*7*

1.9K 144 29
                                    


Obudziłam się w swoim tymczasowym łóżku. Była godzina 8:31, więc postanowiłam już wstać. W drodze do łazienki sprawdziłam gdzie jest Joker, ale prawdopodobnie nie było go w domu. Wcale mnie to nie zdziwiło... Wzięłam swoje ubrania i wrzuciłam je do pralki. Umyłam twarz i przeczesałam włosy grzebieniem. Do puki moje ubrania nie wyschną jestem skazana na koszulkę Jokera, co mi się nie podobało, bo była zbyt krótka. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. O dziwo, na blacie kuchennym stał talerz z kanapkami, a obok nich mała karteczka

"Wrócę wieczorem, mam nadzieję, że kanapki będą Ci smakować

-J"

I co ja będę robić przez tyle czasu? Zrobiłam herbatę i poszłam ze śniadaniem do salonu. Włączyłam telewizor, niestety nie było nic ciekawego, same telenowele, albo durne seriale. Siedziałam i zastanawiałam się co mogłabym zrobić przez resztę dnia. Postanowiłam zrobić obiad, żebym później nie musiała się z nim męczyć. W lodówce znalazłam dżem, mleko, jajka. Na bogato, panie J ! Jedyne co przyszło mi do głowy to naleśniki. Poszukałam jeszcze w szafkach mąki, co było trudne, ponieważ większość z nich była wypełniona różnego rodzaju bronią. Gdy skończyłam przygotowywać jedzenie, spojrzałam na zegarek – dopiero 12:30. Zrezygnowana postanowiłam dokładniej przyjrzeć się domowi. Po jakiś 10 minutach dostrzegłam jakieś dziwne drzwiczki na podłodze. Kucnęłam by lepiej się przyjrzeć, próbowałam je otworzyć lecz wydawały się zamknięte. Trudno, później spytam się Jokera o te pomieszczenie. Gdy dochodziła godzina 16, postanowiłam odgrzać sobie kilka naleśników. Znowu zaczęłam oglądać telewizję, z nadzieją, że będzie leciał jakiś fajny film, lecz jak na złość nic fajnego nie było. Postanowiłam się zdrzemnąć, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy.

***

Obudził mnie trzask drzwi frontowych. Szybkim krokiem udałam się do przedpokoju gdzie znalazłam Jokera z rozciętym łukiem brwiowym.

-Co ci się stało?!

-Interesy – odrzekł krótko, po czym wyminął mnie jak gdyby nigdy nic się nie stało.

-Czekaj – złapałam go za rękaw.

Niechętnie odwrócił się w moją stronę.

-Co? – odpowiedział oschle. Dzisiaj zachowuje się zupełnie inaczej niż wczoraj. Był obojętny na wszystko i się nie uśmiecha, co w ogóle nie w jego stylu.

-Chodź, trzeba Ci oczyścić ranę – cmoknął niezadowolony, ale się nie opierał.

Wyjęłam apteczkę. Wzięłam do ręki wacik i nalałam na niego trochę wody utlenionej, po czym lekko przyłożyłam go do jego rany. Cicho syknął z bólu. Cały czas czułam na sobie jego przenikliwe spojrzenie.

-Powiesz mi co się stało? – próbowałam nawiązać jakiś temat do rozmowy, ponieważ trochę dziwnie się czułam gdy tak na mnie patrzył.

-Nic co powinno Cię interesować – odparł. Spojrzałam w jego oczy, które nie wyrażały żadnych emocji.

-A ile tu jeszcze będziemy? – naprawdę zależało mi na jego odpowiedzi, ponieważ dłużej nie wytrzymam siedząc w domu i nic nie robić.

-Jeszcze jakiś czas – zamyślił się chwilę, po czym kontynuował – Jutro nigdzie nie wychodzę. Będę chciał zobaczyć co potrafisz – po raz pierwszy tego dnia. uśmiechnął się. – Zmarszczyłam brwi.

-Ale w jakim sensie? – Chyba nigdy nie zrozumiem tego człowieka... Zmrużyłam lekko oczy i wpatrywałam się w niego.

-No przecież trzeba zobaczyć w ilu stopniach umiesz posługiwać się bronią – Powiedział to tak jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

Nic mu nie odpowiedziałam. Schowałam apteczkę i gdy już miałam wychodzić z łazienki, położył swoje wielkie dłonie na moich biodrach. Automatycznie wstrzymałam oddech. Lekko odwrócił mnie w jego stronę. Patrzył na mnie z zaciekawieniem.

-Nie odpowiedziałaś na moje wczorajsze pytanie – Szepnął mi do ucha. – Boisz się mnie?

Chwilę myślałam nad odpowiedzią. Z jednej strony naprawdę się go bałam, ale z drugiej strony, co dziwne czułam się przy nim bezpiecznie.

-Na początku tak, ale teraz... Mam wrażenie, że nic mi złego nie zrobisz. -Patrzył na mnie przez kilka sekund, po czym niespodziewanie jedną ręką chwycił mnie za obydwa nadgarstki i popchnął na ścianę. W międzyczasie nie wiadomo skąd, w prawej ręce trzymał swój mały nożyk. Przyłożył mi go do szyi i jeździł nim po mojej skórze.

-Nie zrobię? – Uśmiechnął się złośliwie. Zacmokał dwa razy i kontynuował – Powinnaś się mnie bać. – Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło. Jeszcze chwilę temu miał wszystko w nosie.

Ani drgnęłam. Nie mogę dać mu tej satysfakcji. Spojrzałam w jego oczy, po raz kolejny tego wieczoru. Tym razem nie były wypełnione obojętnością.

Raz się żyje, co w moim przypadku brzmi bardzo dosłownie... Pomału uwolniłam jedną rękę i położyłam mu na policzku.

-Ufam Ci – powiedziałam cicho, patrząc na niego. – Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. – Zabrał swoją rękę z mojego nadgarstka i zacisnął lekko w pięść, jakby walczył ze sobą od środka.

Nie wiem w jakim momencie zaczęłam mu ufać. Jeszcze wczoraj przez niego zabiłam człowieka, a dziś miałam wrażenie, że go zaczynam rozumieć.

-Ludzie widzą w tobie psychopatę, bo nie znają Cię od tej strony, jaką pokazujesz mi.

-Bo ludzie mają się mnie bać! – podniósł lekko głos – Taki już jestem i dobrze się z tym czuję.

Zdjął moją rękę z jego policzka i powiedział coś czego w jakimś sensie byłoby można się po nim spodziewać.

-Nie znasz mnie i nie wiesz na co mnie stać. Radziłbym Ci uważać. – Wyszedł zostawiając mnie przy umywalce.

Zrezygnowana poszłam do swojego tymczasowego pokoju.

Jemu trzeba pomóc. Muszę zdjąć z niego tą maskę, pod którą chowa wszystkie swoje prawdziwe emocje. Praktycznie znam go od kilku dni, a widzę drugi raz w życiu. Nie mam pojęcia dlaczego mi tak na tym zależało, ale mnie zaintrygował swoim sposobem patrzenia na ten świat. Muszę go zrozumieć, ja chcę go zrozumieć...


****************

MARATON



Witam kochani !

Dawno nie było rozdziałów, wiem i baaardzo przepraszam !

W nagrodę mam propozycję! Przez to, że skręciłam kostkę, będę miała dużo czasu na pisani, więc jeżeli chcecie maraton, to napiszcie w komentarzach :)


Ale jeden warunek : Musi być minimum 10 gwiazdek pod tym rozdziałem. Na pewno wam się uda :D

Dark Side of the positivity | JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz