Gdy się obudziłam znajdowałam się w dziwnie znajomym pomieszczeniu. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w domku w lesie. W swoim starym łożku. Poczułam perfumy Jokera. Tęskniłam za tym domem. Gdy chciałam się podnieść poczułam ból w żebrach i gwałtownie położyłam się z powrotem. Spojrzałam na swoje udo. Było zawinięte bandażem. Spróbowałam wstać jeszcze raz. Powoli spuściła nogi i podniosłam się. Zakołowało mi się w głowie, więc podparłam się szafy.
Po cichu otworzyłam drzwi i wyszłam na korytarz. Dopiero wtedy poczułam chłód. Miałam na sobie dresy, które musiałam tu zostawić i stary podkoszulek. Wychyliłam głowę, by sprawdzić czy ktoś jest w domu.
Usłyszałam jakiś głos w kuchni. Stanęłam w futrynie drzwi i patrzyłam jak Joker stoi tyłem i rozmawia z kimś przez telefon.
-Musimy to zmienić. Nie, nie zgadzam się na to. Dobrze, ale pospieszcie się.
Nie chciałam mu przeszkadzać, więc poszłam do pokoju i usiadłam na kanapie. Opatuliłam się rękoma. Próbowałam sobie przypomnieć drogę powrotną, ale pamiętałam wszystko jak przez mgłę. Jak Lea prowadziła mnie w stronę auta, jak leżałam na tylnych siedzeniach... nic więcej.
-Alice? - odwróciłam głowę w prawą stronę, gdzie stał Joker.
Podszedł bliżej, a gdy zobaczył, że mi zimno, poszedł do pokoju po koc.
-Jak się czujesz?
-Mogło być lepiej - uśmiechnęłam się krzywo. - Żebra mnie bolą i trochę kuleję, ale daję radę.
-Powinnaś odpoczywać, lepiej będzie jak wrócisz do łóżka.
Kiwnęłam głową i powoli wstałam. Zamknęłam na chwilę oczy, by odzyskać równowagę, po czym bez słowa ruszyłam w stronę pokoju. Ku mojemu zdziwieniu Joker szedł za mną. Usiadłam na łożku, a on obok mnie.
-Mogę cię o coś spytać? - powiedział cicho przerywając niezręczne milczenie.
Pokiwałam głową.
-Czego chcieli się dowiedzieć?
-Pytali o ciebie, o twoje kryjówki... Chcieli wiedzieć cokolwiek na twój temat.
-Powiedziałaś im?
-A wyglądam jakbym powiedziała? - wskazałam na swoje rany.
Spojrzał mi w oczy.
-Al, nawet nie wiesz jak bardzo się poświęciłaś. Oni mogli zrobić ci coś gorszego, mogli cię nawet zabić.
-O jedną duszę mniej na świecie - powiedziałam pod nosem. Nawet nie wiem czemu.
On musiał to usłyszeć, bo poruszył się niespokojnie.
- Nie mów tak. Gdy pojawiałaś się w tym domu, myślałem, że będziesz się bała. Prosiła, żebym cię zabrał stąd, ale zaskoczyłaś mnie - zrobił krótką przerwę. - posłuchaj, przez ostatnie pare dni zdałem sobie sprawę, jak ważna jesteś - złapał mnie za rękę i zaczął bawić się moimi palcami. - Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale zawróciłaś mi w głowie, Alice.
Spojrzałam w jego oczy. Patrzył na mnie. Znowu zapanowała cisza.
Niespodziewanie Joker złapał mój podbródek i wbił się w moje wargi. Oddałam pocałunek. Nachyli się nade mną i wtedy czar prysł. Poczułam ukłucie w żebrach.
Odsunęliśmy się od siebie.
-Musisz odpoczywać - powtarzał się, ale miał rację.
-Przeprasza..
-Nie masz za co przepraszać. Kiedyś to dokończymy- uśmiechnął się i gdy kierował się w stronę drzwi, musiałam zapytać się go o jeszcze jedno.
-Jokerze?
-Hm?
-Jak mnie znalazłeś? Przecież nie wzięłam żadnego telefonu.
Uśmiechnął się pod nosem.
-Mam swoje sposoby, dobranoc.
-Dobranoc.
-------
Czeeeść
Krótkie info - jutro wyjeżdżam do Londynu (możecie pisać, gdzie wy spędzacie wakacje, bo chętnie poczytam! ☺️) i wracam dopiero za 11 dni, wiec rozdziałów trochę nie będzie. Mam nadzieję, że nie będziecie źli! xx
CZYTASZ
Dark Side of the positivity | Joker
FanfictionCzy można dostrzec pozytywność w złych rzeczach? Żeby dostrzec choć cień optymizmu, trzeba stać się mordercą i zrozumieć co ma na myśli krzywdząc innych i dlaczego sprawia mu to taką ogromna przyjemność. 20.09.2020 - #2 w Joker 15.03.2021 - #1 w Ps...