Rozdział 2

1.2K 79 54
                                    

Lucy Pov.

- Dobrze Lucy, usiądziesz z... z Dragneel'em. - powiedział nauczyciel i jak mi nakazano tak zrobiłam. Gdy usiadłam na miejscu posłałam koledze uśmiech, po czym wyjęłam swoje rzeczy, a edukacja rozpoczęła się na dobre.

Lekcja na szczęście minęła bardzo szybko, więc po dzwonku włożyłam wszystko spowrotem do torby i wyszłam na przerwę. Idąc za resztą klasy udałam się pod salę 11, która znajdowała się na pierwszym piętrze po drugiej stronie szkoły. Usiadłam pod salą i w swoim tornistrze zaczęłam szukać wody, ale kiedy mój wzrok trafił na książkę do histori odrazu przeszła mi ochota na picie. Po długich i bardzo nudnych kilku minutach podeszła do mnie pewna dziewczyna.

- Nazywam się Levy McGarden, zastępca przewodniczącego klasy. Miło cię poznać.

- Ja jestem jak już słyszałaś Lucy Heartfilia, także mi miło. - po dość sztywnym początku w kilka sekund udało nam się złapać wspólny język, więc zaczęłyśmy rozmawiać o różnych interesujących nasz rzeczach.

Nim się obejrzałyśmy zadzwonił dzwonek na lekcje. Weszłyśmy do klasy za innymi uczniami i okazało się że Levy jest w ławce przedemną i siedzi z wysokim brunetem o długich włosach. Dziewczyna przedstawiła nas sobie, a czarno-włosym okazał Gajeel Redfox. Usiadłam do ławki razem z Natsu i po kilku minutach lekcji zaczęliśmy po cichu rozmawiać.

W pewnym momencie zaczęłam czuć się nieswojo, miałam wrażenie, że jestem jakby obserwowana. Moje przeczucie okazało się słuszne, bo patrzyła na mnie na krótko ścięta biało-włosa dziewczyna, przy okazji wysyłając mi mordercze spojrzenie. Przeszedł mnie lekki dreszcz, ale nie przejęłam się tym zbytnio i kontynuowałam rozmowę z różowo-włosym.

Po kilku minutach skończyliśmy, aby nie zwrócić uwagi nauczyciela. Tematem naszych plotek było zapoznanie mnie ze szkołą, żebym nie podpadała za spóźnienia. Chłopak obiecał, że oprowadzi mnie na po 3 lekcji, ponieważ jest to przerwa obiadowa, więc mamy jeszcze trochę czasu.

Lekcja minęła jeszcze szybciej niż poprzednia i każdy z nas zaczął iść na przedmiot jakim jest język japoński. Mimo iż uczyła go nasza wychowawczyni to nie miałam zamiaru, aby wyrobiła sobie o mnie złą opinię, więc przez cały czas z wiśnio-włosym siedzieliśmy cicho.

A po tym jak zostało mi obiecane tak się stało, Natsu zaczął oprowadzać mnie po szkole zaczynając od parteru w którym mieściły się szatnie oraz klasy od 1 do 6. Na pierwszym piętrze, sale od 7 do 12, w czym 12 okazał się pokój nauczycielski oraz toalety, a także gabinet pani pedagog. Na piętrze drugim nie było już tak tłoczno, bo znajdowały się tam tylko 3 pomieszczenia do prowadzenia lekcji i drzwi wejściowe na strych. Zeszliśmy schodami na sam dół i podeszliśmy do drzwi wyjściowych, ale nie wyszliśmy na zewnątrz, bo dalej trwa zima. Przed szkołą stał pomnik założycielki i mimo iż widzę go tylko od tyłu to wygląda dość majestatycznie.

- O założycielce mogę ci powiedzieć tylko tyle, że nazywa się Mavis Vermillion, bo na tym się moja wiedza kończy. - oznajmił, a ja parsknęłam śmiechem. Po moim dojściu do siebie postanowilismy wrócić pod klasę i korzystając z okazji zapytałam się go o biało-włosą.

- Natsu mam pytanie.

- Co jest?

- Kim jest ta na krótko ścięta dziewczyna o białych włosach?

- To jest Lisanna moja przyjaciółka z dzieciństwa. A co?

- A nic tak tylko pytam.

Bo ma wzrok jakby conajmniej chciała mnie zamordować lub zakopać żywcem. - resztę drogi spędziliśmy w milczeniu, a pod salą byliśmy chwilę przed dzwonkiem. Usiedliśmy w ławce i zaczęliśmy rozmawiać. W pewnym momencie ktoś rzucił się różowo-włosemu od tyłu na szyje mówiąc. O, przepraszam pomyliłam się... drąc buzię.

Akademia Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz