MARATON 1/5
Rano obudziło mnie głośne pukanie.
- Zaraz będzie śniadanie – usłyszałam jego zachrypnięty głos.
Zwlekłam się z łóżka. Dzisiaj powinny wyschnąć moje ubrania. Skierowałam się do łazienki. Po wziętym prysznicu założyłam ciuchy i poszłam do kuchni, gdzie Joker czekał już przy stole z talerzem tostów.
-Dzień dobry – powiedziałam siadając naprzeciwko niego.
-Dobry – odrzekł.
Joker jest jak baba z okresem, a czasami nawet gorzej.
Najpierw jest miły, później obojętny, a na końcu obraża się jak pięcioletnie dziecko.
- Za piętnaście minut bądź gotowa, jedziemy na małą przejażdżkę – powiedział i poszedł do łazienki.
Zjadłam dwa tosty po czym zaczęłam zakładać buty. Punktualnie o 10.00 wyjechaliśmy z pod domu. Jechaliśmy mniej niż 20 minut nie odzywając się do siebie żadnym słowem.
Joker zahamował, po czym wyszedł z samochodu i otworzył bagażnik. Pogrzebał w nim trochę, po czym zawołał mnie, żebym wysiadła. Zrobiłam jak mi kazał.
Z tego co widzę, nadal jesteśmy w lesie. Szliśmy chwilę jakąś dróżką i skręciliśmy w prawo. Zatrzymaliśmy się przy bardzo dużym drzewie. Joker położył tam różnego rodzaju bronie i kazał mi wybrać.
-Skąd mam wiedzieć, co wziąć ? – spojrzałam się na niego ze zdziwieniem. Przecież bardzo dobrze wie, że nie miałam nigdy styczności z taką różnorodną bronią.
-Zdaj się na własną intuicję. – Powiedział.
Było tego za dużo. Zaczynając od łuków, a kończąc na dużych pistoletach.
Po chwili zastanowienia chwyciłam do ręki łuk i strzały. Spojrzałam na Jokera, czekając na dalsze polecenia.
-Łuk? – zapytał zdziwiony.
Kiwnęłam niepewnie głową.
-No cóż... Spróbuj strzelić do tamtego drzewa – Wskazał wielką sosnę oddaloną od nas o kilkadziesiąt metrów.
Napięłam strzałę i wycelowałam. Bałam się, że nie trafię i Joker się wkurzy. Ostatnio jest nieprzewidywalny.
Nie trafiłam.
Przełknęłam ślinę i powoli odwróciłam się w jego stronę.
-Tak myślałem... Łucznictwo wymaga dużo treningów. Jesteś pewna, że chcesz tą broń.
-Tak – powiedziałam od razu. – Ale po co mi broń?
Uraczył na mnie spojrzeć.
-Jesteś teraz w centrum zainteresowań. Każdy chce wiedzieć kim jest osoba, która była ze mną w tamtym budynku. Gdy Cię rozpoznają, będziesz na celowniku nie tylko policji, a także innych złoczyńców Gotham. Musisz wiedzieć co zrobić w sytuacji kiedy będą chcieli Cię złapać.
Dopiero teraz dotarła do mnie powaga sytuacji w jakiej się znajduję. J widocznie to zauważył, bo podszedł kilka kroków w moją stronę. Uśmiechnął.
-Nie przejmuj się, trochę czasu im to zajmie. Poza tym przecież nie puszczę Cię teraz samą.
Uśmiechnęłam się lekko i odetchnęłam z ulgą.
-No dobrze, skoro wybrałaś łuk, to przygotuj się na dużo ćwiczeń.
Zaklaskał dwa razy w dłonie, po czym kazał mi napiąć strzałę. Zrobiłam jak kazał, ale widocznie robiłam to źle, ponieważ patrzył się na mnie przez chwilę i niepewnie podszedł od tyłu. Położył swoje wielkie dłonie na moich. Były zimne, ale bardzo miękkie.
Napiął strzałę jeszcze raz, ale tym razem poprawnie. Odszedł, a ja wycelowałam w to samo drzewo co przedtem.
Udało się. Strzeliłam. Zaczęłam się cieszyć, jakbym wygrała w totka. Joker patrzył na mnie niewzruszony, lecz gdy widział mnie tańczącą swój dziwny taniec zwycięzcy, niewiele myśląc sam zaczął się śmiać.
Próbowałam wcelować jeszcze kilka razy. Czasami się udało, a czasami nie. Nawet udało mi się namówić Jokera, by zaprezentował kilka swoich sztuczek. On, w porównaniu do mnie, wolał pistolety.
Jak na dzień z mordercą, było bardzo zabawnie.
-Powinniśmy się już zbierać, bo robi się ciemno – zauważył J.
Rozejrzałam się dookoła. Miał rację. Zabraliśmy cały sprzęt i ruszyliśmy w stronę samochodu.
CZYTASZ
Dark Side of the positivity | Joker
FanfictionCzy można dostrzec pozytywność w złych rzeczach? Żeby dostrzec choć cień optymizmu, trzeba stać się mordercą i zrozumieć co ma na myśli krzywdząc innych i dlaczego sprawia mu to taką ogromna przyjemność. 20.09.2020 - #2 w Joker 15.03.2021 - #1 w Ps...