Lea pov;
Następnego dnia musiałam się skonfrontować z Alice.
Złapałam ją akurat w salonie, gdy oglądała telewizję. Usiadłam obok niej i zaczęłam się na nią gapić.
-No więc?
-No więc co? - spojrzała na mnie.
-Nic mi nie masz do powiedzenia?
-A powinnam?
-Do cholery, nie było cię kilka dni.
-Ale już jestem - zaczynała mnie już irytować ta rozmowa. Strasznie dziwnie się zachowywała.
-Co się z tobą działo przez ten czas? Gdzie byłaś?
-Musiałam przemyśleć kilka rzeczy. Zatrzymałam się u Scotta.
-Mogłaś chociaż zadzwonić, napisać, cokolwiek. Martwiłam się o ciebie!
-Uh.. No masz rację, przepraszam -
Moja mina nagle się zmieniła.
-Als, co jest między wami?
-Między nami? Jak na razie nic, ale chyba mu się podobam - zaśmiała się krótko i wróciła do oglądania telewizji.
Westchnęłam cicho i wyszłam z pokoju.
—•—•—•—•—•—
Siedziałam w samochodzie i czekałam na jakiegoś faceta, który był winny Jokerowi trochę forsy.
Po kilku minutach czekania wyszedł zza rogu ktoś w kapturze. Otworzyłam mu drzwiczki od strony pasażera i czekałam aż wejdzie do środka.
-Gdzie pieniądze? - zapytałam, nie marnując czasu na żadne przywitanie.
Chłopak wyjął z kurtki kopertę i mi ją podał. Szybko przeliczyłam sumę.
-Dobra, możesz iść.
Odpaliłam samochód i pojechałam do Jokera. Zaparkowałam obok baru, otworzyłam drzwi i pierwsze co to usłyszałam jak Alice na kogoś krzyczy. Nie musiałam nawet wysiadać, by wiedzieć na kogo.
-O co tym razem chodzi? - stanęłam między nimi z rękoma założonymi na biodrach.
-Nieważne, idę do środka - powiedziała Alice, nawet na mnie nie patrząc.
-No przecież... Scott czeka - zadrwił Joker.
Dziewczyna fuknęła tylko i zatrzasnęła za sobą drzwi.
-No więc? - zapytałam.
-To wszystko nie ma sensu. Ona się z nim pieprzyła.
Uniosłam brwi.
-Um dobra, nieważne. Nie będziemy już o tym gadać - powiedział widząc moją minę. - Masz kasę?
Podałam mu kopertę i weszliśmy do środka.
—•—•—•—•—•—•—•—
Miałam już dość. Siedziałam na tyle przy małym stoliku i piłam już któregoś z rzędu szota. Patrzyłam raz w lewo, raz w prawo. Raz na Alice, raz na Jokera.
Alice siedziała przy Scott'cie, który chyba już skończył swoją zmianę. Całowali się jak dzikie zwierzęta, na co się skrzywiłam z niesmakiem.
Natomiast przed Jokerem tańczyła jakaś półnaga dziewczyna, wypinając się co chwila do niego. Na ten widok już nie wytrzymałam i wypiłam kolejnego szota.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że co chwilę patrzyli się w swoim kierunku, by sprawdzić, czy to drugie patrzy.
Złapałam się za głowę. Czy oni naprawdę byli aż tak głupi i zdesperowani, że próbowali wywołać u siebie nawzajem zazdrość? To już się robiło chore.
Sytuacja zaczęła powtarzać się coraz częściej dlatego, któregoś dnia wpadłam na pomysł. Poczekałam aż Alice będzie w swoim pokoju i wtedy wykonałam telefon.
Po parunastu minutach ktoś zapukał do drzwi.
-Kto to? Mam pójść otworzyć?! - krzyknęła ze swojego pokoju Alice.
-Nie trzeba, ja pójdę!
Otworzyłam drzwi i się uśmiechnęłam.
-O czym chciałaś tak pilnie porozmawiać? Tylko szybko, bo mam mało czasu - powiedział Joker.
-Wchodź - upewniłam się, że za mną idzie.
Zatrzymałam się dopiero przy pokoju Alice i pozwoliłam mu wejść pierwszemu. Gdy przeszedł przez drzwi, szybko je za nim zamknęłam na klucz, nim się zorientuje w jakim pokoju jest.
Chwilę pózniej usłyszałam:
-Co do...
-Co on/a tu robi?! - krzyknęli w tym samym czasie.
-Sprawa wyglada tak! Alice pieprzyła się ze Scottem, bo widziała Jokera w sali bilardowej. Za to on był w sali bilardowej, bo widział jak Ali wychodzi ze Scottem kilka razy na zaplecze. Proste? Proste! A teraz dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie, żadne z Was stąd nie wyjdzie!
-Mam zaraz spotkanie! - krzyknął oburzony Joker.
-Lea, proszę otwórz drzwi! - krzyknęła Alice.
-Na mnie to nie działa! - odkrzyknęłam im w odpowiedzi, po czym wyszłam z mieszkania.
CZYTASZ
Dark Side of the positivity | Joker
FanfictionCzy można dostrzec pozytywność w złych rzeczach? Żeby dostrzec choć cień optymizmu, trzeba stać się mordercą i zrozumieć co ma na myśli krzywdząc innych i dlaczego sprawia mu to taką ogromna przyjemność. 20.09.2020 - #2 w Joker 15.03.2021 - #1 w Ps...