*53*

313 17 2
                                    


Na początku rozdzieliliśmy się, by dostać się do budynku z dwóch stron. Na mojej drodze stanęło trzech starszych, wysokich mężczyzn. Na mój widok szybko wyciągnęli broń i skierowali ją w moją stronę. Zdążyłam schować się za filarem i zaczęłam strzelać w ich kierunku. Nim się obejrzałam wszyscy byli już trupami. Zdawałam sobie sprawę, że w środku może nie pójść już tak łatwo. Szybko podbiegłam do drzwi, omijając po drodze martwe ciała i zaczęłam biec korytarzami szukając Lei.

Było bardzo ciemno i o dziwo cicho. Żadnych rozmów, żadnych kroków... Nic. Rozglądałam się po pustych pokojach, lecz nikogo w nich nie zastałam. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś za mną biegnie. Był to jakiś mężczyzna, który na nic nie czekając, zaczął do mnie strzelać. W ostatniej chwili zdążyłam wbiec do pomieszczenia obok. Po kilku chwilach lekko się wychyliłam, ale nikogo już nie było, a przynajmniej tak myślałam. Gdy już chciałam wyjść, zza rogu wychyliła się twarz tego samego mężczyzny. Zaczęliśmy strzelać w tym samym czasie. Po chwili zaczęła się krótka strzelanina między mną, a czterema innymi facetami.

- Nie uważacie, że to trochę nie fair czterech na jedną?! - krzyknęłam co chwila wychylając się by strzelić. 

Może i wyglądali na groźnych, ale celować dobrze nie umieli. Gdy zakończyłam to nierówne starcie, udałam się na drugie piętro. Nagle po korytarzu rozniósł się głośny głos, prawdopodobnie puszczony z kilku głośników na raz.

-No, no, no… Muszę stwierdzić, że bardzo dobrze sobie radzicie. Obserwuję was odkąd tylko weszliście - odruchowo rozejrzałam się dokoła, ale tak jak się spodziewałam nikogo nie dostrzegłam. - Myślę, że możemy już pomału kończyć to przedstawienie, zaczynam się tu nudzić, a z Leą dużo nie porozmawiam... - usłyszałam w tle zduszony krzyk, który najprawdopodobniej należał do niej. Spięłam się na samą myśl, gdy uświadomiłam sobie co mogli jej zrobić.

- Wracając... Alice, Jokerze zapraszam was na trzecie piętro, porozmawiajmy na żywo...

Nie czekając, cofnęłam się do schodów i weszłam wyżej. Tam spotkałam Jokera, który szedł do mnie z drugiej strony korytarza.

-Lubi przedstawienia? To mu je dajmy - powiedział Joker przyciszonym głosem.

Przytaknęłam na jego słowa. Gdy kierowaliśmy się w stronę największych drzwi, na naszych twarzach była widoczna tylko determinacja i złość.

-Niech wie z kim zadarł - powiedziałam po czym otworzyłam drzwi.

Spodziewałam się wszystkiego. Naprawdę wszystkiego, ale to, a raczej kogo tam zastałam, spowodowało, że ledwo zamaskowałam swój szok wypisany na twarzy, który zastąpiłam lekko uniesioną brwią. Kątem oka zauważyłam Jokera, który wchodząc za mną dostrzegł kto stał przed nami. W jego oczach pojawiły się iskierki czystej furii. Dawno nie widziałam go tak wściekłego.

- Miło, że znowu się spotykamy, nieprawdaż? Nawet nie macie pojęcia ile czekałem na ten moment...

Spojrzałam na niego, a zaraz potem na nieprzytomną Leę siedzącą na krześle. Mimo, że jej głowa był skierowana w dół, mogłam dostrzec krew kapiącą z jej twarzy. Pomieszczenie w odróżnieniu od pozostałej części budynku było bardzo dobrze rozświetlone, dzięki temu mogłam przyjrzeć się szczegółom. Na pewno istotną rzeczą były podwójne drzwi znajdujące się po drugiej stronie. Oprócz tego w rogu stało biurko, na którym widniał laptop z monitoringiem. Czyli rzeczywiście nas obserwował przez cały czas. Szybko powróciłam jednak wzrokiem do Jokera. Wiedziałam, że muszę się odezwać, zanim on ruszy do niego bez zastanowienia.

- Witaj Scott.

------------------------------

Witajcie po dłuuuugiej przerwie. Przychodzę z rozdziałem jak i z ogłoszeniem.

Zwlekałam z tym długo ale nadszedł ten czas. Opowiadanie pomału zbliża się do końca Ostatnim czasem napisałam kilka rozdziałów na zapas, także nie martwcie się, bo więcej przerw tu nie będzie, ale niestety będziemy musieli pożegnać się z Alice i Jokerem :c

Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta i nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć do zobaczenia wkrótce!

Dark Side of the positivity | JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz