*33*

842 69 18
                                    

Gdy się obudziłam znajdowałam się w dziwnie znajomym pomieszczeniu. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w domku w lesie. W swoim starym łożku. Poczułam perfumy Jokera. Tęskniłam za tym domem. Gdy chciałam się podnieść poczułam ból w żebrach i gwałtownie położyłam się z powrotem. Spojrzałam na swoje udo. Było zawinięte bandażem. Spróbowałam wstać jeszcze raz. Powoli spuściła nogi i podniosłam się. Zakołowało mi się w głowie, więc podparłam się szafy.

Po cichu otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Dopiero wtedy poczułam chłód. Miałam na sobie dresy, które musiałam tu zostawić i stary podkoszulek. Wychyliłam głowę, by sprawdzić czy ktoś jest w domu.

Usłyszałam jakiś głos w kuchni. Stanęłam w futrynie drzwi i patrzyłam jak Joker stoi tyłem i rozmawia z kimś przez telefon.

-Musimy to zmienić. Nie, nie zgadzam się na to. Dobrze, ale pospieszcie się.

Nie chciałam mu przeszkadzać, więc poszłam do pokoju i usiadłam na kanapie. Opatuliłam się rękoma. Próbowałam sobie przypomnieć drogę powrotną, ale pamiętałam wszystko jak przez mgłę. Jak Lea prowadziła mnie w stronę auta, jak leżałam na tylnych siedzeniach... nic więcej.

-Alice? - odwróciłam głowę w prawą stronę, gdzie stał Joker.

Podszedł bliżej, a gdy zobaczył, że mi zimno, poszedł do pokoju po koc.

-Jak się czujesz?

-Mogło być lepiej - uśmiechnęłam się krzywo. - Żebra mnie bolą i trochę kuleję, ale daję radę.

-Powinnaś odpoczywać, lepiej będzie jak wrócisz do łóżka.

Kiwnęłam głową i powoli wstałam. Zamknęłam na chwilę oczy, by odzyskać równowagę, po czym bez słowa ruszyłam w stronę pokoju. Ku mojemu zdziwieniu Joker szedł za mną. Usiadłam na łożku, a on obok mnie.

-Mogę cię o coś spytać? - powiedział cicho przerywając niezręczne milczenie.

Pokiwałam głową.

-Czego chcieli się dowiedzieć?

-Pytali o ciebie, o twoje kryjówki... Chcieli wiedzieć cokolwiek na twój temat.

-Powiedziałaś im?

-A wyglądam jakbym powiedziała? - wskazałam na swoje rany.

Spojrzał mi w oczy.

-Al, nawet nie wiesz jak bardzo się poświęciłaś. Oni mogli zrobić ci coś gorszego, mogli cię nawet zabić.

-O jedną duszę mniej na świecie - powiedziałam pod nosem. Nawet nie wiem czemu.

On musiał to usłyszeć, bo poruszył się niespokojnie.

- Nie mów tak. Gdy pojawiałaś się w tym domu, myślałem, że będziesz się bała. Prosiła, żebym cię zabrał stąd, ale zaskoczyłaś mnie - zrobił krótką przerwę. - posłuchaj, przez ostatnie pare dni zdałem sobie sprawę, jak ważna jesteś - złapał mnie za rękę i zaczął bawić się moimi palcami. - Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale zawróciłaś mi w głowie, Alice.

Spojrzałam w jego oczy. Patrzył na mnie. Znowu zapanowała cisza.

Niespodziewanie Joker złapał mój podbródek i wbił się w moje wargi. Oddałam pocałunek. Nachyli się nade mną i wtedy czar prysł. Poczułam ukłucie w żebrach.

Odsunęliśmy się od siebie.

-Musisz odpoczywać - powtarzał się, ale miał rację.

-Przeprasza..

-Nie masz za co przepraszać. Kiedyś to dokończymy- uśmiechnął się i gdy kierował się w stronę drzwi, musiałam zapytać się go o jeszcze jedno.

-Jokerze?

-Hm?

-Jak mnie znalazłeś? Przecież nie wzięłam żadnego telefonu.

Uśmiechnął się pod nosem.

-Mam swoje sposoby, dobranoc.

-Dobranoc.

-------

Czeeeść
Krótkie info - jutro wyjeżdżam do Londynu (możecie pisać, gdzie wy spędzacie wakacje, bo chętnie poczytam! ☺️) i wracam dopiero za 11 dni, wiec rozdziałów trochę nie będzie. Mam nadzieję, że nie będziecie źli! xx

Dark Side of the positivity | JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz