią ... - Zrobił wymuszony smutek.

-Jeszcze raz tak do mnie powiesz ...

-Poskarżysz się szefowi ? – Powiedział z drwiną w głosie. – A bo on myśli inaczej niż ja ... - Zaśmiał się.

Podeszłam do niego i dałam mu z liścia. Hamowałam łzy. Nie mogę mu dać za wygraną... Nie po tym jak na nowo zbudowałam swoją pewność siebie. Gdy się odwróciłam z zamiarem wyjścia, klepnął mnie bezczelnie w tyłek.

Pierwsze łzy opuściły moje oko. Wyszłam z kuchni, zgarnęłam swoje rzeczy i szybkim krokiem opuściłam budynek. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Przetarłam poliki, które były już mokre od łez i skierowałam się w stronę bocznych alejek.

***

Siedziałam na fotelu z kubkiem gorącej herbaty. Gapiłam się pustym wzrokiem w ekran telewizora. Miałam dość tej cholernej pracy. Gdyby nie to, że teraz potrzebuję nawet najmniejszej ilości pieniędzy, zwolniłabym się od razu. Niestety moja sytuacja finansowa na to nie pozwala. Postanowiłam skupić się na wieczornych wiadomościach z Gotham.

- Joker na wolności. Władze policji karzą zachowywać szczególną uwagę, ponieważ wczoraj wieczorem znany morderca o pseudonimie Joker, uciekł z ośrodka psychiatrycznego – Arham Asylum.

W dolnym rogu telewizora ukazało się zdjęcie poszukiwanego. Biała twarz, wielki uśmiech i czarny makijaż dookoła oczu, lecz najbardziej zdziwiło mnie to, że miał zielone włosy.

Proszę niech to będzie zbieg okoliczności... - Wyszeptałam sama do siebie.

-Godzinę po ucieczce zabójcy, zostało znalezione ciało znanej lekarki, Amandy Shanon. Na jej twarzy został zrobiony charakterystyczny uśmiech, który zawsze wykonuje Joker na swoją podobiznę. Powinna się tam również znaleźć karta z Jokerem lecz jej jeszcze nie znaleziono. Czy to możliwe, że zapomniał o karcie? A może ktoś był tu przed policją i ją wziął?

Na samą myśl zbladłam.

-Nadawane z ostatniej chwili. Kolejna ofiara Jokera. Była nią niejaka Sandra Parker... - Zaczęli mówić o zmarłej dziewczynie. Pomyśleć, że mogłam być jedną z ofiar... Czemu on mnie nie zabił? I czemu do jasnej cholery znał moje imię?! – Znaleziono kartę, ale co dziwne, był na niej napis ″tam gdzie spędziłaś dużo chwil w dzieciństwie ″. Lecz ludzie zadając coraz częściej pytanie – Gdzie jest Batman ? Czy powróci, by schwytać Jokera ?

Wstałam z fotela i poszłam po kartę. Przeczytałam wszystko jeszcze raz. ″...Miejsce podam ci później ″. Domyśliłam się, że druga karta również była skierowana do mnie. Chciał się spotkać tam gdzie stawiałam kres swoim problemom. Musi chodzić o kryjówkę z dzieciństwa, która znajdywała się na obrzeżach miasta. Nie byłam tam od kilkunastu lat...

Czy powinnam iść ? Co jeżeli chce mnie zabić ? W sumie miał już okazję i tego nie zrobił... Ale dlaczego?

Dark Side of the positivity | JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz